Nom, ta scena niesamowicie intryguje. Dopiero po niej zdajemy sobie tak naprawdę sprawę, co tak właściwie można by osiągnąć, wykorzystując to odkrycie i stworzoną na jego podstawie bazę danych.

Co można było osiągnąć, bo ja tego nie rozumiem?

Jeśli nawet skojarzono by część znanych zmarłych osób z dziećmi lub dorosłymi ludźmi to
NIEWIELE Z TEGO NIE WYNIKA. Ponieważ pamięć przeszłych wcieleń utrzymuje się góra do 5-ciu lat (może z małymi wyjątkami -jest znana dorosła osoba, której wspomnienie poprzedniego życia nie zostało wymazane).

Poza tym gdyby nawet ustalono, innymi metodami, wysokie prawdopodobieństwo tego, że jakaś osoba jest "kontynuacją" przygód danej duszy, znanej jako ktoś tam. To w świetle prawa oraz biorąc pod uwagę nowe dane w uczącym się od nowa umyśle, jest to oddzielna osoba (z nową osobowością). Raczej mogło by to mieć znaczenie symboliczne.

Tak naprawdę niewiele zeń wynika gdy się przyjrzymy reinkarnacji (która dla mnie jest faktem od-kiedy znalazłem dużą ilość dowodów, którymi nawet zdołałem przekonać znajomego sceptyka -o racjonalistycznym, ścisłym umyśle).

Zwyczajnie to jakaś niespecjalnie istotna dla nas część kosmicznej natury (że podobnie są 4 pory roku, a nie jedna).
Bo oczywiście skądinąd wiadomo, że życie jest w istocie nie jest wyłącznie cielesne, a posiadany niezniszczalną duszę (kwestią sporną było by tylko czy rozpoczyna się od narodzenia w świecie fizycznym i trwa wiecznie w danym kontekście pierwotnego uformowania, czy zmienia się, jak pory roku, przechodząc pewna stadia rozwoju, poprzez szereg wcieleń).

Ponieważ ludzie żyją na niskim poziomie umysłu, to dla nich to w gruncie rzeczy wszystko jedno bo i tak ten poziom umiera (ginie dana osobowość, jak to nazywam "wyhodowana" postać niczym w grze SIMS2).

Więc z mojego punktu widzenia reinkarnacja nie wiele wnosi, choć jak by nie było jest to lepsza wizja niż horrory fundowane przez kościół (który podbił te ziemie niszcząc rdzenne tradycje duchowe, w których reinkarnacja była normą).

Dlatego reinkarnacja wydaje się być raczej ciekawostką (kontrowersyjną bo zawzięcie zwalczaną przez kościół, mający rolę opiniotwórczą).

Na tej samej zasadzie walczyli z Kopernikiem i Galileuszem (negując wszystko co nie przystaje do ich świętej wizji świata).

Otóż jeżeli dziedziczona jest dusza, to w raz nią: osobowość, indywidualne talenty, zdolność przyswajania konkretnych umiejętności oraz większość cech psychicznych i charakterologicznych. Wiedząc kto jest kolejną inkarnacją znanej osoby, która wyryła się w jakiś sposób na kartach historii; można by z dużym prawdopodobieństwem przewidywać, kto ma szansę po raz kolejny wpływać na dzieje ludzkości. Teoretycznie dałoby się sterować życiem takich osób, aby ich losy potoczyły się w odpowiednim kierunku. Możliwe byłoby na przykład prewencyjne powstrzymywanie potencjalnych dyktatur i ludobójstw; czy też "tworzenie" geniuszy, którzy swoim wkładem w naukę i technologię, posuwaliby cywilizację naprzód.

Aha -przyznaję, że jest obiecujące i o tym nie pomyślałem. To wyjaśnia dlaczego w Indiach szukają następnej inkarnacji swego "guru".

Myślę, że pomysł jest dobry, lecz zależnie od tego w czyje by wpadł ręce tak by został żywostany.
Einstein był naiwny sądząc, że wynalezienie energii atomowej przysłuży się ludzkości.
Wg. mnie żyjemy, znaczy jesteśmy hodowani w folwarku zwierzęcym rodem z Orwella.

I wynalazcy zmieniający oblicze świata, tego typu jak Tesla (o którym jest kilka mega ciekawych filmów) są dyskredytowani bo niewygodni dla systemu. Gdyż już dawno nie trzeba było by używać systemu monetarnego, w obliczu darmowej anergii i automatyzacji nie było by kosztów produkcji czegokolwiek.

Myślę, że masz trochę zbyt pesymistyczne podejście do systemu polityczno-ekonomicznego, w którym żyjemy. Wydaje mi się, że ludzie mają wystarczający poziom wolności osobistej i swobodę, aby móc osiągnąć coś znaczącego, nie ulegając przy tym wpływom innych osób. Innymi słowy: pojedyncze jednostki nadal są w stanie zmieniać świat.
Odnośnie Einsteina, to jego Teoria Względności do dzisiaj uznawana jest za niepodważalną, a każdy fizyk opiera swoją pracę właśnie na jej słuszności. Tesla natomiast był człowiekiem wybitnym i jednocześnie dość niedocenianym, przynajmniej w czasach w których żył. Byłbym Ci wdzięczny za podanie tytułów filmów na jego temat, bo jego osoba i twórczość zawsze mnie interesowały :-)

Racja, zawsze bazujemy na tym co nam się wydaje (a to czerpiemy z tego czego nas NAUCZONO). Wystarczy, jednak, że ten "nauczyciel" będzie miał konkretne intencje, aby coś nam się WYDAWAŁO i za sprawą monopolu informacyjnego -jak w sekcie -jesteśmy skazani na WIARĘ, że to co jest jest o.k.. Nie mając alternatywny (centralne media, edukacja, wydawnictwa -to sprzyja manipulacji -sekta tylko większa, globalna niemal:)

Spróbuj wyjaśnić katolikowi, że mało prawdopodobne aby papież był nie omylny, lub Maryja była dziewicą lub aby Jezus nie umarł. Programowanie umysłów jest bardzo elastyczne (wystarczy w miarę regularne, spójne otoczenie informacyjne i mamy WYZNAWCĘ). 99% poglądów nt. otaczającej rzeczywistości jest podane z góry (w procesie edukacji, który równie dobrze może być skrzętnie opracowanym systemem urabiania tendencyjnych opinii, nawyków, wzorców zachowań aby "wyhodować" idealnego konsumenta, trybik w machinie systemu, o którym można powiedzieć tyle, że w samym XX wieku wygenerował /podobno/ ok. 200 milionów ofiar śmiertelnych wśród ludzi, a co dopiero chorych lub spustoszenie przyrody).


To jest ten film o niedocenianej roli Tesli (może gdzieś jest wersji z polskim lektorem, ale sam oglądałem kiedyś taką)

https://www.youtube.com/watch?v=v8xIlWjuBIY&list=PLUTMCOI-q8RaLtp-hHD2r9m5h6nLcw D8H

Powyższy film jest zbyt subiektywny i ma charakter bardziej propagandowy niż naukowy. Zamiast na samych faktach, w dużej części bazuje także na domysłach, czyniąc z Tesli kogoś na wzór super-człowieka. Nie podoba mi się, lecz na szczęście znalazłem w powiązanych lepsze materiały.

Czy małpy też mają wcielenia? Psy? Robaki? Bakterie?
W przeszłości liczba ludzi w pewnym momencie wynosiła 10tys. teraz jest to 7mld. Czy doszło do rozszczepienia? Czy zanim ssaki istniały przodkowie małp też mieli własne dusze? Czy posiadamy dusze dinozaurów? Pierwszych bakterii? A może zanim jeszcze istniało życie na Ziemii posiadamy dusze minerałów?...

'Na tej samej zasadzie walczyli z Kopernikiem i Galileuszem (negując wszystko co nie przystaje do ich świętej wizji świata).' - z ciekawości zerknąłem na wiki, chcąc sprawdzić jak to potwornie Kościół męczył Galilleusza. Nieco się zdziwiłem: 'Galileusz został wezwany do Rzymu by stanąć przed sądem, w skład którego wchodzili naukowcy zajmujący się tą samą dziedziną nauki co Galileusz. On sam zamieszkał na koszt Stolicy Apostolskiej w pięciopokojowym mieszkaniu z widokiem na ogrody watykańskie oraz osobą posługującą(...)'. - To może podobną drogą pójdzie dziś np. światłe i racjonalne USA i zamiast wrzucać podejrzanych do 'czarnych dziur' czy Guantanamo, daliby im na czas procesu pięciopokojowe mieszkanie z widokiem na Central Park i służącą ?

Ale Giordano Bruno już tyle szczęścia nie miał.

Ale czy ta scena jest autentyczna , czy to tylko dalsza czesc filmu?? ktos wie moze jak to sprawdzic

Co rozumiesz przez "autentyczna"?
Scena ta pokazuje czym tak na prawdę zajmuje się dr Simons (chyba tak się nazywała). Z samego filmu i tak się o tym dowiadujemy, ale pozostaje to wciąż w sferze jakiś domysłów - zresztą jak całe jej badania, które muszą być na prawdę solidnie sprawdzone i potwierdzone, aby dopiero później móc ogłosić to światu.
Jeśli ktoś miałby za dużo czasu, to można przeanalizować które z pokazanych tam postaci już się "odrodziły", a które nie i wyszukać tu jakieś zależności :D Coś dla studentów podczas nauki do sesji, więc nie wykluczam, że może się tym zajmę ^^

Rozumiem przeslanie filmu, ale zastanawiam sie czy jest on oparty na faktah. Czy naprawde istnieje taka baza i czy dane ze sceny po napisach koncowych sa faktem.

Oczywiście, że nie są faktem. Taka baza nie istnieje. Poza tym wychodzi też tutaj pewna niespójność tworców, ponieważ w jednej ze scen jest powiedziane, że aby sprawdzić oczy z fotografii wymagane są zdjęcia w wysokiej rozdzielczości, co w przypadku portretów Hitler czy Elvisa nie byłoby możliwe.

Aktualnie skan tęczówki bywa wykorzystywany do weryfikacji tożsamości (zazwyczaj w przypadku organizacji, które cechują się dużymi wymaganiami co do poufności swoich zadań - przede wszystkim w USA), ale tworzą one swoje wewnętrzne bazy służące tylko i wyłącznie w tym celu :) Nie wykluczone, że za kilka lat ten rodzaj danych biometrycznych będzie wykorzystywany szerzej, podobnie jak skanowanie odcisków palców do paszportu.

Patrz gatunek filmu: SciFi.

Dlaczego pytasz (ciekawi mnie)?

ta końcówka podnosi ocenę filmu o 1

Same here, jeden punkt w górę :)
m4ris dzięki!

Taaa wszyscy czekali na Hitlera a tu fail, not found. A z drugiej strony Mandela już się wcielił? Przecież umarł w 2013, a te oczy nie wyglądały na oczy rocznego dziecka....

Przecież Hitler był

ale tylko jego oczy, nie było żadnego nowego wcielenia

Może dlatego, że wybrał inną planetę wracając do swoich:-)

Scena po napisach daje do myślenia więcej niż cały film ;-)

o dzięki kurcze nie wiedziałem że coś jest na końcu :) pozdro

To miła mała niespodzianka -praca wre, temat nie kończy, a zaczyna się (fajnie gdyby nakręcili drugą część z wynikami tych badań:)

Choć z drugiej strony dla mnie reinkarnacja jest naukowym faktem, więc to tylko była by miła rozrywka, utrwalające me poglądy).

Przestań już pisać o tej reinkarnacji człowieku :D Film się skończył - film, sc-fi się skończył. Ja rozumiem, że nawet po filmie Kontakt ludzie utrzymywali, że to wszystko jest możliwe no ale już skończ ;]

O.k. (już nawet sporadycznie bywam na tym forum -jeszcze tydzień temu przesiadywałem tu po pół dnia lub nocy:(

Jestem tylko ciekawy (prowadzę prywatne badania, np. swego rodzaju "psychologii przeświadczeń")..
Czemu to dla Ciebie takie ważne? Bo to niby forum, każdy pisze co mu na język przejdzie (jest tu jeden wielki śmietnik).

Bądź lepszy i nie pisz głupot.
Od kiedy znaczący procent danej społeczności, który jest głupi, daje etyczne przyzwolenie na szerzenie debilizmu ?

Byłbym rad służąc odpowiedź na wcześniej postawione pytanie (bo do dyskusji poniżej pewnego, jak dla mnie normatywnego, poziomu -nie mogę się odnieść. "Dobilizmy", "izmy" i tego typu "głuoty" są bowiem aż tak egzotyczne, że.. hymm.. podwórko przypominają jedynie.. ale nie moje).

Twoja odpowiedź pozbawiona jest sensu. Zarówno przecinki jak i nawiasy są najwyraźniej w złych miejscach uniemożliwiając nadanie Twojej wypowiedzi logicznej składni.

Powodzenia następnym razem :) !

Uszanuję to pozostawiając bez komentarza.

Niżej cytuję twą wypowiedź, będącą podstawą do zadanego przeze mnie pytania (o odpowiedź na które się upominam).

"Przestań już pisać o tej reinkarnacji człowieku :D Film się skończył - film, sc-fi się skończył. Ja rozumiem, że nawet po filmie Kontakt ludzie utrzymywali, że to wszystko jest możliwe no ale już skończ ;]"

Uwaga, pytanie brzmi:

DLACZEGO TOBIE TO PRZESZKADZA (temat reinkarnacji) ?

Nie wiem, wybrałem sobie taki cel w życiu aby wyszukiwać idiotów i się z nich śmiać.

"(...) gdy się przyjrzymy reinkarnacji (która dla mnie jest faktem od-kiedy znalazłem dużą ilość dowodów, którymi nawet zdołałem przekonać znajomego sceptyka -o racjonalistycznym, ścisłym umyśle)."

Padło na Ciebie jako ze chwyciłeś mni za serce swoją wypowiedzią

Niezwykle interesujące. Wiedz jednak, że ostatecznie śmiejesz się sam z siebie (jest takie zjawisko w psychologii jak projekcja, rzutowanie swoich wad, problemów na innych, na otoczenie. Nawet Jezus o tym uczył, w przypowieści o belce w oku bliźniego).
Ogólnie mówiąc w wiedzy ezoterycznej to podstawowa zasada tzw. "lustra". Ostatecznie (mówiąc językiem współczesnym) TWOJA podświadomość, która stale SŁUCHA wszystkiego co kierujesz na zewnątrz (pod adresem innych) ODBIERA to tak jak byś mówił to DO SIEBIE!

Wypróbuj to jeśli nie wierzysz -mów jedne dzień negatywne słowa pod adresem innych (lub emanują OSĄDZAJĄCYMI ich myślami) a na drugi dzień odwrotnie i zobacz JAK BĘDZIESZ SIĘ CZUĆ ! ?

To trafia zawsze najbardziej do Ciebie (po innych spływa na tyle na ile są dorośli, rozwinięci, mając dystans do zewnętrznych opinii lub pewność siebie:)

Więc jeśli wyszukujesz "wtopy", chełpisz się ocenianiem innych za to jacy są "idiotyczni" to uśmierzasz chwilowo swój kompleks niższości (czując lepszym na zasadzie porównywania z gorszymi). Jednak na dłuższą metę włókując negatywne odczucia wyniszczasz się, pogrążasz psychicznie.

Po kilku latach takiej praktyki możesz skończyć jak wiecznie nie zadowolony, zarozumiały, nie mający dobrego kontaktu z ludźmi, zgorzkniały cynik.

_____________________________________________________________

Co do tematu reinkarnacji, jeśli chcesz podjąć wyzwanie dyskusji to chętnie przedstawię rozwijając całą listę dowodów.

Jeśli zaś myślisz (nie samodzielnie, a ) ZAPROGRAMOWANYM społecznym SCHEMATEM (to nie należysz do osób zdolnych podjąć jakikolwiek dyskusję na tematy przekraczające Twoje poglądy, nie będące SAMODZIELNIE wypracowane, a zapożyczone, przejęte na wiarę. Wtedy PANICZNIE boisz się konfrontacji (dyskusji) bo podświadomie wiesz, że tych w istocie cudzych poglądów NIE OBRONISZ. (Wyrobionych zazwyczaj w dzieciństwie. gdy jest się bezkrytycznym i bezbronnym na sugestie).

Dostarczasz mi dużo radości swoimi bzdurami :))

Cieszę się, bo pomaganie innym to moja intencja (a radość jest w życiu najważniejsza:-)

Reinkarnacja ? przecież wtedy musiałaby być taka sama ilość ludzi i zwierząt na ziemi a jest nas coraz więcej.Więc skąd Twoim zdaniem biorą się nowe ?
Sprawa filmu : końcówce filmu pokazują zdjęcia Abrahama Lincolna sprzed 150 i innych sprzed 50-70ciu i mówią że mają je w wysokiej rozdzielczości ? Wtedy nie było fotografii wysokiej rozdzielczości a zdjęcia były robione postaciom gdzie oczy były bardzo daleko.Nawet dzisiejsze zdjęcia sylwetki po powiększeniu są tak niewyraźne że dokładna identyfikacją oczu byłaby niemożliwa.

Gdy obejrzysz serię Ster Trek Voyager odpowiedź na to pytanie stanie się oczywista (skąd się biorą nowe).
Jest tam opowiedziana historia teoretycznej podróży po kosmosie (jak rodzą się i umierają całe cywilizacje).

Zwróć uwagę na prostą matematykę, ile może być stworzeń w kosmosie.
Gdyby brać pod uwagę tylko naszą galaktykę (100 miliardów planet, choć nie są one wszystkie zamieszkałe /w tym naszym wymiarze/).
Tym czasem szacuje się, że w widzialnym Wszechświecie istnieje 350 miliardów dużych galaktyk (a to jeszcze nie wszystko, dopiero porządek możliwości).

Jeśli zebrali byśmy możliwości z całej galaktyki to domyślnie byłby to jeden z percypowanych przez nas zakresów częstotliwości, w której przejawia się życie. Istnieją też, tzw. różne wymiary (co też jest już badane przez naukę).

Wg. nowoczesnych koncepcji naukowych, nasz wszechświat nie jest jedyny (istnieje ich nieskończona liczna, stale rodzą się nowe, inne umierają -tak jak ten kiedyś się narodził i wg. praw kosmicznych rozpadnie się).

Nie zamykajmy się w ciasnym populistycznym myśleniu (obiegowe opinie są jak dno intelektualne, biorąc pod uwagę, że nasza cywilizacja jest bardzo młodziutka /zaledwie paręset lat rozwoju technologii/ a już wydaje się nam, że wiemy co to jest rzeczywistość [skrywa ona jeszcze wiele tajemnic, o czym nie raz mówią wizjonerzy. Odnotowuje się takich tu i tam, którzy wierzą niezwykle wyprzedzą sobie współczesnych]. To wszystko się rozwija.

Wszystko co się uznaje za prawdę, zależy od źródła (te których najwięcej, masowe, zdają się być mgliste i tendencyjne). Dlatego sam czerpię wiedzę na temat rzeczywistości z tych co bardziej skrywanych (zwykle utajnionych, wprost zakazanych lub ośmieszanych). Bo wiadomo co jest sukcesem w demokracji -im głupszy obywatel tym lepszy, bo łatwiej nim manipulować wmawiając w co ma myśleć, popierać i jak głosować. Dzięki temu mamy co mamy. Monopol informacyjny jest jak sekta (da się urobić każdą opinie).