W tym filmie bardzo mocno podkreślono "niemożliwe" wydarzenia. Nieprawdopodobne sekwencje liczb, znajdywanie igły w stogu siana, udowadnianie nieudowadnialnego.
Myślę, że w ten sam sposób warto spojrzeć na całość fabuły. Wtedy możemy przyjąć przykład spadającej i krojącej na pół kobietę windy jako skrajnie nieprawdopodobne, lecz w pewnym procencie możliwe wydarzenie.
Co więcej, gdy spojrzymy na film tak samo jak rozmawia się o sprawach duchowych, czyli z otwartym umysłem, możemy przyjąć pokazane w filmie fakty jako "niemożliwą możliwość", nie zaś jako herezję w stosunku do nauki.
Zobaczmy odkrycie głównego bohatera jako potencjalną możliwość odkrycia czegoś podobnego w rzeczywistości. Zapomnijmy o oku, zostawmy uprzedzenia, wróćmy do początku, do JA. :)