lekki, przyjemny i całkiem zabawny, choć w sumie troszkę smutny. powiedziałbym "bardzo włoski", tzn bardzo da się odczuć tą "włoskość" w temperamencie bohaterów. raczej polecam, można go złapać na zone europa.
"bardzo ciężki"? no bez przesady. Sam fakt poruszania tematu staropanieństwa nie czyni jeszcze filmu ciężkim. W sumie nie pamiętam zbyt dobrze tego filmu (nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia), ale wydał mi się raczej lekkim, choć życiowym, komediodramatem obyczajowym, anie ciężkim dramatem.
Tak czy siak mi się podobał, ale nie tak jak dwa inne filmy Risiego - "Zagubione dusze" i "Zapach kobiety"
sam fakt poruszania tematu staropanieństwa nie czyni oczywiście! filmu ciężkim; ciężkie jest to, że żaden facet nie traktuje Cesiry jak kobiety, wystarczy ustawić się w pozycji głównej bohaterki, żeby poczuć "ciężar gatunkowy" filmu, to jest film o "wielkim zawodzie" - niemalże tak dużym jak "Noce Cabirri", z tym że Cesiry nikt nie chce zabić...