Film dosyć stary, 1967 rok, pokazuje czas, klimat i ludzi ćpania, jak to wyglądało, ale oprócz tego jak wyglądała faza po lsd. Film zrobiony na tamte czasy, bo nawet czuć te kino, prawie pozbawione efektów. Zastanawia mnie czy fazy pokazane w filmie są fazami scenarzysty, Jacka Nicholsona, bo to, że Hopper przynajmniej palił zioło, nie ulega wątpliwości, zważywszy na takie filmy jak easy rider, czas apokalipsy, prawdziwy romans, blue velvet i wiele innych, wszystkie jego role są naprawdę ciekawe.
Film niewątpliwie ryje, gdy się jest zbakany, jednak nie jest tak dobry jak nagi lunch, las vegas parano, trainspotting, requiem dla snu czy święta góra. W filmie dostrzegłem też wielkie podobieństwo do późniejszego filmu surrealistycznego BEGOTTEN, w którym jest bardzo podobna scena do tego filmu, mianowicie wiązania sznurami przez jakby mnichów na pustyni. Chociaż w El topo także był taki motyw, jednak to 4 lata do przodu.
Świetnie pokazuje fazy, bardzo realne, oraz to, co powinno się mówić do osoby po lsd, wkręcając ją w nią, ale też by zobaczyć, jak taka osoba się po kwasie zachowuje. Kilka faz jak i zachowanie podobne jest, lecz na pewno bardzo krótkotrwałe po salvii divinorum, jest krótka i podobna do lsd (w końcu nazywa się tą roślinę organicznym kwasem, podobno najsilniejszym psychodelicznym związkiem na świecie)lecz bardzo intensywna.
Na początku filmu oczywiście jest ostrzeżenie przed zgubnymi wpływami kwasa, ale jest to tylko propaganda z tamtych czasów, którą nie należy się przejmować, bo po obejrzeniu filmu, który ewidentnie nie jest dramatem. Lecz film jest przyjemny i luźny, do oglądania i wczuwania się, zwłaszcza jak się rozumie te klimaty, świetnie pokazane fazy. A po jego seansie, chciałoby się to wziąć samemu.
Polecam