W 100% przewidywalny, jedyne co mnie trochę zaskoczyło to to że ostatecznie zabiła tego męża. Temat jest już tak przewałkowany, że trzeba się niezłe nakombinować żeby coś w nim nowego wymyślić i można na upartego powiedzieć, że tutaj sie to twórcą w miarę udało.
Coraz ciężej o coś oryginalnego. A zresztą lepsza dobra kopia od słabego oryginału, a w tym filmie wszystko reprezentowało przyzwoity poziom. :)
Dla mnie smieszna byla scena, kiedy zamknal ja w trumnie razem z plecakiem i w plecaku zostawil bron.