Jestem pod ogromnym wrażeniem tego filmu, normalnie chyba dzis nie zasne tak latwo. Genialne aktorstwo, fabula moze troche oklepana faktycznie, ale - moim zdaniem - nie do konca (bo tutaj nacisk nie zostal polozony na nienawisc i chec zemsty na mezu! to film o milosci i tesknocie za ukochanym dzieckiem!!! i to wlasnie jest przedstawione doskonale!!!). Streszczac nie musze, bo jest o tym w informacji o filmie i powyższych recenzjach. Chcialam jednak zwrocic uwage na jedna rzecz - nie wiem czy tak samo przezywalabym ten film, gdybym nie byla matka - czyli jeszcze 2 miesiace temu. Byc moze sie myle, ale wydaje mi sie, ze aby w pelni go zrozumiec i przezyc, trzeba miec i kochac wlasne dziecko, tak jak bohaterka tego filmu...byc moze stad tak zaniżona, wg mnie, nota. Film bezwzglednie zasługuje na 10. Jednyna rzecz, ktora mi sie nie podoba to sposob rozwiazania losow męża glownej bohaterki - ja najchetniej widzialabym go w wiezieniu,gdzie cierpialby znacznie dłużej.. Ale to oczywiscie decyzja scenarzysty, trzeba ją uszanowac i nie zmienia to mojego podziwu dla "Podwojnego zagrożenia". P.S. W "info" podano bledna liczbe lat przebytych przez bohaterke w wiezieniu - nie 10, a 6 - jak to napisano w recenzjach.
Faktycznie. Oglądając nie zwróciłem na ten fakt uwagi - jest zaakcentowany, ale nie rzucił mi się w oczy. Nie zemsta, nie chęć oczyszczenia się z zarzutów, a głównie pragnienie kontaktu z córką napędza bohaterkę. Może to dzięki temu ten film wybija się ponad inne typowe "ścigane" filmy. :)
Decyzja scenarzysty, phi... Po prostu inaczej nie umiał i tyle. ;)