Stwierdzenie "jak na polski film" od razu sytuuje polskie produkcje na odrębnej... niższej (niestety) półce. Wymagam od polskiego kina tyle samo co od zachodniego a nawet więcej.
Tymczasem myślę, że nie problemem są fundusze, bo przyzwoite środki na realizację filmu da się pozyskać. Speców też mamy. Jeśli o operatorkę chodzi (i całą technikę) to myślę, że nie ma o czym mówić... Problem tkwi natomiast w koncepcie. Polskie kino zawsze czerpało swoją siłę z oryginalności. Kino moralnego niepokoju jak Kobieta Samotna, Przesłuchanie.... obrazy Macieja Dejczera (300 mil do nieba), no sorry! One nie kosztowały znów tak dużo, a porywają po dziś dzień!
Myślę jednak, że lepsze-gorsze komedie romantyczne, wspomniany horror bądź "horror", czy też inne "komedje" robią coś dobrego. Powoli przyzwyczajają widza do obecności na ekranach polskich kin - polskiego kina, no i tworzą bazę techniczną pod duże kino.
Nieskromnie dodam, że starałem się w moim debiucie o oryginalny koncept i myślę, że zdołałem wypracować niezły efekt.
Zapraszam na stronę mojego filmu:
www.pantoflarz.zafriko.pl
Czekam na komentarze! Premiera już w czerwcu 2008 roku - także w sieci.