Nowy przykład recenzji "sponsorowanej" znalazł się w polskim internecie... Jeśli czytaliście recenzję "Pory mroku" w serwisie Stopklatka to wiecie co mam na myśli. Autor nie ocenia jednoznacznie filmu, nie wymienia praktycznie jego wad, tylko na siłę doszukuje się zalet. Wystarczy spojrzeć na plakat na którym widać partnerów medialnych filmów żeby wszystko się wyjaśniło - Stopklatka jest wśród sponsorów więc nie mogli zjechać tego filmu... Przykre, że na serwisie który chce uchodzić za profesjonalny dochodzi do takich precedensów... Wstyd...
Ale o którą recenzję chodzi? O tę, której autor sugeruje, że nie należy chodzi jedynie na dobre produkcje, ale również na te "ciekawe"?;)
Innej tam nie ma chyba ;) I przytoczone przez ciebie słowa idealnie wskazują na to jak profesjonalna jest ta recenzja :)
Wg mnie ta recenzja jest nie tylko nierzetelna i nieprofesjonalna, ale zwyczajnie nieudolna i wymuszona, jakby autor cały czas był pomiędzy młotem - patronatem stopklatki nad "Porą Mroku", a kowadłem - swoim estetycznym sumieniem.
Oj no przecież wyobraź sobie, że razem w grupie zrobiłeś rysunek ale nie jest on ładny ale ty go narysowałeś i ty sie nim zachwycasz że jest piękny i wogle tak samo jest z tym filmem stopklatka jest jednym ze sponsorów to go zachwala!!! Teraz już rozumiesz??:))
No, nie do końca trafne to porównanie:) A całą tę sytuację recenzenta stopklatki rozumiem od przeczytania pierwszej wypowiedzi w tym wątku, a później recenzji, spokojna głowa:) Z tym, że wydaje mi się to conajmniej niesmaczne ze strony stopklatki.