niedawno wróciłem z filmy i dziwie sie opinii, a ocena to chyba jakas kpina, wogole nie zaskakujacy film od samego poczatku do konca przewidywalny. zero komedii, zero dramatu, w zasadzie nic nie bylo, scena z tancem totalna tandeta. zawiodlem sie bardzo i nie polecam, 4/10.
taaa, no pewnie tak to pamietaj zeby tak robic, krytyku filmowy haha, ja wiem, że twoja wiedza filmowa to poziom podstawowki. pozdrawiam
Prawda?
Najwyraźniej niektórzy nie dorośli do tego, że można wymieniać się wrażeniami i nie obrażać.
Witamy na filmweb ... to jest codziennosc tego portalu niestety ...
Jak ktos ma inne zdanie to albo jest kretynem, albo pseudo-zwnawca, albo malo widzial, albo jest dzieckiem badz gimbusem :) Pomijajac oczywiscie trolling w postaci typowej prowokacji ...
Argumentow uzasadniajach swoje zdanie jest tutaj jak na lekarstwo ...
Wystarczy zrobić odrobinę "resarchu" i już wiemy, że Pan Konrad z Siedlec studiował na Ekonomiku w Poznaniu, kibicuje Manchesterowi i ma całkiem ładną dziewczynę.
Spodziewałem się jakiegoś zaplutego bimgusa, a tu proszę. Dorośli, niby wykształceni ludzie, a jaka słoma i chamica z butów wyłazi. Aż przykro patrzeć... Najlepsze jest to, że kolo jest na tym portalu od stycznia zeszłego roku, a ocenił i wypowiedział się na temat tego tylko jednego filmu.
No chyba, że w Siedlcach jest jeszcze jakiś inny Konrad K.
Chyba jesteś jasnowidz,jeszcze nic nie napisałem o filmie a już wiesz jaka jest moja wiedza.Tylko nie wiem po co mi to piszesz.Język nienawiści nigdy się nie skończy jak będziemy na żart reagować bezsensownym atakiem.Nie odpisuj mi,bo już i tak nie będę czytał dalej.
4/10 to i tak zbyt łaskawa ocena, film do bani. @adrian2802 bylem na filmie w DCF, w ktorym na szczescie nie sprzedaja popcornu, wiec moglem cala swoja uwage poswiecic na film ;)
A wg mnie bardzo dobry film, byłem milo zaskoczony i ani minute mi się nie dłużył. Czytając niektóre komentarze, wydaje mi się, że inny film oceniacie...
Ja mam podobne wrażenie - że oceniacie inny film ;) bo wśród całej masy filmów tego typu, ten jakoś specjalnie się nie wybija. Ot - nie denerwuje i nie usypia - to już dużo ;)
Pewnie, bardzo fajna komedia o miłości i rodzinie. Może bez rewelacji, ale wieszanie psów jest rozbrajające delikatnie mówiąc. Jeśli łączyć go z całą resztą nominowanych, to zdecydowanie nie zasługuje na Oscara, ale jakoś potrafię znieść nominację. Specjalnie nie ma się czego czepić, jeśli brać pod uwagę kategorię, do której należy. Jeśli oczywiście ktoś porównuje go do dramatów wojennych, albo kryminałów, to w 100% gniot ;)
Bardzo dobry duet aktorski De Niro, Cooper. Poza tym w kilku momentach śmieszny.
A może to wieszanie psów to jakiś obecny trend wśród piętnastolatków? Serio na przykładzie zachowań wobec tego filmu zadziwia mnie to zjawisko.... Może coś się nie podobać, można to wyrazić, podpierając argumentami. Argumenty to też coś passe chyba... Chyba będę za utworzeniem na Filmwebie klubu VIP ;P Gdzie ludzie będą naprawdę dyskutować o filmach :) hehehe ;)
Hehe, dokładnie. "Skrytykuję film, dammu słabą ocenę, będę wyglądać na inteligentnego" :P
Nie czaję w ogóle tej krytyki. Film nie zaskakujący, przewidywalny. No iii? Generalnie komedie są przewidywalne, trzeba było to przewidzieć ;)
10/10 "Generalnie komedie są przewidywalne, trzeba było to przewidzieć ;)" uśmiałem się. Dobre.
To zawsze staram się powtarzać. Należy się starać unikać oglądania gatunków, które nam nie odpowiadają. Ja nie cierpię von Triera i jego najnowszego filmu nie będę oglądał. A jak obejrzę jakimś cudem, to nie będę zakładał wątków, typu - jaki to shit ;/ Bo, wiem czego się spodziewać. (czysto prywatna opinia, jeśli ktoś lubi kino Larsa, to spoko, ilu ludzi tyle gustów)
Ode mnie 5/10 i to tylko za końcówkę. W połowie filmu myślałam, że zasnę. Rola żeńska pierwszoplanowa wyjątkowo mnie męczyła ;/
Gra aktorska ogólnie była całkiem ok, ta żeńska również, a poza tym zabiłabym, żeby mieć taki głos jak ona :D taki łamiący się i znikający na końcu co drugiego wyrazu - zajebisty! :)
Oglądałeś w ogóle jakikolwiek film prócz tego? Zaskoczę Cię, bo moja sala kinowa uśmiała się, może niektórym zebrały się łzy w oczach. A film zawierał bardzo dużo, zawierał miłość, nienawiść, pożądanie. Zawierał to co każdy człowiek ma na co dzień, zazwyczaj ludzie krytykują takie filmy bo widzą w nich jakiś wątek własnego życia i dlatego mu się to nie podoba.
Film był prosty, to w nim było tak magiczne, nie trzeba wystrzałów i wybuchów żeby stworzyć z życia piękną romantyczną historię. Lepiej jeszcze raz obejrzeć film i zastanowić się nad sobą i wejść w skórę każdej postaci, poczuć to co ona. Właśnie o to chodzi w kinie.
A ktoś, kto się nie zna, nie umie się wypowiadać odpowiednio o filmach i używać dużych liter na początku zdania, nie powinien wypowiadać się na temat filmów.
bede pisal jak mi sie podoba i z jakich liter mi sie podoba tobie nic do tego to po pierwsze. Bardzo dużo miłości? nienawiści? chyba pomyliles sale i ogladales cos innego i nie ucz mnie na jaki temat powinienem sie wypowiadac a na jaki nie bo pewnie wiecej filmow od Ciebie obejrzalem i nie sugeruje sie tym, ze film ma ocene 7,4 to jest zajebisty i z gory mi sie podoba. pozdrawiam krytyku swiatowej slawy hahahaha.
Heh, krytycy światowej dali mu nominacje w kilku kategoriach, warto im napisać maila, że się pomyli. Pewnie spieką buraka, jak im wypomnisz błędy.
A tak poważnie warto mieć swoje zdanie, ale takie ciskanie sprawie, że się ośmieszasz, chyba, że robisz to z premedytacją.
- A ja widziałem, więcej filmów, moja mama jest ładniejsza, a taka jest strażakiem, i na wakacje byliśmy we Włoszech, a ty jesteś gupi. Plosze pani, on mi zabiera klocki!!! ;) - z dedykacją do połowy filmwebowców, którzy piszą tego rodzaju posty (tyczy się to obu stron dyskusji, nie tylko ciebie).
Masz rację. Wiele wypowiedzi tu przypomina takie właśnie kłótnie przedszkolaków :) Aż mnie korci, żeby zapytać o wiek, bo czasem mam wrażenie, że nie więcej niż 10 lat, hmm...czasem nawet 7 ;)
To jakaś niefajna zmiana na Filmwebie...
Problem jest w tym, że dajemy się prowokować. Ja mam do siebie pretensje, że zdarza mi się wplątać w takie dyskusje.
Z drugiej strony, miło jak dzieciaki interesują się kinem ;) (little joke)
Też czasem daję się sprowokować, ale jak widzę, że ktoś nawet nie rozumie tego co napisałam, ba, nawet myli pojęcia, to ręce mi opadają i chęć dyskusji sama odchodzi ;)
Podzielam wasze zdanie panowie, nie warto wdawać się w dyskusje z kimś, kto nie umie się kulturalnie zachować. Co do Twojej wypowiedzi chłopaku, szkoda, że tak odpowiedziałeś, świadczy to o Twojej inteligencji i wychowaniu.
Zaskoczyłeś mnie tym, że widziałeś więcej filmów ode mnie, nie sadze, jestem na tyle mądra, że gdybym oglądała za mało filmów nie wypowiadałabym się na temat filmów. Na swoim koncie mam jakieś tysiąc filmów, więc jednak coś mogę o nich wiedzieć :)
No proszę i Ty masz czelność wypowiadać się o mojej inteligencji i wychowaniu? Nie znasz mnie nie masz o mnie pojęcia i obrażasz mnie. Obrażasz moich rodziców, którzy mnie wychowali kim Ty jesteś. Mam takie zdanie na temat tego filmu i je wyrażam bo mam do tego prawo i będę i wyrażał jak mi się będzie podobało. A i chłopaku możesz mówić do swoich kolegów. A my nimi nie jesteśmy.
Hehe :) No właśnie o tym mówię, znów to robisz, nie mogę nawet spokojnie z Tobą podyskutować... To się nazywa brak wychowania. A z resztą nie będę rozmawiać w taki sposób.
nie no film ok.. ale dupy nie urywa... jak dla mnie na pewno nie powinien być nominowany do nagród akademii
Zero komedii? Może nie rozumiesz dobrze angielskiego, bo było kilka powalających dialogów. Tylko trzeba było szybko i sprawnie je łapać. Świetny, nienachalny humor.
no to juz widze na jakim poziomie musisz ogladac komedie i na jakim poziomie masz poczucie humoru skoro te teksty cie smieszyly. no tak nie zrozumialem, musialem ogladac z niemieckim lektorem pewnie dlatego. proponuje obejrzec prawdzie komedie.
A to ci dopiero poziom...ataki ad personam... pfff :/
Wyjaśniając (postronnym osobom, również może czytającym): nie uważam tego filmu po prostu za komedię, ale ma wiele komediowych elementów, choćby świetne dialogi. Co nie jest proste. Dlatego wiele komedii bazuje na żartach sytuacyjnych. A propos komedii...
Tak, mnie na przykład rozwaliła scena, kiedy Pat spotyka Tiffany i mówią, jakie leki brali :P
Mnie też! I te reakcje zgorszonej siostry i jej męża. Bo przecież nie wypada. A tu hop siup: gadają otwarcie o taaaaakim strasznym tabu :)
A z komentarzem a propos języka angielskiego miałam na myśli choćby to, co usłyszałam w kinie. Siedzące za mną osoby kilka razy narzekały, że nie nadążają czytać napisów. Wobec tego jestem w stanie wyobrazić sobie, że osobie która koncentruje się na czytaniu, umyka wiele reakcji bohaterów i ich szybkich dialogów, ciętych, dynamicznych ripost. Rozumiem, że w tej sytuacji część zabawnych dialogów może umknąć.
Można bez złośliwości? Wystarczy chcieć.
dokładnie, nie rozumiem co się tak wielu osobom nie podobało. film jest naprawdę zabawny. mam wrażenie jakby ludzie nie rozumieli dialogów ;)
Mam podobne odczucia, bardzo nastawiałam się na ten film, wszyscy mi go polecali, a był zwyczajnie nudny... Scena z tańcem nie była jakąś oryginalnością, a ten związek między dwójką głównych bohaterów to jakaś kpina, gdzie tu miłość, o wiele bardziej wiarygodna była ich przyjaźń O.o Parę śmiesznych tekstów, ale o wiele za mało, żeby zaciekawić widza, a to obiecane przez wszystkich "pozytywne nastawienie po wyjściu z kina" chyba zapodziało się w akcji. Zero przemyśleń po filmie, zastanowienia, ot, wychodzi się z seansu jak gdyby nigdy nic - za co te nominacje do Oscarów?????? Moja ocena to również (naciągane) 4/10.
ja zawsze doszukuję się jakiejś głębi nawet w beznadziejnych filmach i potem moi znajomi się ze mnie naśmiewają, ale tutaj NAWET JA nie potrafię dostrzec niczego. Przecież od początku wiadomo, że będą razem, że ojciec wygra wszystkie zakłady, śmiesznych tekstów było zaledwie kilka. Beznadzieja. A pomysł miał przecież potencjał.
To fakt. Myślałam, że to 'może ja podeszłam do tego filmu, zbyt dużym/małym dystansem, albo spodziewałam się, wiedząc i słysząc zewsząd jak dobry jest ten film i widząc tyle nominacji, jakiegoś arcydzieła ?' Ale widzę, że nie tylko ja mam mieszane odczucia. Może nie będę aż tak rygorystycznie do niego podchodzić i oceniać go 4/10, ale dam mu i tak wysoką 7(!). Gra Lawrence, kilka zabawnych tekstów, jeden moment mnie zaskoczył, poza tym film oceniałabym w kategoriach lekkiej komedii z morałem, która patrzy na dość poważny problem z jakim zmagają się bohaterowie, ich chęć zapomnienia o złej przeszłości, która i tak po jakimś czasie wraca jak bumerang we wspomnieniach... ale ogólnie było nudno... na początku naprawdę się wynudziłam, zastanawiałam się kiedy w końcu na mojej twarzy pojawi się szeroki uśmiech, ale kicha... uśmiech pojawił się ( i to nie szeroki) w paru momentach. Uważam, że cały zamysł to naprawdę genialny pomysł, ale potencjał tego filmu został jakby zmarnowany, nie tędy droga, i ta moja 7 właśnie za ten zamysł (który wg mnie został niezrealizowany tak jak powinien) + Lawrence.
Zgadzam się również. Byłam wczoraj na filmie i spodziewałam się czegoś lepszego, a dostałam 2h przewidywalnego w każdym momencie filmu, gdzie ani razu nie pojawił się uśmiech na mej twarzy. Jedynym zaskakującym momentem było to jak bohaterka Tiffany podczas skoku zostaje źle złapana przez swojego partnera, bo przynajmniej tutaj nie było tak do końca idealnie. :)
Ja mam bardzo podobne odczucia, film jest za mało śmieszny na komedie i za mało dramatyczny na dramat. To po prostu takie hollywoodzkie oglądajło. Po recenzjach i nominacjach do Oscara spodziewałem się czegoś ZNACZNIE lepszego. Film cierpi na schorzenie wszystkich innych amerykańskich filmów, a mianowicie ogromną fotogeniczność wszystkiego. Wszystko jest takie idealnie piękne, że widz aż sam chciałby mieć dwubiegunówkę...
Aha no i jeszcze do bólu przewidywalny koniec, prawdziwe życie tak nie wygląda...
Zastanawiam się jak się zakończyła książka.
Szkoda tylko ,że pan konrad1808 chyba specjalnie założył konto żeby dać negatywny komentarz dla tego filmu. W profilu tylko jedna ocena i to tylko właśnie tego filmu.. eh żałosne. Zauważyłem już kilka takich kont :/
No i co z tego? Ktoś mi zabroni? Większość osób zachwyca się filmem a ja w nim nie zauważyłem nic ciekawego, nie wydarzyło się nic co by mnie zaskoczyło, już po zwiastunach było wiadomo, że główni bohaterowie zostaną parą szkoda tylko, że na koniec filmu nie było tekstu typu wszyscy żyli długo i szczęśliwie bo tylko tego brakowało. W gatunkach jest napisane komedia i dramat, może gdyby miała być komedia romantyczna to jeszcze jakoś dało by się zrozumieć, ale komedia? To chyba jakiś żart. I nikt tutaj mi nie wmówi, że film był och i ach i każdy siedział z niecierpliwością jak to się zakończy i śmiał się co dwie minuty bo w to nie uwierzę. Prawda jest taka, że większość zobaczyła nominację do oskarów i to, że gra Cooper i dla nich nie ma nic innego jak tylko 9 i dodanie do ulubionych. Bo jak to nominowali go do oskarów gra tam mój ukochany Bradley i mam dać złą ocenę? Nie możliwe. Większość ocen była wystawiona przed obejrzeniem filmu a tylko zwiastunów, bo z tego co widzę jest pół na pół co do opinii więc nie powinien mieć więcej niż 6. A i żałośni są wszyscy, którzy zapewne nie widzieli całości a udają wielkich znawców tego filmu.
a mi ten film pomógł. dużo negatywnych rzeczy dzieje się w moim życiu i po obejrzeniu go spojrzałam na wszystko z trochę innej perspektywy. może nie zawirował mi świat, ale "poradnik..." dał mi do myślenia, a dawno już nie doświadczyłam czegoś takiego po obejrzeniu filmu.
Zgadzam się w zupełności. Irytujący bohaterowie, przewidywalna do bólu fabuła, scenariusz to banał na banale. Serce-szczypatielny romkom i nic więcej.
Jedyny pozytywny moment tego filmu to piosenka White Stripes. Zastanawiam się, jakim cudem tak dobry utwór zapałętał się w ściżce dźwiękowej. Widać ktoś miał przebłysk. Szkoda, że tylko jeden.
Główną wadą tego filmu jest to, że miał nominacje do Oskara i ludzie spodziewali się bóg-wie-czego. Koniecznie czegoś nieprzewidywalnego! A przecież komedie są przewidywalne, i to ma świadczyć o tym, że film był zły? Co to za argumenty? Ręce opadają. Pozwolę sobie zacytować - "bitch, please!" ;) Przeważa tutaj postawa typu "Skrytykuję film, dam mu słabą ocenę, będę wyglądać na inteligentnego".
Film opowiadał o banalnych sprawach, o codziennych sprawach, był komedią, a więc przewidywalny do bólu. Istotą sprawy jest W JAKI SPOSÓB to opowiadał. Sarkastycznie, z dystansem, ironią. Chyba nie wszyscy to załapali ;)
U mnie cała sala (nr 1, a więc największa) była zapełniona po brzegi i wszyscy śmiali się równo :)