niedawno wróciłem z filmy i dziwie sie opinii, a ocena to chyba jakas kpina, wogole nie zaskakujacy film od samego poczatku do konca przewidywalny. zero komedii, zero dramatu, w zasadzie nic nie bylo, scena z tancem totalna tandeta. zawiodlem sie bardzo i nie polecam, 4/10.
No to gratuluje całej sali poczucia humoru haha :D Widocznie mieliście wszyscy zły dzień.
W filmie znalazła się jedna scena która wywołała u mnie minimalne podniesie końcika ust.
Jeśli to była komedia... To amerykanie zaczynają robić je naprawde kiepskie.
Podobnie jesli chodzi o dramat.
Dramatem jest ten film, ale raczej nie historia w nim opowiedziana.
Przeciwnie, sadzę, że niektórzy dają wysoką oceną, żeby wyglądać na inteligentniejszych. Film średni, ciężki, momentami jak inni zauważyli irytujący, nie zasługujący na Oskara za kobiecą rolę- moja opinia
Sposób? Z punktu A do punktu B, bez żadnego twista. W tym filmie nie było żadnego zaskoczenia.
Dokonujesz sporego nadużycia, przypisując krytykom filmu chęć snobowania się. Ten film po prostu jest nieciekawy. Do takich np. "Opowieści o zwyczajnym szaleństwie" się nie umywa, więc nie rozumiem skąd te zachwyty.
Po prostu ewidentnie widać, że ludzie nie załapali sarkazmu tego filmu, nie umieją odczytać symboliki pewnych scen. Wiele komedii bazuje na żartach sytuacyjnych, bo - jak widzimy na załączonym obrazku - większość ludzi tylko taki humor jest w stanie odczytać. No trudno. A przewidywalność filmu to nie jest argument. Film nie musi być zaskakujący, aby był dobry. Generalnie komedie są przewidywalne, trzeba było to przewidzieć ;)
Jakim obrazku? Gdzie masz coś o humorze sytuacyjnym? Jakich ludzi?
Owszem, film nie musi być zaskakujący, ale sięganie po sztampę jak z tym podwójnym zakładem? No, proszę...
Ojojoj, jak nie rozumiesz tego co napisałam, to chyba nie podyskutujemy ;) Zaczynam rozumieć, czemu film Ci się nie podobał ;)
Bo robisz się na koneserkę i insynuujesz innym brak wyrafinowanego poczucia humoru, skoro im się film nie podoba...?
Żarty sytuacyjne, Twoim zdaniem najwidoczniej tak wyrafinowane, były zwyczajnie mało śmieszne. Faktycznie z Tobą nie ma sensu podyskutować, skoro nie potrafisz podać przykładów tego humoru dla elit ;)
Szkoda, że Ci nie wyszedł ten pseudo-inteligentny pojazd, na dodatek pogrążyłaś (-eś) samego siebie ;) Sprawdź wpierw, co oznacza dane słowo, zanim zaczniesz go używać.
Napisałam, że nie ma sensu z Wami dyskutować, bo czytając Wasze wypowiedzi ewidentnie widać, że nie rozumiecie tego, co napisałam.
Napisałam dokładnie to co miałam na myśli, może przeczytaj jeszcze raz a zrozumiesz ;) I ciągle zamiast podać co Ci się w tym filmie podobało, piszesz o niczym. Zastanów się po co Ci filmweb.
Bla bla bla, pojadę ci, pokażę jaka jesteś głupia, bla bla bla, jestem taka inteligentna. Mylisz żart sytuacyjny z sarkazmem i próbujesz mi pojechać, szkoda, że nie wyszło, a tylko obnażyłaś swój brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Właśnie dlatego nie chce mi się dyskutować i nie będę więcej odpisywać, szkoda mojego czasu. Dyskusja nie polega na łopatologicznym tłumaczeniu drugiej osobie swojej wypowiedzi. Miłego wieczora :) Żegnam :)
Twój poziom mnie poraża zwyczajnie i mam to głęboko w d*pie czy odpiszesz czy nie, mówimy tu o filmie, a nie Twojej chęci poobrażania ludzi, więc gratulacje - to "bla bla" idealnie Cię opisuje dziecko.
Pozwolę sobie delikatnie poprzeć głównego przedmówcę w jednym z jego argumentów, jednakowoż mam też "ale". Nie można zaprzeczyć słowom iż film "był przewidywalny", bo był. Czy ktokolwiek zaskoczył się końcówką, że ta dwójka zwichrowanych emocjalmi i doświadczonych życiem osób na końcu została parą? Wybaczcie, ale chyba tylko ktoś bardzo niedoświadczony amerykańskimi filmami mógłby się tylko zaskoczyć. Jednak ten film mocno broni się grą aktorską i niezwykła wręcz czasem bolesną naturalnością - charakteryzacja aktorów, sceny z domowego życia, problemy - to wszystko sprawia, że jakość bliżej bohaterom do zwykłego człowieka niż pięknym, kolorywym bohaterom z typowych romantycznych komedii... Nie zgodzę się z ilością oskarowych nominacji, ale przyznam, że jest to jeden z ciekawszych filmów o skomplikowanych ludzkich emocjach, choź wiadomo jak się skończy...
Film ogólnie kiepski i i jako poprawiacz humoru to raczej się nie nadaje.
ja osobiście uważam że szkoda kasy na ten film!
W spolczesnych czasach oryginalna fabula jest wyjatkiem, ale czy to znaczy ze schematyczne przedstawienie rzeczy nie ma szansy odniesc sukcesu? Opowiesc o dwoch zlamanych sercach, ktore nawzajem probuja sobie pomoc, odbudowac i odzyskac normalnosc, potem nadchodzi namietnosc i milosc, rownanie jest proste, szczesliwe zakonczenie, nic prostszego a jednak nie! Wystarczy wprowadzic kilka malych latek w postaci sarkastycznego humoru, gwaltownego, inteligentnego dialogu i dobrze sprawdzona obsade a mix jaki otrzymujemy smakuje jak dawno nieprobowany przysmak! Zdecydowanie najlepszy film 2012 w mojej uwadze.
Bądźmy szczerzy komedia romantyczna wyższych lotów naprawdę bardzo dobry film ale skąd tyle nominacji do Oscarów nie wiem
Przecież to jest jakiś troll, konto ma 3 dni, na tym koncie koleś ma 1 oceniony film. Nawiazujac do filmu, to powiem excelsior, kto ogladal ten wie o co chodzi. Konrad1808 nie wiem czy Cie to bawi, czy jak, ale mysle ze wiekszosc ma to twoje 'uzasadnione krytykowanie swiatowej klasy' gleboko w powazaniu, a czesc (tak jak ja) smieje sie z tego :).
Polecam "Kac Wawa" uwazam ze ten film jest idealny dla Ciebie.
troll mozesz mowic do swojej matki. Wiele z Was mówi o mojej inteligencji i o tym, że mam krótko konto, pewnie Wy wszyscy od razu mieliście konta pozakładane od urodzenia i każdy film tutaj oceniany haha. Właśnie to pokazuje Waszą inteligencje i gust filmowy na poziomie właśnie filmu Kac Wawa.
ahahahahahahhahahahhaha krytykujesz mnie a widzę, że jesteś od 28 grudnia hahahahahahahhaahha. Milego ogladania następnych filmów. ahhahahahahaha :D
Co prawda nie był zaskakujący ale nie ,że tandeta. Jak dla mnie film taki sobie...średni.
nie rozumiesz ocb w filmie.
jakbyś zrozumiał te choroby, może zrozumialbyś film.
Prawdę mówiąc spodziewałam się czegoś lepszego, tym bardziej że paru moich znajomych i rodzice gorąco polecali ten film.
milo ze ktos ma takie samo zdanie o tym filmie jak ja :).Odzyskalam wiare w ludzi :).Sa jeszcze ludzie ktorzy mysla racjonalnie i nie przypisuja filmowi wyzszych idei tam gdzie ich zwyczajnie nie ma :)
A ja jestem mile zaskoczona. oglądając go miałam sprzeczne uczucia, myślałam sobie, dziwny, głupawy trochę, prosty ale tak naprawdę od początku trzymał mnie w jakimś takim napięciu, nie wiedziałam czego się spodziewać nawet czego oczekiwać. także trzeba po prostu zajrzeć głębiej by dostrzec to coś co ma w sobie, bardzo łatwo poddać się powierzchowności tutaj, a wystarczy odpowiednio na niego spojrzeć, dobrze otworzyć nie tylko oczy ale serce, dusze czy nawet rozum a ujrzy się iskierki. Ma wiele dobrych momentów, 'ślepy' tego nie zauważy. Tak ja to widzę.
dokładnie ...chyba bardzo podobnie odebralismy ten film...bardzo dobry z reszta:) pozdrawiam
To prawda. Wielu walorów tego filmu nie zauważy "ślepy".
Mam wrażenie, że plusy tego filmu mogą zobaczyć tylko osoby w miarę dojrzałe wewnętrznie. Naturalnie są to osoby mające już trochę doświadczeń za sobą. Jednak niektórzy (a może i większość) są oporni na lekcje życia. Na wewnętrzną integrację i wyciąganie wniosków. Niektórzy pozostają emocjonalnymi dzieciakami do końca życia. Jak również czasem bardzo młode osoby dojrzewają szybko i potrafią widzieć życie w wielu płaszczyznach.
Przykładowo: łatwo jest powiedzieć Pat to świr, Tiffany to wariatka. Jednak zobaczyć wiele okoliczności, złożoność procesów, walkę, którą oni toczą - to już trzeba trochę wiedzy i pewnej pokory życiowej.
Zauważyłem ciekawą rzecz. Osoby, które bronią tego gniota nie piszą, co było w nim dobre, tylko atakują personalnie krytyków, zarzucając im "niedojrzałość".
Też swoje w życiu oberwałem, ale odróżnię jeszcze szmirę od dobrej historii. Złożoność procesów? Gdzie? Może w scenie, gdzie bohaterowie dokonują podwójnego zakłądu (that's original!), który siłą woli i charakteru pokonują? Proszę...
W wielu wątkach napisałam o tym, za co cenię ten film.
Zajrzyj do mojego profilu i przeczytaj. Jeśli masz ochotę :)
Mówisz "dobra historia" - czasem to fabuła jest mocną stroną filmu. A czasem prostą i przewidywalną fabułę można "doposażyć" w interesujące szczegóły, nadać wydarzeniom inny kontekst, itd.
Dzięki za "trud".
Kurczę, głupio cytować samą siebie, ale, jeśli poniższe wypowiedzi (dalekie od doskonałości, ot internetowe posty), uważasz za ogólniki, to.... hmmm...chciałabym poznać Twą definicję konkretu ;)
Bo nie wiem, co jeszcze bardziej konkretnie można powiedzieć.
"Też uważam, że dialogi są mocną stroną tego filmu. Nie tylko między głównymi bohaterami.
Ale - biorąc pod uwagę część komentarzy tu obecnych - do tego potrzebna jest umiejętność wsłuchana się i skupienia. No i chyba też znajomość angielskiego.
Nie rozumiem, jak można określić "nudnym", bądź "dłużącym się" (cytuję za wieloma wypowiadającymi się) film pełen tak inteligentnego poczucia humoru, bazującego na szybkich skojarzeniach, wymianach zdań, ale też osadzonego głęboko w psychikach bohaterów."
"Mnie też się podoba, że zostało pokazane, iż w każdym z nas jest odrobina świra. Bo czy koleś przylatujący z kamerką jest bardziej normalny niż Pat? A postać ojca? Jego natręctwa. A jednak przy odrobinie dystansu i dobrych chęci da się z nimi żyć. Może tych dobrych chęci zabrakło żonie Pata?
Ten film stawia sporo pytań. Chcącym je usłyszeć :)"
"Ten film nie jest arcydziełem, ale ma w sobie wiele interesujących treści. I momentami świetny, inteligentny humor.
Najbardziej doskonały komunikat nie trafi jednak do zamkniętego lub pozbawionego czegoś odbiorcy.
Dobry film nie daje się łatwo wsadzić do gatunkowej szufladki. "
I to też jest dla Ciebie ZA MAŁO KONKRETU???? !!!!! O_O
"Ten film nie jest czymś głupawo-pozytywnym.
Czy ktoś wyłapał tę delikatną wskazówkę.... czemu ojciec Pata miał tez problemy psychiczne? Nerwica natręctw też może zrujnować życie. Jednak ojciec miał więcej szczęścia niż Pat. Miał obok siebie kobietę, która pokochała go całościowo. Wspierała go, była z nim. Dzięki temu mogli tworzyć dom, rodzinę. Bo człowiek może rozwijać się tylko w poczuciu bezpieczeństwa.
Czy tak trudno znaleźć w każdym, dosłownie w każdym człowieku, powód, aby odejść? W każdym z nas znajdzie się ich co najmniej kilka.... Cóż robi egoista....szuka lepszego modelu. (Lepszego oczywiście pozornie. Bo w każdym "lepszym modelu" znajdą się znów powody by odejść.) Mając gdzieś dzieci/dziecko, mając gdzieś partnera. Tak zrobiła żona Pata. Kto wie? Może to pogłębiło jego chorobę?
Oczywiście nie namawiam tu do życia z ekstremami.
Ale zestawienie tych dwóch małżeństw wydaje mi się dużą wartością tego filmu."
Ciao!
Eeee tam dojrzałe wewnętrznie. Poradnik to prosty, rozrywkowy film który się miło ogląda i zaraz potem zapomina. Ma niezłe wejście ale od tego nieszczęsnego zakładu to już czysty banał. Taniec z gwiazdami he he...
Zgadzam się. Film słaby. Jeśli porównać go z takim np. Forrestem Gumpem, to naprawdę nie wiem skąd tyle nominacji. A ta Jennifer Lawrence to też jakaś pomyłka. Chyba nie o to chodzi, żeby dobrego oskarowego aktora rozpoznawać po ładnej figurze i młodym wieku, tylko po znakomitej GRZE. A o jakiej my tu możemy mówić kreacji aktorskiej, gdzie młoda laska gra młodą laskę, a jej dorobek jest mizerny? No, ale może ma niezłe plecy i świetnie włada językiem ;)
No ale Forrest Gump miał zdecydowanie więcej nagród i nominacji, dlatego nie rozumiem porównania. Stwierdzasz oczywistą oczywistość? Co do Lawrence to kogo miała niby zagrać? Starego, grubego faceta? Jest młoda to dostaje role młodych
dziewczyn / kobiet.
> No ale Forrest Gump miał zdecydowanie więcej nagród i nominacji, dlatego nie rozumiem porównania.
Dlatego sie dziwie, po co nominowano taki mizerny film?
> Co do Lawrence to kogo miała niby zagrać? Starego, grubego faceta?
Hehe! Idąc tym tokiem myślenia, to każdy aktor zasługuje na oskara...
Idąc Twoim tokiem myślenia to aktor zasłuży na oscara, gdy zagra osobę w innym wieku bądź o innej płci.
Ja się skupiłem na angry birds. Oczekiwałem fajnej komedii, a tu znalazłem dobry dramat gdzie można się uśmiechnąć raz na pół godziny. Może dlatego 6/10.
PS: Ostatnio widziałem "To tylko seks" a tam monolog mówiący, że najważniejsza jest pozytywna piosenka na koniec filmu, żeby ludzie myśleli, że dobrze spędzili czas. Pierwsze skojarzenie po filmie...