Bierzemy na początek głupawy film dla nastolatków, potem zdejmujemy stylową szumowinę z "Tożsamości Bourne'a" i doprawiamy dwoma znanymi nazwiskami aktorskimi. Mieszamy to powoli i beznamiętnie. Nie zapominajmy, żeby obficie zalać wodą i dusić aż do przypalenia. Podajemy w sosie z kilku tłustawych bandziorów o twarzach smętnych urzędników skarbowych.
Tak zrobionej karmy nawet psy nie tkną...