Świetny film! :) Hiroyuki Tanaka, jako reżyser znany pod pseudonimem Sabu, ma na swoim koncie uznane "Drive" i "Poniedziałek", które cechują się błyskotliwymi skryptami przeplatającymi wątki gangsterskie z komediowymi. Nie inaczej jest w przypadku "Postman Blues", jego drugiego filmu. Sawaki jest sfrustrowanym listonoszem, który jak to u Tanaki, znalazł się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie. Dostarczył pocztę Noguchiemu, członkowi Yakuzy, który jest pod policyjną obserwacją. W efekcie zamieszania Sawaki opuścił jego mieszkanie z odciętym palcem Noguchiego i należącą do niego paczką z amfetaminą. Policja zaczyna śledzić Sawakiego, podejrzewając, że może być on kurierem lub dilerem narkotyków... Bardzo dobrze skonstruowany film, twórcy nie szaleją z zaskakiwaniem nas co chwilę przewrotnością scenariusza, tylko prowadzą przez kolejne sytuacje, z pozoru zwyczajne, przez co całość, ze wszystkimi zwrotami akcji, wydaje się naturalna i niewymuszona. Humor jest tutaj dość subtelny, przemoc wyważona... Czuć ducha Guya Ritchiego, z tą różnicą, że to Ritchie powinien uczyć się od Sabu, a nie na odwrót. "Postman Blues" to zdecydowanie jeden z tych filmów, które zrealizowane w dowolnie innym miejscu na świecie, tracą całą swoją magię. Siła tego filmu leży z kulturze Japończyków i ich sposobie postrzegania świata. Pewnie wrócę do niego jeszcze nie raz. :)
myślę że Guy Ritchie to nie jest w ogóle ta liga, już bardziej Tarantino, z tym że przychylam sie do takiego zdania "Sabu is Tarantino that Tarantino always wanted to be but can never be"
Filmy Sabu są na prawdę genialne, niczym nie skrępowane, nie istnieje w nich słowo zaskoczenie, nikt tu nie próbuje walić widza obuchem, wszystko dzieje sie naturalnie.
Co prawda Monday jest tym filmem który ociera sie o doskonałość i od którego powinno sie zacząć przygodę z Sabu, ale Drive, Posutoman burusu czy Unlucky Monkey są tylko troszkę z tyłu.
I jeszcze jedno film Sabu nie były by takie niezwykłe, gdyby nie aktorstwo Shinichi Tsutsumiego, pełen podziw.