Obejrzałem film bez wiedzy o czym jest i jaka ma ocenę. Widziałem Gibsona na okładce, więc balem się że to znów film o niczym ale z gwiazdą żeby przyciągnąć publikę! I jestem w tak radosnym szoku jaki to fajny i przyjemny film!! Nie pamiętam na jakim ostatnio tak dobrze się bawiłem! Takie akcyjniaki zazwyczaj są tak głupie i bez sensu że się nie chce oglądać do końca a tu proszę, szkoda że to koniec! Obejrzałem ostatnio kilka takich "Wrath of Man", "The Tomorrow War " czy "Jolt" (a ten gniot ma 5,2 na filmweb!!) i ten przy nich to arcydzieło! Szkoda że tak mało się ich ostatnio spotyka!