Najbardziej, w całym filmie, spodobała mi się rola Garego Oldmana. Szkoda że jego występ był taki krótki. Dodatkowo trochę śmiechu zapewnił Brad Pitt ( i tutaj znowu szkoda że nie miał w tym filmie chociaż odrobinę więcej do powiedzenia ). Seans zaliczam jak najbardziej na plus, i gdyby nie parę romansowych, melodramatycznych dłużyzn dałbym 9, a tak jest mocne 8.