Uważam, ze Prawdziwy Romans powinien być rozdzielony na wersję Scotta i Tarantina.
Właśnie w telewizji leciała tego pierwszego i nieco różni się od Tarantinowskiej,
powstaje z tego daremna papka, sceny są chronologicznie oraz zmienione jest episko-epickie zakończenie Tarantina w jakiś żałosny happy-end.
Ściągnąłem z neta i trafiłem na tą i tyle.
W telewizji widziałem tę drugą (fragmenty, bo nie potrafiłem wytrzymać).
Myślę, że dla pewności trzeba wpisać "True Romance - The Tarantino cut"
Jaka jest końcówka w wersji Tarantino?
Bo u Scotta wszystko ślicznie się kończy, Clarence ożywa i ma dzieciaka z Alabamą...
Jest :) chociaż ta wersja jest achronologiczna i posiada inne zakończenie:) napisałem nawet recenzje o tej wersji A co do samego filmu wystarczy wpisać "true romance tarantino cut" a wuja google już odpowiednio poprowadzi.
Nie orientujesz się jaką wersje zakonczenia posiada wydane u nas dvd ? Bo jeżeli tą Tarantino to muszę miec
hmm u nas jest normalne zakończenie bo mam dvd, ale jest jakaś wersja ale nie wiem czy akurat u nas w kraju co posiada zakończenie tarantino ale to w dodatkowych scenach bodajże to ta wersja http://www.amazon.com/True-Romance-Directors-Two-Disc-Special/dp/B00006FDCF
Dokładnie. Co mistrz to mistrz. Swoją drogą ciekawe jakby wyglądał obraz gdyby to dzieło było w pełni Quentina. Tak samo jak "Urodzeni mordercy" - tak jak w wypadku "True romance" - świetny scenariusz Tarantina, zaprzepaszczony wg mnie w stopniu znacznym przez Stone'a.
Tak to jest jak się ściąga filmy z sieci, nie do końca wiedząc o co w tym wszystkim chodzi :)
Otóż wersja "Tarantinowska" nigdy nie zostanie wyemitowana w żadnej telewizji, ani nie zostanie oficjalnie wydana na płytach dvd/blu ray,
ponieważ jest to wyłącznie tzw. "Fan-Edit", czyli film przemontowany metodą domową przez fascynatów kina, i wypuszczony do sieci p2p.
Jedyną oficjalnie istniejącą wersją filmu jest produkcja w reżyserii Tony'ego Scotta na podstawie scenariusza Q.Tarantino.
Na 2-płytowych wydaniach dvd w dodatkach można oczywiście poznać oryginalny zamysł Quentina co do zakończenia, jednak Tony Scott (a może i sama wytwórnia) postanowił zrobić to po swojemu..