PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=259945}

Prestiż

The Prestige
2006
8,1 406 tys. ocen
8,1 10 1 405817
7,6 75 krytyków
Prestiż
powrót do forum filmu Prestiż

Wy nic nie rozumiecie...

użytkownik usunięty

........................................................................... W tym filme to nie żadne klony ani teleporty na końcu tylko dubler Angiera zagrał pierwsze skrzypce w finałowej scenie. Tłumaczy to wypowiedź Andiego Serkinsa w połowie filmu. (radzę uważnie obejżec film jeszcze raz). Tesla wynalazł jedynie maszynę, która emanowała elektrycznymi wyładowaniami a dubler (opłacony przez Teslę zresztą) odwalał całą robotę.

Kolejnym dowodem jest scena z kotami, w ktorej WYRAŹNIE wida ,że jeden ma białą plamkę na prawej łapce a drugi jej nie ma. - Błąd scenarzystów??? Nie wydaje mi się.

Wszystko jest opisane w pamiętniku Angiera ale jakimś cudem Polski dystrybutor pominął tak kluczowe kwestje. Radzę uzbroi się w słowniki i popuka się w głowy, bo jak czytam te wszystkie herezje o klonach to mnie strzela - LUDZIE!!! TO NIE SĄ GWIEZDNE WOJNY!!!!!!!

ocenił(a) film na 10
yakuz

ej kaczynscy moga zrobic taka sztuczke z szafami jak Bordenowie :P

użytkownik usunięty
yakuz

Ciekawe co tutaj było...

yakuz

"watek (Tesla+Borden) jest najbardziej zagadkowy. Bo niby jak Tesla mu pomogl w tym tricku"
no nie sadze wlasnei. jak juz wspominalem z poczatku show bordena bylo dosc ubogie, dwie szafy i tyle. a pozniej, jak w teatrze wystepowal to juz byly piorunki. wiec w ten sposob mu tesla pomogl. a skierowal pewnie Angiera tam, zeby sie zemscic, gdy angier wyda trosze kaski na same "piorunki". ale nei przewidzial zapewne tego, ze Tesla zbuduje cos takiego. tak przynajmiej ja rozumuje.
oczywiscie moglo by byc tez, ze borden tez zostal skopiowany, ale on poprzestal na jednej kopii. aczkolwiek wtedy mi to koliduje z ta cala szopka zeby ukryc istnienei drugiego bordena od tak dlugiego czasu i koliduje mi tez z poczatkowa "niewiedza" tesli nad dokladnym dzialaniem maszyny (teleport cylindrow w inne, nieznane u miejsce)

użytkownik usunięty

No to ja wrócę do motywu z kotami. Otóż w scenie kiedy to Angier wychodząc po niby nieudanym teleporcie z kotem, odkrywa stos kapeluszy, a pośród nich jest kot. W pewnym momencie widać,ze są tam dwa czarne koty, najpierw przebiega przez nami 1 a zaraz po nim drugi. Gdy Angier wychodzi od Tesli kot wybiega z pracowni przed nm, ale skąd się wziął tam drugi kociak. Wydaje się więc ze jest tam tzw. "oryginał" i jego "klon' czy inaczej "kopia". I żadnych tam jakiś "plamek" i tego typu dupereli nie ma.

użytkownik usunięty

Oj joj joj kochany... jak się ogląda pirackie divixy to nic nie widać i potem się wygłasza takie farmazony jak Ty...
Plamki są i jest to fakt niezaprzeczalny!
A pamiętacie zabawę Nolana z jednoklatkowymi przebitkami w "Memento"?W "Prestige" jest tak samo. Zwróćcie uwagę na końcówkę filmu, na scenę z pojemnikami na zużyte kopie... oglądajcie ją klatka po klatce... taaak! W pewnym momencie widać przez jedną klatkę animacji kota! i to tego bez plamki!... dziwne.

Użytkownik: HIMERA, ma całkowitą rację, zgadzam się także z tym, iż klonowanie, ten motyw psuje cały film!

Wypowiedź przypomnę: "Według mnie maszyna klonująca jako wyjaśnienie filmu jest prawdziwa (wiele na to wskazuje i już sporo o tym napisano) i to jest największa wada filmu. Wszystkie inne sztuczki zostały ciekawie i racjonalnie wyjaśnione (jak ta z ptakiem w klatce) a dla przeniesiena człowieka jakby zabrakło twórcom inwencji i wymyślili jakiś absurd. Film jest bardzo interesujący ale maszyna wszystko psuje. Takie klonowanie nie ma fizycznej racji bytu !!! "

BUNCH

Bunch, wielkie dzięki za poparcie, w końcu ktoś mnie docenił :)
P.S. Chimera przez "Ch" :P

chimera11095

Nie docenil tylko stwierdza fakt. Cutter caly czas powtarzal Angierowi ze Borden nie stosuje jakis magii, cudow tylko zwykla sztuczke z dublerem, tutaj akurat dublerem byl brat blizniak. Co mozna bylo sie odmyslec w roxzmowie Cuttera z Angierem wtedy o tym zeglarzu i agonii. Czyli to nie byl cud ze zeglarz po 5 minutach zaczla oddychach tylko to bylo cos normalnego i rzeczystwistego bo byl w stanie smierci klinicznej. Zas dla Angiera bylo to za proste szukal innego wytlumaczenia i to dporpowadizlo go do Tesli i stworzenia maszyny klonujacej. Tak maszyny klonujacej, o ktorej nie wiedzial sam Tesla i jego pomocnik. Bo sami byli zdziwieni jak zobaczyli te koty i cylindry. A wiec ta maszyna to maszyna klonujaca. A wiec Angier najpier sprobowal sam czy to dziala i zadzialo wtedy zastrzelil klona. Zaplanowal wiec ze zrobi 100 numerow i wrobi w zabojstwo Bordena bo wiedzial ze Borden bedzie chcial dowiedziec sie jak robi ta sztuczke. I wsyztsko bylo zaplanowane. Angier robi pokaz sam spada pod scene do szkryn i topi sie a "prestizem" jest klon. I tak caly czas az w koncu zlapia Bordena. Angierowi chodzilo o tu zeby zdobyc slawe a Bordena upokorzyc. I gdy ten zostal oskarzony Angier przestal juz wykonywac sztuczke i przyjal nazwisko Lorda Caldwella czy jak mu tam bylo. A po Wielkim Dantonie zostala slawa. A Borden poszedl w niepamiec. A kto zginal na stryczku? Raczej brat blizniak Bordena. Ot cala zagadka filmu.

Freddie

ladnei to wszytko sobie obysliles. ale nie moge zgodzic sie co do bordena. sam nie wiesz kogo poznajesz na poczatku, bordena czy brata. oni sie zamieniali non stop, zeby zadnemu nic nie umknelo, zeby kazdy zachowaywal sie tak samo itp.. takze te dwie postacie w filmie nie sa raczej rozroznialne, to jakby jeden borden. takze watpie, zeby mozna bylo rozroznic ktory ginie, a ktory zyje. a co do angiera, to mi sie wydaje, i taka hipoteze przyjalem, ze angier umiera podczas pierwszej proby uzycia maszyny. slowa "zaczekaj, ja nie jestem..." moga wlasnie o tym swiadczyc

użytkownik usunięty
Godsmak

Te słowa nic nie muszą znaczyć, ponieważ każda kopia była idealnym odwzorowaniem oryginału. Będzie tak samo myślała, miała te same wspomnienia i tożsamość. Kopia będzie twierdzić, że jest oryginałem ponieważ tak na prawdę jest.

Dokładnie! To się wydarzyło momentalnie. Kopia np. mogła mieć wrażenie, że została przeniesiona i że jest oryginałem. Zresztą podobne dylematy znane są z literatury fantastycznej, i są np. związane z dublowaniem się osób podczas podróży w czasie i używaniem podobnych maszyn do tej z filmu. Pozdro!

ja ty6lko napisalem, ze przyjmuje taka wersje, bo wydaje mi sie najbardziej prawdopodobna. i tyle.

ocenił(a) film na 7
BUNCH

Zgadzam się z powyższą wypowiedzią.Film od samego początku był realistyczny.Pokazano jak ciężko uczyć się tricków,że korzysta się z dublerów,a tu raptem maszyna klonująca rodem z filmu s-f.Ten wątek rzeczywiście psuje cały film.Przychodzi mi do głowy,że może to byli jego "jednorazowi dublerzy" i on ich zabijał,by prawda o sztuczce nie ujrzała światła dziennego? Ale to raczej także odpada :\

Freddie, moja wdzięczność nie dotyczyła poparcia instnienia maszyny klonującej tylko poparcia, że to całe klonowanie psuje film !!!
Pozdrawiam.

no ale dla calego filmu czy zginal Borden czy jego brat nie ma znaczenie bo przez caly film nie wiedzilismy ktory jest ktory i dla Angiera to samo bo to byly klony ktore myslay tak samo jak on ba! bylo cos takiego wtedy kiedy dostal kule Angier powiedzial chyba cos takiego ze nie wiesz czy bedziesz prestizem czy facetem w skrzyni wypelniony woda a wiec to za 1 razem prestizem moglbyc Angier a klonem ten co zabil go

użytkownik usunięty
Freddie

W trakcie filmu możemy rozróżnić który Borden jest który, po relacjach z kobietami. W scenie w której żona Bordena mówi mu ,że jest w ciąży - ten od razu wykrzykuje: "świetnie! musimy powiedzieć to Fallonowi" (Bo to tamten brat kochał tą kobietę i to on miał z nią dziecko). Tak samo kiedy Borden mówi jej " Kocham Cię" a ona odpowiada -" Nie dzisiaj. Dzisiaj nie mówisz tego szczerze". Ta sama sytuacja powtarza sie w relacjach Bordena z byłą asystentką Angiera. Jeden brat kochał jedną kobietę a drugi drugą i chociaż całe życie byli świetnymi aktorami - nie potrafili "zagrać" miłośći.
Tym tropem możemy dojść do tego, że wiemy który Borden został stracony - ten który był prawdziwym ojcem dziewczynki.

to akurat nie udowadnia nic, poza tym, ze jeden kochal jedna a drugi druga. nie wiadomo ktory jest ojcem w koncu skoro oni nieustannie sie zamieniali rolami, to do roli moglo nalezec rowniez spanie z inna. "borden" mowi, ze dla najlepszego tricku trzeba sie poswiecac cale zycie. nie wiemy dokladnie na czym polegalo posiecenie "bordena". mozemy tylko sie domyslac. z reakcji "bordena zaaresztowanego" mozna oczywiscie wnioskowac, ze jest on ojcem dziewczynki, ale czy jest tez tym ktory kochal jej matke? poza tym nawet jakby nie byl ojcem, pewnie podobnie by zaaregowal na wiesc, ze mala ma byc oddana do przytulku.

użytkownik usunięty
Godsmak

Ale to jest już nadinterpretacja...

dawno się tak nie ubawiłam czytając te wszystkie posty, a kogo to obchodzi, klony czy nie klony, to jest film, a w filmie wszystko jest możliwe...

Elfka

Zgadzam się w 100% Popadliśmy w niemałą paranoję z tymi wszystkimi teoriami. A i tak Zasada Pauli'ego nie dopuszcza możliwości stworzenia idealnego co do fermionów i bozonów klonu czegokolwiek i kogokolwiek. Pewnie wszystkim się to wyda bez sensu i że ja jestem głupi, haha :P

chimera11095

poza tym, ten film i tak się "kupy" nie trzyma, bo Hugh Jackman miał przecież tzw. sobowtóra-aktora, który się potem traci w II połowie filmu, i do końca nie wiadomo co się z nim stało, nawet jeśli to jego zastrzelił to jedno ciało w kostnicy, drugie w pojemniku z wodą no i trzeci ginie z kuli od Bordena, i tak ich za dużo:-)

ocenił(a) film na 9
Elfka

jak to za dużo? klonów było co najmniej 102 - pierwszego zabił 'oryginalny' Angier - kiedy pierwszy raz użył na sobie urządzenia Tesli. Drugi zginał na pierwszym pokazie tricku (chociaż tego dokładnie nie wiemy), no i Angier ogłosił że będzie tylko 100 występów czyli sto topielców, których wywozili ślepcy.

Mnie intrygowało zupełnie coś innego - czy Angier w swoim obsesyjnym szaleństwie - zawsze zabijał 'oryginał' i końcowy Angier to jest kopia kopii kopii ... etc. Czy może był na tyle genialny, że sam 'przemianował' się na hrabiego jakiegoś tam (nie pamiętam nazwiska) - a klony odwalały całą robotę - ale chwilowym zastanowieniu wybrałem pierwszą opcję.

Ten film opowiada o tym, jak chora rywalizacja/obsesja ma zgubny wpływ na życie - słowa Angiera powiedziane przed śmiercią od kuli wyjaśniają cały sens filmu - jak daleko się posunął dla prestiżu.

BTW: strasznie bawią mnie posty z woskiem lub Teslą spiskowcem.

moonman

Aby jeden normalny człowiek, który odpowiedział bez wrzucania na mnie:-) też jestem za teorią "klonów", też mnie interesowało kto zabija kogo. Dalej nie wiem co się stało z sobowtórem, ale przyznaję rację, że ten film opowiada o tym, jak chora rywalizacja/obsesja ma zgubny wpływ na życie. Pozdrawiam

moonman

Aby jeden normalny człowiek, który odpowiedział bez wrzucania na mnie:-) też jestem za teorią "klonów", też mnie interesowało kto zabija kogo. Dalej nie wiem co się stało z sobowtórem, ale przyznaję rację, że ten film opowiada o tym, jak chora rywalizacja/obsesja ma zgubny wpływ na życie. Pozdrawiam

Elfka

filmy nie są od tego by się "kupy" trzymać... a skoro należysz do osób których "to" nie obchodzi to po co czytasz te wszystkie posty?... czy aby napewno wszystkie? :]

Vimo

i o to chodzi reżyserowi, żeby każdy się zastanawiał o co chodzi, a nie po to by na siebie wzajemnie wrzucać. Tak mi się wydaje, a chodziło mi o tych którzy nie wierzą w tym filmie w teorię "klonów" że się tak wyrażę. Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
Elfka

Tam nie było trzech kopii tylko przynajmniej 103 (nie licząc prób występów).
Sama się kupy nie trzymasz.

i całe szczęście, że nie jestem osobą, która trzyma się kupy... Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

A skąd wogóle ten wniosek, że były 103 czy jak napisano wyżej 102 kopie. Czy Borden czekał, aż odbędzie się ostatnie przedstawienie? A skąd Angier miałby wiedzieć, że B. zdecyduje sie dopiero na wejscie pod scenę w ostatnim pokazie. Myslę, że A. założył sobie, że 100 pokazów, to wystarczająco dużo, aby B. się zdecydował, a mogło to nastąpic np. 23 pokazie.

użytkownik usunięty
Aropsyche

przyznaję rację przedmówcy.
Trzymajmy się kupy! - kupy nikt nie ruszy!

ocenił(a) film na 10

TO JAK WYTŁUMACZYSZ DZIESIĄTKI WODNYCHPUŁAPEK W KTÓRYCH JEST UTOPIONY ANGIER ????????

użytkownik usunięty
ocenił(a) film na 8

Radze przeczytać ksiązke a wszytsko wyda wam się oczywiste. A przynajmniej najważniejsza kwestia. Muszę rozczarowac osobę, która rozpoczeła temat- film ten to moze nie Gwiezdne Wojny ale film jest fantastyczny bo Angier nie ma dublera tylko się "klonuje". Nie wierzycie? Po prostu przeczytajcie książke.

Czyza

alez to oczywiste w tym filmie wystepuje fantastyka bo sa klony

Freddie

Te rozmowy są takie długaśnie, tylko nie rozumiem jednego, co chcecie sobie udowodnić?
Ktoś lubi magię w filmie? Super, maszyna klonująca jest ok.
Ktoś lubi szukać sztuczek? Też świetnie, wszystko da się wytłumaczyć.

Niektórzy chcą widzeć magię, niektórzy chcą widzieć prawdę a inni nie chcą jej znać :) Na tym chyba polega film. Albo zostaniesz Angierem, który za wszelką cenę musi odkryć "tajemnicę", albo Cutterem, który nie pozwala ujawnić jej tajników, a może córką Bordena, która chce wierzyć w magię i jej to wystarcza by klaskać i się uśmiechać.

Uszanujcie postawę i próbę postrzegania innych.

Zakładając, że film nie miał w sobie magii czy S-F możemy powiedzieć sobie tak:

1. Nie było "sklonowanych" kapeluszy i kota... to była upozorowana "iluzja", żeby pozyskać dalszego sponsora. A kiedy stało się gorąco Tesla upozorował włamanie przez ludzi Edisona i się zmył zostawiając maszynę, żeby przypadkiem go nie szukać.

2. Nie widać jaki jest efekt po pierwszym "klonowaniu". Równie dobrze mogło nic nie wyjść. Ten "klon" pojawia się tylko w opowieści umierającego Angiera. Ostateczna zemsta i wygrana - "Nie powtórzysz tego, bo to magia".

3. Borden mógł napisać o Tesli, bo sam wykorzystał efekt piorunów i iskier w swoim pokazie, znał wic tego naukowca. Napisał cokolwiek, żeby pozbyć się Angiera na długi czas, żeby na koniec powiedzieć mu, że to tylko wymysł. Wtedy właśnie Borden mści się, że jednak ten wymysł zadziałał.

4. Kto ginie pod zapadnią? Trzeba było się pozbyć jakoś pijaczka dublera, który groził zawaleniem całego numeru.. a gdyby tak zabić go podczas pokazu i zrzucić winę na Bordena? Prawdziwy Angier tylko czekał, aż Borden zejdzie pod scenę, gdzie ślepi pomocnicy nie będą mogli zobaczyć prawdy i wtedy zamiast zakończyć numer prestiżem zniknie na jakiś czas pozostawiając "winnego" Bordena. A zresztą... czy Borden upewnia się, że Angier faktycznie umiera w tej skrzyni, czy to tylko kolejna sztuczka? Prowokacja? Sekcja zwłok pojawia się tylko w opowieści Cuttera.

5. Wywożenie skrzyń było po to, żeby jeszcze bardziej zachęcić Bordena do próby dowiedzenia się co kryje sztuczka. Cała "iluzja", żeby tylko w ciągu ograniczonych pokazów zwabić pod scenę swojego rywala. Wszystko co robił Angier miało spowodować zemstę i uczucie wygrania pojedynku na iluzje.

6. Ostatnie ujęcie pokazuje (jedno!) martwe ciało Angiera w skrzyni, no ale oczywiście jeśli były to "klony" to przecież były wywożone po każdym przedstawieniu. Wytłumaczmy to sobie na przykład tak: Angier spodziewał się, że Borden może go jeszcze zadziwić, wygląda nawet jakby się na to przyszykował i na swoją śmierć po spalonym już numerze (nie wystąpi przecież jako "martwy"). Cała otoczka: maszyna, opowiastka, martwy "sklonowany" prestiż, miał być zemstą doskonałą, końcową. Jemu na niczym nie zależało, tylko na "tajemnicy", żeby być lepszym. Bordena jednak przestało już to obchodzić, wrócił tylko po swoją córkę, nie tajemnicę.

7. A może wyjaśnijmy sobie na przykład dlaczego brata bliźniaka wcale nie musiało być? Cutter nie wygląda na zaskoczonego, kiedy niby martwy już Borden odbiera swoją córeczkę. Najwidoczniej na osobności powiedział sędziemu jaka jest prawda. Reszta to tylko przedstawienie. Scena zawiśnięcia wygląda, jakby rozgrywała się tylko w głowie Angiera, tak to właśnie sobie widział. Borden wtedy, wolny już sprzedał mu bajeczkę o bliźniakach, żeby zgnębić go jeszcze bardziej infantylnością swojej sztuczki, ten w zamian chciał się odpłacić niby magią swoich numerów.

Szczerze mówiąc możemy to sobie wyjaśnić na miliony sposobów, nawet klony z Gwiezdnych Wojen - atak klonów, wcale nie musiały być klonami. ;)

Pozostały nam dwie wersje do wyjaśnienia: naukowa lub fantastyczna, ale tutaj każdy niech sam pozostawi sobie miejsce na popis dla wyobraźni :)

pirania

Niezły popis elokwencji, który nie wnosi nic nowego do tematu. To wszystko już było.

Aropsyche

Pewnie wiele satysfakcji dało Ci podkreślenie tego ;)
Tak sobie myślę, że opowiastka Cuttera czym jest "iluzja" dotyczy nie tylko samej iluzji, ale całego filmu. Wpierw film daje nam obietnicę, potem drugą część iluzji, ale prestiżu mamy poszukać sami.
Super odkrycie co? jestem genialna... po takim czasie :D

ocenił(a) film na 10

Powiem szczerze ze jak ogladałem ten film to nie myslałem w ogole o tej maszynie do klonowania. Uwazałem iz takiego elementu science-fiction w tym filme nie bedzie i w ogole nie brałem pod uwage klonowania. A co idzie za tym nie wszystko mi sie moglo połączyc w logiczna całosc. Czyli myslałem jak autor tego tematu.
ale jezeli chodzi o film to:
za klonowaniem przemawia:
-ilosc wystepów (choc moze mu dubler pomagał? a Borden juz za drugim razem zszedl pod scene?)
-Anger strzelał do swojego klona ale moze to był dubler? i znany nam numer z pociskiem?

za nie klonowaniem przemawia?
-Anger jak zobaczył Bordena w koncowej scenie powiedział "brat blizniak" jezele sam siebie klonowal to czemu nie pomyslal od razu ze Borden wczesniej sie juz sklonował. Przeciez oni byli identyczni. to by byo jzu bardziej wiarygodne dla Angera niz to ze ma idealnie wygladajacego brata.
- drugi argument moze troche na wyrost ale nie koniecznie.. to taki ze ogladaja ten film wiekszosc pomyslała ze odbywało sie klonowanie. a rezyser moze swiadomie tak to zrobil zeby stworzy efekt iluzji. My myslimy ze były klony, a naprawde to tylko iluzja. Jezeli tak by było to nie efekt by był piorunujacy.

Obejrzałem film jak na razie tylko raz, ale zameirzam jeszcze raz obejrzec i przyjrzec si szczegółom.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10

Jezeli tak by było to efekt tego filmu i ogolne wrazenie by było bardzo piorunujace.*
poprawiam sie

Gdyby Tesla zrobił maszynę która powiela kapelusze, koty i ludzi, to czemu miał by mieć kłopoty z pieniędzmi ? Niech powieli złoto, czy coś takiego, sprzeda i po kłopocie ;)
Ciekawa dyskusja, aż się postanowiłem zalogować na tej stronie ;) Mi niestety sie wydaje, że jednak ludzie byli klonowani :( Szkoda, jakoś ten fakt psuje mi odbiór filmu...
Pozdrawiam

Chciałbym przedstawic fragment recenzji książki:
"Ocenę obniża także wprowadzenie elementu fantastycznego, który paradoksalnie obdziera ?Prestiż? z pewnej magii. Co prawda zapewne właśnie dzięki temu można go zaliczyć do fantastyki (zdobył World Fanasy Award w 1995 roku), ale sprawia, iż finał wydaje się nieco banalny. Chyba lepiej by było, gdyby pewne rzeczy pozostały niedopowiedziane."

ocenił(a) film na 9

Powód, dla którego Borden napisał nazwisko Tesli na cmentarzu wydaje mi się oczywisty, a z pewnością najbardziej logiczny, ze wszystkich tutaj wymienionych ;). Trzeba się tylko przyjrzeć pewnym faktom:

Wcześniej, przed ową sceną na cmentarzu, Borden (podobnie jak Angier), są na pokazie Tesli, który skończył się totalną klapą. Dla Bordena: Tesla = człowek o fajnych pomysłach, lecz o NIEREALNYCH pomysłach! Borden stosuje magię "namacalną", wytłumaczalną, nie wierzy w jakieś zjawiska "paranormalne", o których śni w/w wynalazca.

Więc pod wpływem presji (scena na cmentarzu), ale i jasności umysłu, Borden cwanie sobie to wykombinował, czerpiąc same plusy z napisania tego nazwiska Angierowi (lecz nie wziął pod uwagę faktu, że może się przejechać):
+ Pozbędzie się A. na dłuższy czas
+ A. będzie totalnie spłukany
+ Kolega po fachu i tak nic z tego nie będzie miał, bo Tesla bardziej przypomina marzyciela niż wynalazce. Borden jest tego pewny.
Niestety do czasu...

Niektórzy pisali też, że Borden wiedział o maszynie klonującej. Dla mnie oczywiste jest to, że on NIE wiedział. W przeciwnym wypadku, pokaz Angiera nie byłby dla niego zaskoczeniem. Borden dałby upust swojej ciekawości, nie wchodził by pod scenę, ani nie stresował się tak na widownii...

;)

ocenił(a) film na 9
beauty_of_impression

Wybaczcie, że choć w innej postaci, ale powtórzyłam post. Poprostu ten pierwszy się nie pojawił, aż do teraz. Myślałam, że przepadł.

ocenił(a) film na 9
beauty_of_impression

"Powód, dla którego Borden napisał nazwisko Tesli na cmentarzu"

Angier "przechwycił" pamietnik Bordena, ale nie mogl go przeczytać bez słowa klucza. Słowo klucz - TESLA.
Borden oddał sfingowany pamietnik Angierowi wiedząc że nie odczyta bez słowa klucza.
Słowo klucz i zarazem metode "TESLA" wymyślił na pokazach nauki i sztuki, na których zauważył Angiera.
Angier, mniej inteligentny (jak większość ludzi) oglądając wynalazek Tesli przestraszył się jego działania(pomimo zapewnien Tesli że ten jest nie groźny).Natomiast Borden spokojnie przyglądał się jego działaniu zauważając strach Angiera, co później sprytnie wykożystał.
Tak powtało Słowo klucz, zarazem metoda "Przeniesionego człowieka by Borden" ;)
Zaplanowane było też złapanie Fidlera? - "Przejdę się pieszo, niech idzie za mną." Jedynie strach Bordena, czy odzyska brata żywego (Angier już w tym momencie mógł "ubrudzić ręce") pozostawał.Gdy doszło do porwania, szantażu, i chandlu wymiennego, Borden odetchnął z ulgą, że wszystko poszło po jego myśli i z radości przekroczył promile. ;)


"Jak Borden znalazł sie akurat na tym przedstawieniu na którym "klon" Angiera nie wyszedl na widownie jako PRESTIŻ"

Powiedziała mu o tym w odpowiednim momencie panna Sara? (albo ta druga).
Ludzi wybierano z miejsc, celowo wybrano też Bordena do obejżenia rekwizytu.

"Pojawial sie 50m, albo 100m od "urzadzenia""

Po odkryciu że kapelusze i koty są, ale gdzieś gdzie nie planowano, Tesla powiedział, że trzeba urządzenie skalibrować, co zajmie pare tygodni.Kupując urządzenie Angier dostał też zapewne instrukcje obsługi "How to plug&play Tesla Coil" ;) i nauczył się odpowiednio kalibrować urządzenie.

"Pokaz przedpremierowy dla sponsora, w którym Angier znika, a niema zapadki"

Zapadka jest, już Angier sie o to postarał - pod podłogą wszakże składował "zużyte" pojemniki.

"Bracia Bordenowie"

Jeden z braci Bordenów był opentany podobną obsesją jak Angier, ten poszedł na stryczek.Drugi dał sobie spokój i dokonał zemsty a akcie ostatecznym.Widać na filmie jak "surowszy" brat mówi do "spokojniejszego" (w tym momencie w przebraniu Fulona),żeby dał sobie spokój.Brat nie posłuchał.Zawisł ten, którego kochanka wystawiła.Przeżył ten którego żona się powiesiła zostawiając córeczkę.

Niewiem czy kogoś czegoś uświadomiłem, ale jeżeli tak, to proszę bardzo. ;)


ocenił(a) film na 9

Czy wy nie słuchacie co Angier mówił pod koniec filmu? Robicie niewiadomą ze sprawy która została przecież wytłumaczona. A to z kotem to wpadka, nie celowy zabieg. Ta maszyna poprostu robiła z jednego dwóch,z czego jednego przenosiła jakieś 100m dalej.A drugi zostawał. Dlatego tam się podłoga otwierała. Żeby ukryć tego co się nie przeniósł. A że nie mogło być ich dwóch bo by było, że to oszustwo. To odrazu jeden z nich musiał zginąć. Proste. Pamiętacie co mówił Angier pod koniec filmu? Że do tego potrzeba odwagi bo nigdy nie wie którym z tych dwóch będzie. Czy tym przeniesionym 100m dalej (prestiżem) czy tym który zginie (tym utopionym). A pod koniec filmu było już tylko pokazane ile już ich zgineło...

użytkownik usunięty
ocelot_3

Wszystko fajnie ze jest klon ktory zostaje na miescu a prawdziwy angier jest 100m dalej tylko jedno ale jest, prawdziwy angier musial zginac wtedy gdy po raz pierwszy sie klnonowal

ocenił(a) film na 9

obaj to "prawdziwy angier"

"-który [kapelusz] jest mój ?
- wszystkie są twoje"
brak różnicy

użytkownik usunięty
ocelot_3

Wszystko fajnie ze jest klon ktory zostaje na miescu a prawdziwy angier jest 100m dalej tylko jedno ale jest, prawdziwy angier musial zginac wtedy gdy po raz pierwszy sie klnonowal

ocenił(a) film na 9

Ja inaczej na to patrze... Tu nie ma, że ten jest klon a ten nie. Oni obydwoje są prawdziwi (i zarazem obydwoje są klonami).

ocenił(a) film na 7

dobrnąłem do połowy pierwszej strony tego tematu, patrzę niżej, a tu 5 stron gadania w kółko tego samego. jedyne co zauważyłem to to, że użytkownik 'znawca ekranów' stara się trollować ile da gadając pierdoły i wszyscy się na to nabierają