PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=259945}

Prestiż

The Prestige
2006
8,1 406 tys. ocen
8,1 10 1 405817
7,6 75 krytyków
Prestiż
powrót do forum filmu Prestiż

Wy nic nie rozumiecie...

użytkownik usunięty

........................................................................... W tym filme to nie żadne klony ani teleporty na końcu tylko dubler Angiera zagrał pierwsze skrzypce w finałowej scenie. Tłumaczy to wypowiedź Andiego Serkinsa w połowie filmu. (radzę uważnie obejżec film jeszcze raz). Tesla wynalazł jedynie maszynę, która emanowała elektrycznymi wyładowaniami a dubler (opłacony przez Teslę zresztą) odwalał całą robotę.

Kolejnym dowodem jest scena z kotami, w ktorej WYRAŹNIE wida ,że jeden ma białą plamkę na prawej łapce a drugi jej nie ma. - Błąd scenarzystów??? Nie wydaje mi się.

Wszystko jest opisane w pamiętniku Angiera ale jakimś cudem Polski dystrybutor pominął tak kluczowe kwestje. Radzę uzbroi się w słowniki i popuka się w głowy, bo jak czytam te wszystkie herezje o klonach to mnie strzela - LUDZIE!!! TO NIE SĄ GWIEZDNE WOJNY!!!!!!!

GxZas

Znów muszę sie wtrącić (podzielam zdanie). Rzeczywiście tak jak pisałem już wcześniej, w kółko Macieja to samo, wszystko zostało napisane w tym temacie a zawsze się znajdzie jakiś "odkrywca", który dodaje swoje 3 grosze i pisze o tym co było wcześniej. I jeszcze raz powtórzę - film zawiera w sobie pierwiastek fantastyczny, pogódźcie się z tym!!!

proste ze maszyna klonowała a ten z ucietymi palcami miał brata wystarczy przeczytac ceikawostki filmu: "Powieść na podstawie której powstaje film, została nagrodzona w 1996 roku nagrodą World Fantasy Award"

A ty dorszyk jestes matołem

ocenił(a) film na 8
qnaro

W tej tasiemcowej dyskusji padło zdanie autorstwa Vimo:
"ten film to zabawa, każdy wybiera swoją ścieżkę, znajduje dla niej potwierdzające argumenty inne obala, lub interpretuje na swoją korzyść"
I to jest w zasadzie zamknięcie dyskusji (na pierwszej stronie ;), ale jakoś nikt się do tego nie odniósł :))

ocenił(a) film na 8
King_SX

Moim zdaniem to były klony - potwierdza to finałowa scena z filmu, gdy Angier dogorywa i dyskutuje z Bordenem o poświęceniu dla sztuki :P
Mówił coś o tym, że nigdy nie wie, kiedy będzie tym zastrzelonym, a kiedy będzie prestiżem numeru -> wciąż umiera i rodzi się na nowo, a klony musiał zabijać, by nie było "jego" zbyt wielu. Zresztą, chodziło o to by nie musiał przyjmować aplauzu pod deskami teatru!!!

ocenił(a) film na 7

czasem prawda jest przed naszymi oczami a i tak nie chcemy jej zakceptować.
ja uważam że tu chodziło o klony!!!!!!!!
dobry film warty polecenia i tyle!!!!!!

Moim zdaniem maszyna Tesli produkowała klony.
Jednak Angier klonował samego siebie jeszcze przed występem (dlatego wyprosił Cuttera kiedy ten przyszedł na zaplecze, oraz dlatego zatrudnił niewidomych pracowników). Pozwalał klonowi prowadzić cały występ a następnie podczas sztuczki finałowej, klon topił się pod sceną a prawdziwy Angier pojawiał się na balkonie zbierając brawa od publiczności (tego tak bardzo pragnął podczas ukłonów pod sceną). Uważam, że moja wersja jest możliwa gdyż klon pojawiał się zawsze dość blisko maszyny w której "powielał" się Angier. A jak wiadomo balkon znajdował się od sceny w odległości 50 metrów. Angier nie mógł zaplanować miejsca pojawienia się klona dlatego to on pojawiał się na samym końcu przedstawienia.Oprócz tego Angierowi w końcowej fazie filmu zależało tylko na tym jednym tricku dlatego odpuścił sobie prowadzenie całego spektaklu.

Takie jest moje zdanie ciekawi mnie jak ktoś z was się do niego ustosunkowuje.

ocenił(a) film na 7
Wojttus

ja się nie zgadzam, po pierwsze dlatego, że sam angier mówił, że nigdy nie wie czy skończy jako prestiż czy pod sceną (czy jakoś tak), chodziło o to, że maszyna klonowała go na scenie, po czym od razu spadał do pojemnika z wodą i topił się, podczas gdy jego klon pojawiał się za publicznością. na następnym występie klon się topi a publiczności kłania się następny klon. itd. tak naprawdę pierwotna wersja angiera zginęła przy pierwszym występie. dlatego właśnie mówił o tym prestiżu i topieniu się. nie wiedział czy kiedy się sklonuje naprawdę będzie to on, czy po prostu ktoś, kto wygląda i zachowuje się jak on

a co do tych 50 metrów... przypominam, że koty i cylindry tworzyły się po za domem tesli, więc było to dalej niż 50 metrów... po prostu najpierw trzeba było to przetestować i uważać, żeby nie skończyć pojawiając się na czyjejś głowie

GxZas

A pamiętasz scenę podczas której Angier po raz pierwszy użył maszyny?
Pojawił się klon, którego od razu zabił. Nie wiedział gdzie pojawi się jego klon, dlatego osoba pojawiająca się na balkonie musiała tam przebywać wcześniej zanim dokonano tego tricku

ocenił(a) film na 7
Wojttus

nie wiedział, ale mógł to sprawdzić przed występem. po za tym IMO w filmie jest wręcz dosadnie pokazane, że Algier nie pozwoliłby na to, żeby było go dwóch w tym samym czasie. Absolutnie nie uwierzę w Twoją teorię. Zresztą co by się stało, gdyby klon się zbuntował?

no i przypomnij sobie jak podkreślał to, że poświęca się dla sztuki

GxZas

ok..obejrzałem film,przeczytałem sporo komentarzy,niektóre mniej lub bardziej racjonalne,inne śmieszne...ale pozostaje mi jedno pytanie które w mojej wizji tego filmu jest nie do końca jasne,a mianowicie...podczas sceny w której Angier pokazuje ten trik jakiemuś inwestorowi którego ma przekonać żeby zainwestował pieniądze,jest tam też Cutter..wszystko gra...za nimi pojawia sie magik ale gdzie jest ten który był w maszynie i jak zginął??co się z nim stało??jak ktoś jest w stanie mi to jakoś logicznie wytłumaczyć to będę wdzięczny..pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
edantes

Zginoł tak samo jak ci następni. Utopił się. Ale my dowiedzieliśmy się o tym że oni tak giną dopiero pod koniec filmu. To chyba oczywiste, nie?

ocenił(a) film na 7
ocelot_3

"Zginoł tak samo jak ci następni."


zginĄł, do jasnej ciasnej! ]:->

GxZas

to kiedy w końcu zginął prawdziwy Angier? W jednym z tych pokazów czy na końcu filmu zastrzelony przez Bordena?

ocenił(a) film na 7
GxZas

angier zgina zabity przez terminatora podczes ucieczki z alkatras,gdyż potkną sie o nogę Ellen Ripley którą scigał alien który to znowu uciekał przed predatorem którego gonił Major Alan 'Dutch' Schaeffer (arnold schwarzenegger)!!!!!!
wystarczy tylko pomyślec ;)))))))))))))))))))))))))))))

ocenił(a) film na 9
road_to_perdition

Faktycznie "zginął", a nie "zginoł". Mój błąd. Ale ludzie popełniają tutaj znacznie gorsze błędy:> A ty nie kituj im. Tak naprawdę to jego bolał ząb, więc postanowił się sklonować żeby ktoś mu ten ząb wyrwał. Ale kiedy po klonowaiu go zobaczył, to się poprostu wystraszył jaki on brzydki i musiał podjąć odpowiednie środki. Ale siła wystrzału go odrzuciła i potknoł się o magiczną płytkę chodnikową, która przeniosła go w czasy obecne, w których powiedziano mu, że realizm się przejadł, i teraz bardziej liczą się efektowne, acz nierealistyczne, zakończenia. Bogatszy w ów wiedzę nasz delikwent, wrócił do siebie i uznał, że warto być topielcem w zamian za pare sekund, w których to doznaje samolubnego uczucia podziwu przez ludzi, spełniając swoją chorą żądze bycia "lepsiejszym" od Batmana. Za to jego klon nie zginął i otworzył sklep z częściami do używanych myszek, który potem nazwał WINDOWZ. Niestety ktoś potem ukradł jego pomysły, niewiele zmieniając zresztą nazwę...

No. I wszytko jasne. Teraz proponuje zakończyć temat. Bo jeśli kogoś interesuje odpowiedź na pytanie zawarte w temacie, to została już ona zapisana wielokrotnie w owym forum. Jeżeli bardzo zależy wam żeby się dowiedzieć to poprostu je przeczytajcie zamiast kłócić się po raz "któryśtam" o to samo. Już nie jedna osoba odpowiedziała mądrze na to pytanie ale zawsze znajduje się ktoś, który za wszelką cenę nie chce się z tym pogodzić. Bo to już naprawde przesada, żeby taki temat ciągnoł się przez 6 stron...

Pozdro.

Wojttus

wiedział. narysował X na ziemi. pewnie w instrukcji od Tesli miał napisane co i jak kalibrować.

ocenił(a) film na 10

Nie wiem czy ktoś wcześniej wspominał, ale jeśli maszyna robiła tylko iskry, to czemu Angier (ten który strzelał) pojawił się gdzie indziej, a niby dubler na jego miejscu? A ten który strzelał chyba raczej nie był dublerem bo i po co by miał strzelać?

ocenił(a) film na 10
arundell

A tak jeszcze mi się wydaje, że każda kopia Angiera była nim samym. Z taką samą świadomością. I prawdziwy Angier zginął zastrzelony przez pierwszą kopię siebie.

użytkownik usunięty
arundell

dokladnie to samo mowilem ze 1 angier zginal zastrzelony przez kopie ;pp

arundell

Poczytaj sobie końcówkę postu powyżej twojego. To jest odpowiedź na wszystkie pytania.

ocenił(a) film na 7
Aropsyche

Mam pomysł,składamy sie po 1zł na telefon do reżysera albo scenarzysty!nastepnie dzwonimy i straszymy go teczkami z IPN-u albo ABW cos juz na niego znajdzie(jakies nagrania z hotelu)mały szantaż sesesesese.....może oni w koncu zakoncza ten zakrecony konflikt pogladów kto,kiedy,prze kogo został zabity klon przez angiera,czy angier przez klona lub może wogóle nie było klonów jak pare osób już tu pisało!Lubie konstruktywne polemiki ale ta do niczego nie prowadzi bo film jest znakomicie nakrecony!a jedyne pytanie na tym całym forum jakie powinno byc zadane to -Co czuja ludzie tworzacy show,którzy sa za scena lub pod nia,brawa głownie kierowane sa w strone ludzi znajdujacych sie na scenie,nikt nie mysli ile osób odpowiada za to co widzimy!Angier chciał tworzyc show a jednoczesnie cieszyc sie swoim sukcesem na scenie!zycie jest najwyższa cena jaka zapłacił za brawa ludzi którzy widzieli tylko show a nie dostrzegali w nim człowieka który cierpiał z powodu braku ukochanej osoby!!!!!!!
PS PRZEPRASZAM ZA WSZELKIE BłEDY W pisowni,gramatyce a, przede wszystkim w toku myslenia i prosze o wyrozumiałosc pleas pleas pleas;)))))))))))))))

ocenił(a) film na 7
arundell

A i uznanie dla OCELOTA za jego wypowiedz,masz absolutna racje(Mysle ze od A nie zaczyna sie zdania ale co mi tam seseseseseses)

road_to_perdition

"A tak jeszcze mi się wydaje, że każda kopia Angiera była nim samym. Z taką samą świadomością. I prawdziwy Angier zginął zastrzelony przez pierwszą kopię siebie." RACJA!

BO gdy wchodził człowiek do maszyny, to maszyna jego (tego własnie człowieka który wszedł do niej) przenosiła, tak PRZENOSIŁA w inne miejsce, a w miejscu gdzie sie wchodzi do maszyny powstawal klon! Angier o tym wiedzial, dlatego tam zostawial sobie bron!

Rany, ale inteligentni ludzie. Jak to od razu widać, że nic o Tesli nie wiecie. Nie będę tu przytaczać teraz jego arcyciekawej biografii, tysięcy wynalazków (prąd zmienny, motor, cewka Tesli, radar, radio [tylko nie mówicie mi o Marconim, to był uczeń Tesli który przywłaszczył sobie jego wynalazek, zresztą i tak po procesie sąd przyznał należne prawa Tesli], itp. Powiem tylko, że cały ten filmowy scenariusz to wymysł twórców filmu. Żaden Angier w ogóle nigdy nie istniał!!! Więc ochłońcie trochę i poczytajcie o Tesli, nieuki.

ocenił(a) film na 7
snakeskin

a czy ktoś tu mówił, że jego zdaniem angier istniał naprawdę? :]

GxZas

Popieram Ciebie G.Zas. "snakeskin" wrypał się w dyskusję! pisze całkowicie nie na temat! Tesla jak wiadomo wielu z nas był super płodnym wynalazcą, wiele z jego wynalazków do tej pory jest blokowanych przez różne lobby, ponieważ były i są zbyt rewolucyjne dla technologii. Te wynalazki mogłyby załamać całe gałęzie przemysłu. Może trochę przesadzam, ale coś w tym jest. Nie mieszajmy fikcji fabularnej z rzeczywistoiścią!!! Ludzieeeeee!!! Piszmy na temat!!!

ocenił(a) film na 9

"Powód, dla którego Borden napisał nazwisko Tesli na cmentarzu"

Angier "przechwycił" pamietnik Bordena, ale nie mogl go przeczytać bez słowa klucza. Słowo klucz - TESLA.
Borden oddał sfingowany pamietnik Angierowi wiedząc że nie odczyta bez słowa klucza.
Słowo klucz i zarazem metode "TESLA" wymyślił na pokazach nauki i sztuki, na których zauważył Angiera.
Angier, mniej inteligentny (jak większość ludzi) oglądając wynalazek Tesli przestraszył się jego działania(pomimo zapewnien Tesli że ten jest nie groźny).Natomiast Borden spokojnie przyglądał się jego działaniu zauważając strach Angiera, co później sprytnie wykożystał.
Tak powtało Słowo klucz, zarazem metoda "Przeniesionego człowieka by Borden" ;)
Zaplanowane było też złapanie Fidlera? - "Przejdę się pieszo, niech idzie za mną." Jedynie strach Bordena, czy odzyska brata żywego (Angier już w tym momencie mógł "ubrudzić ręce") pozostawał.Gdy doszło do porwania, szantażu, i chandlu wymiennego, Borden odetchnął z ulgą, że wszystko poszło po jego myśli i z radości przekroczył promile. ;)


"Jak Borden znalazł sie akurat na tym przedstawieniu na którym "klon" Angiera nie wyszedl na widownie jako PRESTIŻ"

Powiedziała mu o tym w odpowiednim momencie panna Sara? (albo ta druga).
Ludzi wybierano z miejsc, celowo wybrano też Bordena do obejżenia rekwizytu.

"Pojawial sie 50m, albo 100m od "urzadzenia""

Po odkryciu że kapelusze i koty są, ale gdzieś gdzie nie planowano, Tesla powiedział, że trzeba urządzenie skalibrować, co zajmie pare tygodni.Kupując urządzenie Angier dostał też zapewne instrukcje obsługi "How to plug&play Tesla Coil" ;) i nauczył się odpowiednio kalibrować urządzenie.

"Pokaz przedpremierowy dla sponsora, w którym Angier znika, a niema zapadki"

Zapadka jest, już Angier sie o to postarał - pod podłogą wszakże składował "zużyte" pojemniki.

"Bracia Bordenowie"

Jeden z braci Bordenów był opentany podobną obsesją jak Angier, ten poszedł na stryczek.Drugi dał sobie spokój i dokonał zemsty a akcie ostatecznym.Widać na filmie jak "surowszy" brat mówi do "spokojniejszego" (w tym momencie w przebraniu Fulona),żeby dał sobie spokój.Brat nie posłuchał.Zawisł ten, którego kochanka wystawiła.Przeżył ten którego żona się powiesiła zostawiając córeczkę.

Niewiem czy kogoś czegoś uświadomiłem, ale jeżeli tak, to proszę bardzo. ;)

Powtórzyłem post celowo ;)

p.s. W sumie dobry film, taki na 2 lub wiecej razy. POLECAM!

r4d21k

Nieźle! Mimo, że film obejrzałem tylko raz w kinie i powoli zaciera mi się jego wizja, to jednak pamiętam tyle, że mogę się z Tobą zgodzić. Miałem podobne przemyślenia. Twój post wyjaśnia kilka kluczowych, spornych kwestii. Chyba nikt w tej dyskusji nie ujął tematu w tem sposób. Brawo dla Twojej przenikliwości. Może parę osób wypowiadających się tutaj wcześniej przejrzy na oczy i zrozumie, że się myliło.
Za dużo w tej dyskusji było zwykłego czepialstwa się, komplikowania tematu i nie do końca przemyślanych wypowiedzi.
Na razie ode mnie tyle.
Pozdro

ocenił(a) film na 10
r4d21k

Witaj kolego. Muszę ci pogratulować. Wczoraj "oglądnąłem "film 10/10 jeszcze jestem pod wrażeniem. Twoje spostrzeżenia również oceniam 10/10.To czy to były klony czy też nie (moim zdaniem były- ja tak chce -"ludzie chcą być oszukiwani". Może nie jestem super spostrzegawczy aczkolwiek dużo rozumiałem po filmie. Nie wiedziałem tylko jednego dlaczego B napisał na kartce TESLA ale już wiem ... dzięki serdeczne
Pozdrawiam

użytkownik usunięty
lazarski

ja pierdole...

ocenił(a) film na 10

ja ostatnio mniej bo żona z dzieckiem śpi

użytkownik usunięty
lazarski

A teraz już lepiej?

ocenił(a) film na 10

lepiej nie pytać .... ale dzięki;)...............................

ocenił(a) film na 7

Dorzuce tylko od siebie, ze Tesla to postac historyczna, a "maszyna do klonowania" to tzw. transformator Tesli, czyli urzadzenie wytwarzajace bardzo wysokie napiecie - efektowne iskry. To nie jest film z gatunku tych o klonowaniu... Trzeba obejrzec ten film pare razy i uwaznie prezczytac dialogi, zeby roziwklac zagadke... ale nie chce mi sie

neithan_3

Brawo! I wszystko jasne. Nie ma to jak racjonalne podejście do tematu! Ale zapomnieliśmy o tym, że w fikcji literackiej i filmowej często wykorzystuje się wydarzenia i postaci historyczne nadając im fantastyczne zabarwienie - vide! 300. Pozdrawiam.

neithan_3

Aha. Oprócz dialogów warto jeszcze sobie książkę prezczytac, zeby roziwklac zagadke... ale nie chce mi sie

ocenił(a) film na 10
Aropsyche

Tak jeszcze do pierwszej wypowiedzi. Bardziej sensownie (!) wyglada klonowanie. Przynajmniej na filmie. 1. Wszyscy dublerzy byli baaaaardzo podobni. Moze znalazloby sie kilku tak podobnych, ale kilkunastu identycznych? :| 2. Kazdy nastepny dubler musial znac dosc szczegolowo przynajmniej czesc z zycia Angiera, ale i Bordena. Pamietajmy ze "oryginalny" Angier padl zastrzelony przez pierwszego sobowtora.

Znakomity przykład DOBREJ prowokacji. Bo nie dość, że temat jest zabawny, odzew duży to jeszcze efektem ubocznym jest ukazanie błędów tego filmu. Gratulacje.

użytkownik usunięty
rozqurwiacz

dziękuję

ocenił(a) film na 10

Chyba przekombinowałeś. Jak wytłumaczysz scenę z cylindrami? Tesla pomimo tego iż był bankrutem zainwestował u znajomego kapelusznika ostatnie pieniądze, albo strącał je z głowy przechodniów w przebraniu? Według mnie wynalazł jakąś maszynę reprodukującą, albo Anjou ogłosił casting na swoich sobowtórów, co? Wygląda na to,że tylko TY odkryłeś sens filmu...

ocenił(a) film na 9
Ksiezniczka_Marta

Nie wiem czy ktoś już to powiedział ale jeśli Twoim zdaniem to figury woskowe to jak wytłumaczysz to że gdy Borden wszedł za kulisy gdy Angier wykonywał swoją sztuczkę to w ,,akwarium" tak to nazwę poruszał się żywy człowiek i przecież Borden gdy poszedł do więzienia to policja musiała sprawdzic to ciało więc musiał to być człowiek a nie jakaś figura woskowa. Oczywiście Angier juz nigdy nie wykonał tej sztuczki ale przecież dalej żył i nie wmówisz mi że to był jego dubler gdyż przy spotkaniu z Cutterem on raczej by to zauważył więc i tak wychodzi na to że się myliłeś. Nie wiem czy ktoś coś zrozumie z tego bełkotu ale starałem się jak najlepiej to przedstawic:)

użytkownik usunięty
paciek

niestety Ci nie wyszło i wszyscy odebraliśmy twoje skomlenie jako niedorozwiniętą próbę zwrócenia na siebie naszej uwagi.

Radzę przeczytać książkę, bo to jednak są klony.

ocenił(a) film na 9

Powiem wam jedno :P to nie były klony a dubler i kukły :P widać ze nie potraficie zatrzymać patrzeć na film tak ale tam ma przecież być ma być 40/60 :) czyli zapamiętujemy 40 % ze scen wiec zawsze można się pomylić :). No i zawsze jest funkcja "stop" xD zatrzymujemy i patrzymy :P.

ocenił(a) film na 10

Kupilem książke, będe analizował szczegóły kartka po kartce ;) Chociaż Nolan i tak troche pozmieniał scenariusz i przez to jest jescze więcej pikanterii. No ale przeczytam książke bo myślę, że warto ;)

ocenił(a) film na 8
Rafal_33

Wyśmienita teoria ! ;))

1.Tylko czemu Tesla prosi Lorda/Angier'a o zniszczenie maszyny?
Zapewne dlatego, że iskry mogą spowodować pożar czyż nie?

2.Kiedy Cutter chce pokazać nowy trik z ptakiem Angierowi, ten się boi o pobrudzenie rąk- w sensie praktycznym, i moralnym ( zabijanie niewinnych kanarków, gołębi)

3.Dubler- przemilczmy sprawę [czyt. wróć do pkt 1...]

Zamiast skupiać się na pewnych nie dociągnięciach powinniśmy cieszyć w miarę dobrym filmem, który trzymał poziom do ostatniej minuty.

Film obejrzałem dziś po raz drugi, i stwierdzam, że po poznaniu ogólnej prawy i fabuły filmu, możemy dokładnie analizować zachowania aktorów.

Np.

1.Pamiętacie anegdotkę o marynarzu który został wyłowiony? Cutter w końcowych scenach przytacza ponowie ją Lordowi. Jak dla mnie świetnie połączono to z rozmową z Bordenem. Kiedy Angier niejako mówi słowa nikogo 'nie obchodzi człowiek w skrzyni'. Według mnie świetnie było to zobrazowane. Słowa 'nigdy nie wiadomo było czy się będzie prestiżem czy człowiekiem w skrzyni' dowodzą także, że maszyna była niestabilna, zarazem klonowała, ale i teleportowała klona lub oryginał, zależnie jak zadziała. Producenci nawet pokazują to w scenie pierwszego użycia maszyny tesli kiedy klon/oryginał mówi zaczekaj...Ktoś już wyżej napisał, że klon uznałby siebie za oryginał, ale słowa z prestiżem i człowiekiem w skrzyni. - ten wątek można interpretować na wiele sposobów chodź sądzę, że większość nieprowkantów myśli tak samo. Warto zobaczyć moment kiedy Angier pokazuje po raz pierwszy przed publiką swój numer, bardzo ciekawie pokazał powagę, ale też i strach gdyż nie wie 'czym' będzie w tym numerze.

2.Pamiętacie scenę w restauracji z Bordenem był on pijanym oraz roztrzęsiony, gdyż to on był zakopany, on w tym dniu grał Fallona. Nawet mówi to widzą prosto w twarz, jednak film jest tak sprytnie nakręcony, iż się bawi z widzem.




Można jeszcze wiele napisać ciekawy scen, ale to wymagałoby dużego poświecenie którego w tej chwili nie mogę zaoferować.

xGeeZx

Zacznijmy od tego, że nie zginął oryginalny Angier. Nie zginęła też kopia. Wszyscy byli oryginalni. Maszyna nie tyle kopiowała, co odzwierciedlała!! Nie ma kopii, jest Angier, Angier i Angier, a nie Angier, kopia Angiera i kopia Angiera.
ZAPRASZAM DO TEMATU PONIŻEJ: "CZY KTOŚ ZAUWAŻYŁ... ABRACADABRA..[...]"
TAM JEST WSZYSTKO WYTŁUMACZONE OD A DO Z. WSZELKIE WĄTPLIWOŚCI WYJAŚNIONE. BARDZO PROSZĘ O PRZECZYTANIE.