"Proces" Orsona Wellesa, uważam za dobrą i trafną adaptację i interpretację opowiadania Kafki. Osobiście mam inne wyobrażenia dotyczące ekranizacji. Po pierwsze "Proces" widzę w kolorystyce czarno-pomarańczowo-zółtej mniej więcej takiej jak w "Innych", atmosfera opowiadania jest raczej duszna niż sterylna jak w filmie. Twarze bohaterów powinny być lekko zamzane, nie wyraźne jak we śnie - twarze w świetle lampy naftowej w ciemnościach. To są oczywiście moje wyobrażenia. W adaptacji Wellesa urzekło mnie wykorzystanie animacji we wstępie i sam wastęp, który następnie przypomniał się na koniec. Ale zakończenie było fatalne - ten dynamit, jakieś to sztuczne i niekafkowskie
Jeden z najważniejszych filmów w historii kina
Dla wielu osób jest to może przesada, ale dla mnie Proces zrealizowany przez Orsona Wellesa jest jednym z najważniejszych filmów w historii kina. Jest nawet lepszy od Obywatela Kanea. Nie jest to czysta realizacja Procesu Kafki. Ja najpierw zobaczyłem film i dopiero potem sięgnąłem po książkę. Długo mógłbym pisać a tym ARCYDZIELE ale to chyba nie czas ani miejsce.
Masz prawo do swojego zdania, ale ja nie mogłam strawić tego filmu. Jest cholernie przegadany - i bohaterowie gadają rzeczy, których Kafka nie napisał. Poza tym wieje nudą na kilometr! Nadinterpretacja w manierze Wellesa jest po prostu nieznośna! Już wolę poprawną, spokojną i wierną adaptację z 1993 roku, gdzie przynajmniej nie dopisują Kafce rzeczy, od których robi się słabo. Rozumiem, że istnieje coś takiego jak interpretacja tekstu, ale nie powinna ona prowadzić do dodawania tegoż tekstu - być może Kafka w grobie się przewrócił. ja tak przynajmniej na jego miejscu bym uczyniła.