Chociaż jest to klasyczna komedia romantyczna, czyli bohaterowie najpierw zakochują się w sobie, potem się rozstają a na końcu schodzą się ponownie, to rzeczywistość w jakiej są obsadzeni jest oryginalna. W tym filmie jest dużo poczucia humoru, ogromna dawka romantyzmu i przede wszystkim wspaniała muzyka! I piosenki śpiewane przez Hugh Granta :) Polecam!
Zgadzam się, fajny film z dużą dawką przebojów wzorowanych na lata 80te, zwłaszcza "Pop goes my heart". Nie lubię zbytnio Hugh Granta, ale w tej roli się sprawdził, gra też Brad Garret(Robert z Wszyscy kochają Raymond'a), który w swojej roli managera mimio,że drugoplanowej jest świetny. Drew Barrymore pokazała jak zawsze, że jest dobrą aktorką. Miło obejrzeć, nie-głupią komedię romantyczną :)
Też się zgadzam, tak naprawdę nie była super śmieszna według mnie ale miała coś w sobie. Hugh Grant jako podstarzały muzyk, próbujący na siłę wskrzesić resztki swego uroku dla pań koło 40stki oraz "gwiazda" Cora Corman, która nie do końca pojmuje sens religii którą udaje że wyznaje.... to takie prawdziwe ... wystarczy włączyć MTV :)