Zamieszczam tu pewną listę dni tygodnia, by posegregowac sytuacje w filmie. Punkty oznaczają pokazywaną kolejnosc zdarzeń. Stawiam na konkrety:
6. niedziela - Linda rozmawia z księdzem o swoich wizjach
2. poniedziałek - Jim żyje
4. wtorek - wizyta u doktora Rotha, Bridgette wpada na szklane drzwi
7. środa - śmierc Jima
1. czwartek - Linda się dowiaduje, że Jim nie żyje
5. piątek - dowiaduje się o zdradzie męża
3. sobota - pogrzeb Jima, zabranie Lindy do szpitala
Trochę (subiektywnych) wyjaśnień:
czw., pt., sob., - te dni są jedynie wizjami. Jim wtedy nie żyje, co Lindzie jest trudno zaakceptowac. Z zaskoczeniem przyjmuje wiadomosci o śmierci męża i wypytuje o okoliczności. To tylko przeczucia, którym będzie sie starała zapobiec we środę, gdy zsynchronizuje dni tygodnia.
pn., wt., - muszą byc zwidami, bo niedziela następuje po nich, a jest przecież odwrotnie
niedziela - to moim zdaniem jedyny normalny dzień, który realnie przeżywają (Linda zna już cała prawdę o mężu.
Zauważam także błąd (opisany na innych forach), że reżyser przeskoczył z niedzieli od razu do środy, nie racząc dac o tym wzmianki, i bład polegał na tym, że kiedy Jim jedzie autostradą, za nim Linda, on do niej dzwoni i mówi, że oświadczenia miłości te przy dzieciach wczoraj, były szczere - ale jak wczoraj! przecież gadali o tym w niedzielę
Czyli uważam, że tylko niedziela była prawdziwa, i wszystko co po niej (NIE według numerków).
Zgadzacie się z moją interpretacją?
Rzeczywiście, nie zwróciłem uwagi na to że kiedy rozmawiali przez telefon powiedział "wczoraj", a było to 3 dni temu. Za to zwróciłem uwagę na coś innego i nie czytałem żadnych innych forów, mianowicie chodzi mi o blizny Bridgette. Na początku filmu jest czwartek, dzień w którym Linda dowiaduje się o śmierci męża i Bridgette nie ma blizn. Dziwne, że w czwartek ich nie ma, a we wtorek je sobie zrobiła, w środe również jest w nich pokazana, w piątek i sobote ma je dalej i w końcówce filmu również.
Przez telefon Jim nie mówi "wczoraj", tylko "the other day", czyli po prostu "tamtego dnia" "wtedy" albo "parę dni temu". W tej sytuacji przekładanie tego na "wczoraj" to błąd tłumacza. Niestety takie są polskie tłumaczenia filmów;/
Co do blizn Bridgette to rzeczywiście cały film nie dawały mi spokoju - czemu pierwszego pokazanego dnia (czwartek) ich nie miała? W czwartek także widać, jak Linda nakleja naklejki na szklane drzwi, których później (piątek, sobota) wydaje mi się, że już nie było. No ale z tymi bliznami coś jest wyraźnie nie tak. Ogólnie jednak film bardzo mi się podobał.
Widzę nie tylko mnie zaciekawiły te blizny.. Zamyślane czy to jakieś niedociągnięcie?
Tak sobie myślę, że czwartek, piątek i sobota są rzeczywiście tylko wizjami Lindy, tak jak zauważył Sylar_217. To są dni, które naprawdę się nie wydarzyły. Dlatego też w czwartek Linda nie widziała jeszcze blizn u Bridgette, bo jeszcze nie przeżyła dnia, w którym rany się pojawiły. To samo się tyczy naklejek - powiedziała Jimowi, ze wydawało jej się, że naklejała. Wydawało jej się w czwartkowej wizji. To również tłumaczy fakt, że nie ma ciągu dalszego po zabraniu Lindy do szpitala. Po środzie wszystko bowiem potoczyło się dalej swoim własnym torem, nie było więc drastycznej sceny z otwarciem trumny w sobotę, a Lindy nie zabrali do psychiatryka. Tak sobie myślę, że to mógł być właśnie zamysł autora, w końcu tytuł to "przeczucie" - te dni były jedynie przeczuciem Lindy na temat tego, co dopiero ma się wydarzyć. A najciekawsze jest to, że to ona sama doprowadziła do śmierci męża...
Wątek stary, ale się podłączę, żeby nie zaśmiecać - mnie te blizny nie dawały spokoju z innych względów. Dziecko wpada na drzwi we wtorek. Co się będzie działo we wtorek Linda wiedziała w niedzielę - i praktycznie przez cały wątek niedzielny kibicowałam jej "naklej te motylki z czwartku na szybę DZISIAJ!!!!". No się nie doczekałam.
I faktycznie dziwne, że w czwartek, czyli na początku filmu, po bliznach śladu nie było.
Film z fajnym klimatem, wciągający, żeby tylko nie włączać krytycznego myślenia, bo mi to popsuło odbiór. I dlatego tylko 6.
Wydaje mi się, że blizny, naklejki da się wytłumaczyć, tylko chyba nie dam rady;) ale spróbuję.
Po swoich wizjach Linda jednak trochę zmieniła bieg wydarzeń, poprzez swoje wizje, chcąc uchronić męża zaczęła zachowywać się irracjonalnie, zapomniała o naklejkach i w sumie przyczyniła się do wypadku córki a później paradoksalnie męża. Myślę, że nie było błędu w filmie tylko reżyser nie poradził sobie troszeczkę z czytelnym przekazem.
Pozdrawiam.