Po pierwsze porównywanie Przeczucia do Deja vu jest totalną pomyłką - ten ostatni jest bardziej kinem akcji podczas gdy produkcja pierwszego w zamyśle ma bardziej przypominać dzieła Hitchcocka. Gdyby zastosowano tu logikę, której recenzentce tak bardzo brakuje, film byłby przewidywalny i nudny. Przeczucie klimatem przypomina bardziej film z Nicole Kidman - Inni. Tutaj ważne były emocje bohaterki, które Sandrze Bullock udało się przedstawić bardzo dobrze. Udowodniła, że potrafi grać również poważne role.
Po drugie.... czy tylko ja zauważyłam błąd w opisie obsady, który wiola99 powiela w swojej recenzji, a który wskazywałby na to, iż filmu nie oglądała? Mąż bohaterki ma na imię Jim, i gra go Julian McMahon. Kim u licha jest Bob, grany przez ciemnoskórego aktora i dlaczego w opisie obsady widnieje na drugiej pozycji? Nie mam pojęcia. W bazie IMBD też jest podany w obsadzie ale gdzieś na dalszej pozycji. Może źle kojarzę, ale wspomniany Bob jest chyba kolegą z pracy Jima. Pojawia się epizodycznie i bynajmniej o jego śmierci w filmie nie ma mowy.