Po wypowiedziach niektórych widać, że wiele osób nie zrozumiało filmu. A nie wiem dlaczego, ponieważ wszystko pokazano wyraźnie. Po pierwsze, to nie były żadne sny, tylko normalne dni ( część z nich bohaterka przeżywała na nowo, wiedząc co się później wydarzy ).
A jeśli chodzi o twarz córki, o to że raz była poraniona, a raz nie, to wszystko w porządku. Scenarzyści nie zrobili żadnej fuszerki, i to nie było przeoczenie, czy pomyłka. Tylko CELOWY ZABIEG, czego wielu niestety nie pojęło. Tak miało być.
Pierwszy i najważniejszy jest CZWARTEK, od którego zaczyna się film. To NORMALNY dzień, wszystko toczy się jak zwykle. Mąż wyjechał, Linda jest sama z córkami ( starsza ma całą buzię, więc nie wpadła na szybę ). Wstaje, zawozi dzieci do szkoły. Po powrocie do domu DOKLEJA NALEPKI w postaci pszczółek na szybę ( bo trochę jest już nalepionych ( motylków ), gdyż zrobiła to kilka dni wcześniej ). I wtedy dowiaduje się, że mąż nie żyje, zginął we środę. I od tego momentu wszystko się zaczyna. Bowiem, kiedy budzi się następnego dnia jest PONIEDZIAŁEK ( który już wcześniej przeżyła ), a naklejek nie ma na szybie, co można zobaczyć, po tym,jak po rozwieszeniu prania wsadza rękę w martwego ptaka i biegnie do domu, żeby umyć ręce. Na szybie zostawia wtedy krawy ślad ( I NIE MA TAM ŻADNYCH NALEPEK ). To znaczy, że pierwsze NALEPKI musiała nakleić pomiędzy PONIEDZIAŁKIEM, a WTORKIEM, ponieważ to właśnie we WTOREK zdarzył się wypadek.
A oto wyjaśnienie: ZAPOMNIAŁA NAKLEIĆ NALEPKI. A dlaczego zapomniała? Bo dowiedziała się o śmierci męża, myślała tylko o tym i wyleciała jej z głowy sprawa z szybą.
Postawcie się na jej miejscu. Wyobraźcie sobie, że jest 7 lipca. Tego dnia płacicie rachunek za prąd ( zapłacony i z głowy ). A teraz wyobraźcie sobie, że jest 10 lipca i wtedy dowiadujecie się, że stało się coś strasznego, ktoś z waszych bliskich umarł, albo zdarzył się jakiś wypadek. Jesteście w szoku, myślicie tylko o tym. Następnego dnia budzicie się znowu 7 lipca ( który już przecież był ), ale wiedząc o tym, co wydarzy się za 3 dni. Jak byście się wtedy zachowywali? Normalnie, jak wcześniej? Wątpię. Dlatego nie myślicie o błahych sprawach, np. o rachunku za prąd i nie nie dokonujecie opłaty, w konsekwencji czego może być za kilka dni odłączenie prądu. Tutaj konsekwencją nie naklejenia NALEPEK ( w PONIEDZIAŁEK bądź we WTOREK ) jest wypadek z szybą i rany na twarzy córki.
Poza tym jest taka scena w filmie, kiedy mąż, sprzątając szkło po wypadku, jest zły na Lindę i mówi jej, że miała nakleić NALEPKI. Ona odpowiada mu tak: MYŚLAŁAM, ŻE TO ZROBIŁAM. I zrobiła, tyle że za pierwszym razem, kiedy przeżywała PONIEDZIAŁEK i WTOREK. Natomiast za drugim razem, kiedy przeżywała PONIEDZIAŁEK i WTOREK nie zrobiła tego i stąd rany na twarzy córki. I wszystko jasne. Chyba już rozumiecie?
mam wrazenie, ze ona nie przezyla dwa razy tego samego dnia. tylko po prostu weszla w tydzien nie od poniedzialku ;-> A naklejki nakleiła (Chyba)
po wtorku (ale wedlug niej przed) i stad ta "naklejkowa afera" :D
no dobre rozkminiłeś, tak bezkitu mogło byćz tymi nalepkami, ale nie można wytłumaczyc tego ze jak sie budziła i mąż żył on go widziała i dzieci i dlatego fantasy bo z dek nie mogło tak być, choć mogła zachorować na chorobe psychiczna po wypadku ale to tak takie akcje mieć to ja nie wiem czy mozna.
AAA jeszcze jedno do tych innych nie mogła śnic bo gdy jednego dnia kieyd mąż był napisała na kartce 7 dni tygodnia i wypisywała kiedy co sie działo, gdy sie połozyła i wstała jak już nie żyl to ta kartka dalej była tam gdzie ją schowała.
Dla ścisłości: wypadek zdarzył się w środę, a nie jak piszesz we wtorek. Film rozpoczyna się w czwartek, policjant mówi, że mąż zginął wczoraj, czyli w środę. Więc nalepki przyklejone są po śmierci Jima. Czyli początek filmu, to tak de facto koniec filmu.
To dlaczego już po wypadku córki który widziała, cofnęła się znowu w czasie do momentu w którym córka jeszcze tego wypadku nie miała, nie przykleiła naklejek mimo że wiedziała ze wypadek córki się zdarzy. Zamiast tego poszła sobie do kościoła pogadać o wierze.
A tak w ogóle to strasznie nudny ten film i ostro naciągany. Ja gdybym miał chociaż malutką, jakąkolwiek wizję co do dnia następnego na pewno wykorzystałbym ją w pełni. A ta wiedziała dokładnie co się wydarzy i nie potrafiła tego powstrzymać.
Nawet to, że próbowała coś powstrzymać (śmierć męża) było wpisane w ciąg zdarzeń. Więc nawet gdyby chciała, nie mogła niczego zmienić. Ale w takim razie ostatnie sceny mówią coś innego, może dlatego, że sobie coś uzmysłowiła i to zmieniło bieg wydarzeń (może mąż żyje nadal po tym okropnym tygodniu i wszyscy żyją długo i prawie szczęśliwie).
Mogła to powstrzymać. I jaki problem byłby w tym żeby przykleiła parę naklejek skoro wiedziała że dzień lub da później jej córka będzie miała wypadek. Po za tym zmieniła ciąg zdarzeń gdyż inaczej wylądowała by w psychiatryku. Wypadek jej córki już wskazuje że zmieniła ciąg wydarzeń.
No ja nie rozumiem o co Ci chodzi talizman7, bo piszesz, że ktoś przeżywa dni po kilka razy, co jest bez sensu.