Film jest moim zdaniem kiepski po prostu. Wkółko kręcąca sie wokół jednego wątku fabuła przedstawiona w nieciekawy i nie zrozumiały do końca sposób. Reżyser próbuje zaskakiwać kilkoma oklepanymi trikami nie zaś barwną i ciekawą fabułą. No i do tego na końcu zupełnie niepotrzebny ten ksiądz i sucha rozmowa z główną bohatreką, zupełnie jak w archiwum X :).Po czym te frazesy wypowiadane w święty i namaszczony sposób spowodowały u mnie kupę śmiechu niż napięcie i skupienie, które miały zapewne wywołać. Ten film to takie masło maślane i nie wiadomo w sumie o czym. Brak konsekwencji autora. Niby wątek zdrady, niby coś o miłości, trochę horroru, trochę thrillera ale ogólnie żadne jasno skonstruowane przesłanie z niego nie wynika. Taki koktajl bez charakteru choć gra Sandry mi się podobała w miarę za to jej mąż wyglądał przez cały film jakby połknął kija i miał problemy żołądkowe- bez wyrazu. Nie polecam no chyba że na ostrej fazie coby się pośmiać:)