Na początek chcę powiedzieć, że bardzo podobał mi się ten film. Tylko jak się nad nim głębiej zastanowić to trochę się ze sobą nie klei... Nawet jeśli jej przeczucia są snem (chociaż było to niewyraźnie pokazane, moim zdaniem) to dlaczego ich następstwa odczuwalne są w rzeczywistości? Na przykład tabletki, które tak naprawdę przeleżały od wtorku do soboty w umywalce lub ta kartka z numerem doktora. Dlaczego też dziewczynka ma blizny we wtorek, a na początku filmu, gdy jest czwartek, dziewczynka jest nie oszpecona?
Dokładnie,też mnie to męczy.Film zaczyna się wtedy kiedy Jim ma wrócić,widać wtedy że dziewczynka jest cała.A przecież jest pokazane że do wypadku doszło jeszcze przed wyjazdem,Przecież Jim przyjechał do szpitala.W jednej ze scen gdzieś tak na początku filmu jest pokazane jak Linda nakleja na szyby motylki żeby były widoczne dla Dzieci,ale kiedy się cofa zapomina je nakleić i dochodzi do wypadku.Moim zdaniem te jej przebłyski dni z przed wypadku to jakaś alternatywna historia w której niektóre rzeczy można zmienić.Dzięki temu Linda przed wyjazdem męża wiedząc że prawdopodobnie zginie zdążyła zajść z nim kolejny raz w ciąże.Prawdopodobnie też(nieświadomie)wpłynęła na niego tak,ta noc kiedy każe dziewczynką mówić że go kochają,że ten zwiększył polisę na życie.No bo skoro to przez nią(jak by nie patrzeć)zginął Jim to przecież by to pamiętała kiedy policjant przyszedł do niej z wieścią o śmierci męża.A może to jakieś wyparte wspomnienie,co sugeruje wiadomość na sekretarce.Kurczę sam już nie wiem,ale film mi się podobał.
No właśnie albo ten film ma jakieś luki (w co szczerze wątpię) lub tez ja za bardzo chcę go rozkładać na części pierwsze... Ale film jak się obejrzy i będzie się w niego ZA BARDZO wnikać jest naprawdę ŚWIETNY i warty polecenia.