co myślicie o tym, że kruk jest wyznacznikiem realnych dni, które naprawdę przeżyła Linda...na początku doszukiwałam sie w tym głębszych znaczeń ale teraz..
1) niedziela - Linda z mężem kłócą sie w ogrodzie, burza z piorunami, piorun trafia w kruka..
2) poniedziałek - Linda wiesza pranie, upada na kruka, wyrzuca go do śmietnika
3) wtorek - wraca samochodem, sprawdza w koszu na śmieci czy jest kruk, jest..tego dnia jest znów burza i starsza córka Lindy, chcąc zdjąć pranie , wpada na szklane drzwi..
i tu moje kolejne pytanie, dlaczego w środę ojciec zawozi swoją ranną w twarz córkę do szkoły? czy nie powinna zostać w domu? a jeśli tak, to....
czy w ogóle wypadek nie wydarzył się w poniedziałek, bo przecież Jim w dzień wypadku nagrywa się na sekretarce, że "to co mówił wczoraj było szczere" a dzień wcześniej (we wtorek) pokłócili się po wypadku córki, to że je kocha mówił w niedzielę?
A tak w sumie to film był o pięknym uczuciu jakim jest miłość, która czasami umyka zaplątana w codzienne sprawy, i o którą warto walczyć nawet z przeznaczeniem
eh... przecież ona zyła tymi dniami "niepokoleji" jakby świat się popsuł.... oczywiście, w filmie jest kilka błędów ale żadnego nie wymieniłes/łaś :P
owszem dni są ułożone niepokoleji, jak choćby dni w których "bohaterem" był kruk..
i może właśnie ten kruk jest wskazówką jakie dni wydarzyły sie naprawdę?
- w niedzielę ginie kruk, Linda z mężem sie kochają, czego skutkiem, jak można sądzić jest jej ciąża...
- poniedziałek jw
- we wtorek córka chce zdjąć pranie i wpada na szybę, czego konsekwencją są rany na twarzy...