Dosc oryginalny pomysł ale blizny hmmm... nie bede zdradzał szczegółów dla tych którzy nie jeszcze filmu nie widzieli;)
SPOJLER
Dokładnie, blizny dziewczynki. Jest to tak ogromny błąd logiczny w scenariuszu, że zastanawiam się przypadkiem czy nie był on celowy. Te blizny męczyły mnie w tym filmie najbardziej, bo gdy próbowałem poskładać kawałki układani w logiczną całość, to one wszystko psuły. Do końca filmu spodziewałem się jakiegoś wyjaśnienia a tu nic.
Dla tych co nie wiedzą o czym mowa. Dziewczynka miała wypadek we wtorek (co jest mniej więcej w środku filmu), lecz w środę (końcówka filmu, dziewczynki widać co prawda z oddali, ale da się zauważyć, że blizn nie ma) i czwartek (początek filmu) nagle ich nie ma. Pojawiają się ponownie w piątek (3/4 filmu) i sobotę (1/4 filmu, dzień pogrzebu, kiedy pierwszy raz możemy te blizny zobaczyć).
Jak dla mnie błąd jest zbyt widoczny by powstał on przypadkiem, niezauważony przez twórców. Nie rozumiem czemu on ma służyć. Może ktoś z Was wie :)?
Nie wiem dokladnie ale moze gdzies z tymi bliznami sie zgubili ale pytasz czemu maja sluzyc..
Ano przeciesz w sobote zabrali Linde do psyciatryka wlasnie przez podejrzenie ze zneca sie nad swoja corka i nie wytrzymuje psyzchicznie...
Nawet Krzyczala ze nigdy by corki nie skrzywdzila...
hmm... może i błąd, albo po prostu 1. nie chcieli za szybko czegoś ujawniać i dlatego pomyśleli, że może sprawić, że Linda nie widzi tych blizn, w sensie, że umysł jej podpowiada coś innego, ?
Spoilery naturalnie się pojawią:
Ja to widzę tak: Cały film ma postać swego rodzaju układanki. Główna bohaterka otrzymuje poszczególne jej elementy w różnej (ale nie przypadkowej) kolejności. Nie posiada ona wiedzy o zdarzeniach jakie się wydarzyły w filmowym tygodniu w porządku chronologicznym (tj. pn -> wtr->śr... itd), lecz poznaje je na bieżąco, w chaotycznej kolejności. Linda budząc się w czwartek nie wie co się zdarzyło dokładnie, np. we wtorek, ale posiada już wiedzę na temat wydarzeń z kolejnych dni. Linda "rejestruje" cały ten ciąg zdarzeń w przypadkowej kolejności, uzupełniając go o te zdarzenia, które już poznała (czasem nawet w przyszłości).Film odbieram jako szansę daną Lindzie, przez "życie". Mąż ma romans, ale ona ma szansę mu wybaczyć i (pozornie) zmienić bieg wydarzeń, dzięki tej zachwianej kolejności dni tygodnia. Wydarzenia z poszczególnych "chaotycznych" dni tygodnia determinują przyszłość, tj: Linda nie pamięta kim jest kochanka jej męża podczas pogrzebu - kojarzy ją podczas następnego spotkania, jej córka nie ma blizn w czwartek - pojawiają się u niej dopiero kolejnego dnia.
Dodatkowo problem z bliznami (który to ogromnie mnie nurtował podczas filmu) tłumaczę sobie też na drugi sposób - cała akcja zaczyna się w czwartek (chyba nie pokręciłem - w każdym razie dzień po śmierci męża). W tedy córka nie ma jeszcze blizn na twarzy. Do tej pory życie tej rodziny toczyło się normalnie. Dopiero właśnie tego dnia Linda otrzymuje szansę od życia - wiadomo więc, że poprzednie zdarzenia zmieniają się. Np te blizny, no i to że już w niedziele przed wypadkiem Linda wie o romansie męża (a w czwartek na początku filmu jeszcze nie wiedziała!).
Ta "szansa od życia" wydaje mi się nie o tyle możliwością zmiany wydarzeń przez Lindę (śmierci męża), co jedynym wyjściem na zaakceptowanie i przebaczenie Jimowi romansu - swoiste odkupienie jego win, by trzecie ich dziecko nie dorastało w gniewie i nienawiści (albo raczej żalu) Lindy do Jima.
Strasznie popłynąłem w tej interpretacji, także nie zdziwię się, jak nikt tego nie zrozumie, bo strasznie trudno coś takiego krótko i zwięźle wytłumaczyć, ale przynajmniej próbowałem ;)