Doprawdy, tak szalony, dziki i momentami brutalny do przesady film jak "Feeblesi" trudno jest w ogóle jakoś obiektywnie sklasyfikować. Trochę tu melodramatu, trochę sensacji rodem z tanich produkcji tego gatunku, trochę też horroru a przede wszystkim mnóstwo ciętego humoru, który nie dla każdego widza będzie do przyjęcia.
Peter Jackson każdym praktycznie filmem widza zaskakuje; największy problem sprawiły mi właśnie jego wczesne dziełka, w których krwi jest niejednokrotnie więcej niż sensu - z tymże właśnie o to chodziło temu postrzelonemu reżyserowi.
I tak jak w przypadku "King Konga", nakręconego w odstępie 15-stu lat od tego niskobudżetowego dziwadła, mamy w obu tych filmach bezlitosny portret światka show-biznesu oraz zasad rządzących owym światkiem.
Od strony wizualnej, rzecz jest bez zarzutu, zwłaszcza jeśli widzi się, jak ograniczone miał pole do popisu Jackson.
Może i film jest troszkę za długi (70 minut by wystarczyło jak dla mnie), ale jego żywiołowość i pomysłowość rekompensują ten seans.
Jeśli zatem ktoś nie jest na tyle sztywny, niechaj sięga śmiało po ten jakże niecodzienny film. Ja jeszcze pewnie powrócę do "Feebles" ale nie za prędko - trzeba przetrawić jakoś pierwszy seans, co nie jest takie proste:)
8/10.
Jestem właśnie po projekcji tego pojechanego filmu.
Szczęka wciąż na ziemi... - wczesny P.J.pomysły miał po prostu fenomenalnie i szalone...A sceny w Wietnamie - coś niesamowitego:)
W mojej ocenie również 8/10. Do dziewiątki zabrakło chyba trochę "normalności" w tym potwornym świecie, na który patrząc naprzemiennie wybuchałem śmiechem i łapałem się za głowę:D
Co do czasu trwania filmu to, wg mnie, prędzej King Kong był stanowczo za długi, a ukazanie okrutnej showbiznesowej machiny (co prawda mocno przejaskrawionej) stanowczo bardziej przekonuje mnie w "Feeblesach" niż w "wielkiej małpie", w której ten temat był raczej małym dodatkiem do kina przygodowego.
Co do trawienia filmów Petera to z mogę oświadczyć, że wolałbym powtórzyć sobie właśnie "Meet the Feebles" czy "Braindead" niż np: KK.
Z nowszych filmów Jacksona najbardziej cenię "Drużynę Pierścienia", pozostałe części Lotra, które właściwie stały się filmami batalistycznymi niestety dosyć mnie znużyły. "Przerażacze" byli w porządku, ale bez przesady (znów zgodnie - 7/10), a "Niebiańskich istot" niestety nie widziałem(a słyszałem, że warto).
Swoją drogą, właśnie zauważyłem, że poumieszczałeś komentarze na filmwebowych forach większości wczesnych filmów Jacksona - czyżbyś zaliczył jakiś maraton?:P
Ahoj, krolik, a propos Feebles'ow to najbardziej podobala mi sie postac wlasnie krolika, ktory zachorowal rzekomo na smiertelna chorobe;)
Nie zaliczylem zadnego maratonu filmow Jacksona, po prostu sciagnalem je sobie (wiem, nielegalnie;) z neta i obejrzalem.
Jednakze w wypadku 'MTF' widac bylo ograniczenie budzetowe. Znac w niektorych scenach, ze Jakcson zrobilby je jeszcze lepiej, gdyby mial do dyspozycji wiecej forsy. Teraz, po sukcesie kasowym i artystycznym trylogii jak i przyzwoitym kasowo remake'u 'Konga', powinien Jackson dostac wiecej swobody tworczej i - co za tym idzie - pieniedzy.
Co do 'King Konga', to jest to film niepozbawiony wad (scena z pogonia diplodokow to gruba przesada) i dluzyzn (pierwszy etap filmu), ale i tak posiadajacy kilka pierwszorzednych sekwencji (przede wszystkim tych z udzialem goryla i Ann Darrow, czyli Naomi Watts). Efekty wbily mnie w fotel, bo rezyserska wyobraznia Jacksona jest przebogata i dal w tym filmie jej upust - scena walki Konga z T-rexami obudzila we mnie dzieciaka, ktory we wczesnej mlodosci bawil sie zabawkowymi dinozaurami;)
Co do ekranizacji trylogii, to jestem jej bardzo goracym wielbicielem. Mam tu na mysli przede wszystkim genialny 'Powrot krola', ktory calosciowo wbil mnie w siedzenie, a wzrok moj nie mogl oderwac sie od ekranu. Mysle, ze pr. Tolkien nie narzekalby raczej na ta adaptacje.
Jesli zatem uwazasz, ze Jackson specjalizuje sie tylko w mniej lub bardziej wywrotowych bajkach dla doroslych, to obejrzyj koniecznie 'Niebianskie istoty', a zobaczysz, ze jest to niezwykle wszechstronny artysta. Uwazam, ze kolejnymi dzielami Jackson tylko potwierdzi swoje wielkie umiejetnosci i raz jeszcze zaskoczy widzow.
Pozdrawiam zatem i odsylam do 'Niebianskich istot'.
PS. 'Braindead' uwazam za film lepszy od tych, ktorymi sie Jackson inspirowal przy jego tworzeniu, a wiec glownie trylogii 'Evil Dead' Raimi'ego jak i innych komediowych horrorach. Ale bardziej ohydnego filmu chyba juz nikt nie nakreci;)