PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1314}

Przeminęło z wiatrem

Gone with the Wind
1939
7,9 110 tys. ocen
7,9 10 1 109824
8,3 51 krytyków
Przeminęło z wiatrem
powrót do forum filmu Przeminęło z wiatrem

...ktoś wpadł na pomysł złamania świętej zasady świata filmu i nakręcenia nowej wersji "Przeminęło z wiatrem"? Co o tym sądzicie i kogo widzielibyście w rolach odtwórców głównych ról (Scarlett, Rhett, Ashley, Melania)?

ocenił(a) film na 10
mrs_robinson

Już był gdzies tu taki temat.

Sqrchybyk

Jaka zasada przeciez sa jaz filmy ktore nakrecono w noej wersji jak np
Quo Wadis 1951 i 2001
W pustyni i puszczy 1973 i 2001
Szatan z 7 klasy 1960 i 2006


... i wiele innych

ocenił(a) film na 10
jago18

hmmm, nieee. Nie chciałabym.

mrs_robinson

według mnie jeśli reżyser i producent znaleźli by już chętnych do tego aktorów, zmontowali ekipę, zrobili film to wszyscy, absolutnie wszyscy popełnili by zbiorowe, filmowe samobójstwo. A gdyby film był dobry, to może można by było to uznać za strzał w stopę. Remake musiałby być genialny, żeby choć jeden krytyk go oszczędził, bo takiego dzieła się po prostu nie poprawia. Film jest absolutnie ponadczasowy ale tylko i wyłącznie w tej wersji, to jakby poprawiać Mona Lisę, nie ważne czy obraz się komuś podoba czy nie, ale jest jakimś symbolem, którego nie powinno się zmieniać.

Bozenka

Dokładnie tak. Mam nadzieję, że dziś w dobie zaniku kreatywności w Hollywood (mam na myśli zatrzęsienie remaków i sequeli) nikt nie wpadnie na podobny pomysł.

PS. To był nawet tegoroczny filmwebowy żart prima aprilisowy... Przyznam, że się przez chwilę wkręciłam, czytając nagłówek na stronie głównej. Niemalże mi serce stanęło. Ale jak weszłam na stronę, to sobie momentalnie przypomniałam, że to jaki to dzień... i odzyskałam oddech :-))))

Vinga_

Nie!!! Nie ma drugiego takiego Rhetta :):):)

ocenił(a) film na 10
klaudiaj95

Ani drugiej Scarlett :) tylko Ashley'ów pełno.

mrs_robinson

no i po co? jak dla mnie to byłoby zniszczenie jedynej i niepowtarzalnej wersji z 1939 roku. Takiego filmu nie da się się przebić żadną nową wersją!
Filmowcy zamiast kręcić remake jakiegoś filmu lepiej niech wymyslą coś nowego czym zaskoczą widza

ps. i nie ma co spekulować nad nową obsadą, bo i tak nikt by się nie nadawał.

ocenił(a) film na 10
Seiya

Jago 18 nie zrozumiałaś mnie. Miałam na myśli remake "Przeminęło z wiatrem" a nie wszystkich filmów świata :) Ech, no ja też oczywiście uważam, że "Przeminęło z wiatrem" to dobry film, ale czy nie uważacie, że remake wniósłby powiew świeżości? ;) Właściwie sama nie wiem, kto mógłby zastąpić Gable'a, Havilland i tak dalej... Ale jeśli chodzi o Vivian Leigh, to-wiem, że się narażam :)-nigdy nie byłam zachwycona jej grą w tym filmie, chociaż oglądałam go wiele razy. Wydaje mi się, że zbyt dosłownie potraktowała to "kokietowanie". Była jednym słowem potwornie sztuczna, nawet jak na tamte czasy. I to nie tylko w scenach, które tego w pewnym sensie wymagały, ale przez cały czas... Przynajmniej ja mam takie odczucia :)

mrs_robinson

Ja z kolei uważam, że jest to dzieło takiej klasy i formatu, że powielanie go jest zupełnie niepotrzebne. A powiedziałabym nawet - niestosowne. To Klasyka - przez duuuuże K. A klasyki nie powinno się kopiować.


Co do kokieterii filmowej Scarlett, to rozumiem, iż można odnieść podobne wrażenia. Mnie równie nieco to irytowało, gdy oglądałam film po raz pierwszy... dawno, dawno temu. Jednak później, kiedy przeczytałam książkę, przestało :D
Kokieteria (szczególnie ówczesna) charateryzuje się sztucznością (czasem wyolbrzymioną wręcz do granic możliwości) - trzepotaniem rzęsami, uśmieszkami i zgrywaniem słabiutkiej, głupiutkiej panienki, która potrzebuje wsparcia się na silnym, męskim ramieniu. W tamtych czasach wręcz pouczano młode kobiety, by nie manifestowały swojej inteligencji, bo w innym wypadku grozi im piętno staropanieństwa :D
PS. Nawet dziś zdarza mi się widzieć w kawiarniach czy też pubach panienki flirtujące z podobną "nadmierną egzaltacją". Naprawdę!
-------------------------------

http://www.filmweb.pl/Michael+Bay+nakr%C4%99ci+remake+%22Przemin%C4%99%C5%82o+z+ wiatrem%22,News,id=50418

mrs_robinson

A ja uważam, że powinien powstać myślałam np. nad serialem bo w filmie nie da się ująć tak obszernej fabuły.
Żeby nie zostać zlinczowaną :) dodam, że film bardzo cenie i wracam do niego bardzo często, ale przykro mi, że tak wiele interesujących wątków pominięto. Mam nadzieje, że ktoś się skusi nad stworzeniem nie remeaku ale adaptacji książki.

mrs_robinson

Tak na serio to nie wiem kto mógłby dzisiaj zagrać.
Obecne aktorki wydają mi się takie nijakie- Piratka z Karaibów gra wszystko na jedno kopyto, Potrman do kreowania zakochanych ale SILMYCH kobiet się nie nadaje, Winslet w sumie nieźle gra ale nie oszukujmy się- już w Titanicu nie wyglądała na nastolatkę.
W roli Rhett'a widzę Deepa (wszechstronny aktor, choć ostatnio kojarzony z komedią), Ashley- DiCaprio(potrafił przekonywać jako milioner-fantasta, romantyczny malarz i autystycznego nastolatka to tu dałby radę, do tego pasuje wizualnie)

mrs_robinson

A czy to musi być znana nam już osoba? Jest tyle dobrych aktorów teatralnych, którzy mogliby wnieść trochę świeżości. Robią tak np. w produkcjach brytyjskiego BBC, i dzięki temu ich ekranizacje są genialne.
Osobiście to ja nawet wolę mniej znanych aktorów od tych sztucznych, wykreowanych wielkich gwiazd.

ocenił(a) film na 10
mrs_robinson

A ja nie widzę problemu, jak znajdzie się ktoś kto wyłoży pieniądze i będzie wstanie znieść obszczał krytyki, to czemu nie. Film, a przede wszystkim scenariusze, powinnosi traktowac tak jak w tearze, nikt nie ma prawa do Antygony, czy Makbeta, kolejni twórcy ukazują swoj wizję i nikomu to nie przeszkadza. Podobnie powinno byc w kinie, pojawia się nowy reżyser i twierdzi że zrobi to lepiej, czy nawet tylko inaczej, to nie wolno mu tego zabraniać. Kino jest pełne tego typu przykładaó, choćby wspaniałe filmowanie sztuk Szekspira przez Olivera i Branagha, czy bardzo dobre powtórzenie Przylądku strachu przez Scorsese, a wielki Alfred nakrecił dwa razy Człowieka który wiedziła za dużo. Widzę jednak problem, często powtórzenie filmu opiera się na tandetnym wykonaniu i twórcy liczą, że nabija kasę na sentymencie widzów do orginału, ale nie każde wystawienie sztuki Szekspira jest warte zobaczenia

mrs_robinson

Zgadzam się z flatronem, moim zdaniem "Przeminęło z wiatrem" aż prosi się o nową ekranizację(EKRANIZACJĘ a nie jak to niektórzy nazywają remake).

ocenił(a) film na 10
mrs_robinson

Nie widzę właśnie w tych rolach wielkich aktorów, wolałabym jakąś zwykłą, teatralną, serialową wersję z BBC, która oczywiście nie dorównałaby "PzW", ale o tak żeby zobaczyć kogoś innego w tej roli. Vivien i Clark są tak niezastąpieni, że gdyby powstał remake z wielkim rozmachem, to aktorzy musieliby być naprawdę odważni, bo pewnie spadłaby na nich niezła krytyka.

ocenił(a) film na 9
mrs_robinson

Pomysł iście niebezpieczny... Jeśli już to:
Melanie: Natalie Portman, (ale ciekawie byłoby gdyby ewentualni twórcy poprosili Olivię de Havilland o wskazanie swojej następczyni)

Rhett: jak najbardziej zgodzę się z przedmówcami, Johnny Depp byłby dobry w tej roli, pokazał już, że potrafi zagrac wszystko. Ewentualnie Colin Farrel, nie w moim typie, ale rzekomo podoba się kobietom i jest draniem;). Ewentualnie Brad Pitt

Na Aschleya DiCaprio jakiś taki za stary, Damon też za stary (nie zapominajmy, że Ashley był niewiele starszy od Charlesa, który z kolei był niewiele starszy od Scarlett, a Scarlett na poczatku historii miała 15 lat)... Ledger by mi pasował,lecz cóż, skoro nie zyje...może jakieś zabawne bożyszcze nastolatek? Jakiś Pattison, albo coś w tym guście?

Scarlett: w opozycji do Melanie Scarlett powinna miec inny kolor włosów, więc albo jedna albo druga blondynka., myślałam, o Megan Fox,ale ona ma taką wulgarną urodę... Szkoda,że trudno brac pod uwagę polskie aktorki, bo pasowałaby nawet Bachleda-Curuś,albo młodziutka Julia Pietrucha, ale to raczej pobożne życzenia

W każdym razie film na pewno nie powstanie. Znajdzcie mi rezysera,który by się na to odważył;)

mrs_robinson

Nie oglądałam tego filmu dlatego że nie lubię starych produkcji a nie chce popsuć sobie nerwów bo czytałam książkę która wydała mi się niezwykle piękna ;]
Myślę że było by całkiem nieźle gdyby ktoś wpadł na tak genialny pomysł i nakręcił coś nowego :)

Siemka_2

Siemka, pomimo, że nie lubisz starych produkcji, polecam Ci ten film. Myślę, że się nie zawiedziesz. Ja uważam, że zarówno książka, jak i film są przepiękne i naprawdę nie potrafiłabym odpowiedzieć na pytanie, które jest piękniejsze. Ja osobiście najpierw obejrzałam film. Od razu się w nim zakochałam i sięgnęłam po książkę.

użytkownik usunięty
mrs_robinson

Gdyby ktoś wpadł na pomysł złamania świętej zasady świata filmu (nie jestem pewna jakiej, ale mniejsza z tym), tym samym ukręciłby sobie bicz na swój świętokradczy zad. Właściwie całość precyzyjnie ujęła już Bożenka - to tak, jakby poprawiać Monę Lisę. To tak, jakby ktoś rzucił pomysł przemalowania Kaplicy Sykstyńskiej albo chciał zmieniać formułę Channel numer pięć. Za coś takiego mógłby dostać wyłącznie baty. Aktorzy grający bohaterów wcale ich nie grają, oni po prostu nimi są. Myśląc o Scarlett, każdemu staje przed oczami twarz Vivien Leigh, o Rhetcie - drwiący uśmiech Gable'a. Te role przylgnęły do nich, jak druga skóra. Tak samo rzecz się ma z Melanią czy Mammy, z każdym. Tak samo reżyseria, dialogi, scenografia nie pozostawiają nic do życzenia. Doskonałości się po prostu nie poprawia, bo się nie da.

Gdzieś padł pomysł, jakoby Rhetta zagrać miał Johnny Depp - ludzie, trzymajcie mnie, bo nie zdzierżę! Jasio jest młodzieńcem miłym i uroku pełnym, sama go bardzo lubię, ale gdzie mu do Rhetta! Rhett to mężczyzna, Jasio to młodzieniec (mimo czterdziestki na karku, po prostu taki już typ urody :)

Oryginalne "Przeminęło z wiatrem" jest nie do zastąpienia. I mówię to tylko nie z pozycji ortodoksyjnej fanki, ale zwykłego rozsądku.

Chyba Cię trochę poniosło. Zaraz Fleming do Boga porównasz. W tym filmie wiele jest do poprawy i mam nadzieję, że ktoś w końcu wyłamie się z tej zbiorowej obsesji i nakręci nową ekranizację, ujmującą wszystkie wątki.

użytkownik usunięty
Melah

Każdego twórcę wybitnego dzieła można, a nawet trzeba porównać do Boga - ze względu na moc tworzenia nieśmiertelności.

"Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę,
Cóż Ty większego mogłeś zrobić – Boże?"
itd. ;)

Zdaję sobie sprawę, że film ma swoje mankamenty, ale one na tle całości zupełnie nie mają znaczenia. Zbiorowa obsesja? Nie, raczej ludzie z Hoolywoodu podzielają moje zdanie i nie chcą robić z siebie idiotów, podnosząc rękę na klasykę. Obsesją jest właśnie bezsensowna moda tworzenia remake'ów, obnażająca brak pomysłów na nowy, dobry scenariusz - ale to osobna kwestia. Podobno ma powstać nowa wersja "Śniadania u Tiffany'ego", bo ta stara już się niby znudziła i wypada ją odświeżyć. To na razie tylko pogłoski, ale mówią, że Audrey Hepburn ma zastąpić Keira Knightley. Cieszysz się?

Ja nie chce remeaku tylko nowej ekranizacji, bez porównywań z filmem, ale niestety w naszych czasach to mało możliwe. A co do Śniadania... to nie postanie z tych samych przyczyn z których nie powstanie nowe Przeminęło...

użytkownik usunięty
Melah

Nie można robić remake'u ("nowa ekranizacja" to dla mnie synonim) bez porównań z oryginałem - zwłaszcza gdy dotyczy to filmu, który obejrzał niemal każdy człek na tej planecie. Współczesna wersja, która mogłaby nie zostać narażona na porównania (i w efekcie zjechana równo z glebą) byłaby możliwa tylko w jakiejś alternatywnej rzeczywistości, w której pierwsze (jedyne! niepowtarzalne! genialne!) "Przeminęło..." nigdy nie powstało.

Co do "Śniadania..." to mam nadzieję, że to tylko ploty. Kurczę, tam to nawet kot był niepowtarzalny :)

Dla mnie to nie remeake to kopiowanie filmu a ekranizacja to przenoszenie literatury na ekran, wtedy scenarzysta,reżyser i aktorzy mogą ukazać książkę w sposób w jaki sami ją interpretują. Nie chce się tu spierać, tym bardziej, że bardzo bardzo bardzo lubię ten film, a brakuje mi tylko tych pominiętych wątków i gdyby były one zawarte w filmie to bym walczyła tu jak lwica :). Co do Śniadania... to się z Tobą zgadzam, kota nikt nie podrobi :) A co do tego, że rolę Holly miałaby zagrać Keira... Czy nie ma już innych aktorek młodego pokolenia? Gdzie nie popatrzę tam ona, miejcie trochę litości dla tych co lubią różnorodność :)

użytkownik usunięty
Melah

Wyszło mi, że chodzi Ci o remake ekranizacji - ekranizacja już była, a więc druga ekranizacja to byłby, siłą rzeczy, remake ekranizacji.

Te pominięte wątki to przede wszystkim brak dwójki dzieci Scarlett z poprzednich małżeństw, ale nie uważam, żeby to była duża strata. One i tak niczego nie wnosiły do akcji. Weź pod uwagę, że przy robieniu filmu wszystkich wątków i tak nie da się uwzględnić. "Przeminęło z wiatrem" i tak trwa prawie cztery godziny! Według mnie jest to wierna ekranizacja - nie niewolnicza, ale właśnie wierna i wspaniale oddająca klimat epoki. O genialnie zagranych postaciach chyba już wspominałam :)

Też mam nadzieję, że z Holly-piratką to jednak fałszywy alarm.

ocenił(a) film na 10

O matko. Keira jako Holly.
Cóż, tak czy owak ja pozostaję przy swoim. To dobry film, ale nie nadzwyczajny. Co do Vivian Leigh, rozumiem, że dawniej flirt wyglądał nieco inaczej, ale przecież ona kokietuje nawet, gdy scena w ogóle tego nie wymaga! A pominięcie dzieci z poprzednich małżeństw jest dużą stratą, bo niesie ze sobą spłycenie postaci Scarlett. Przecież jej stosunek do tych nieszczęsnych stworzeń był bardzo istotny. Traci na tym również postać Rhetta. Sposób, w jaki traktował Ellę i Wade'a daje pewne pojęcie o tym, jaki był pod tą całą przykrywką ironii i wąsika...
Ktoś mógłby wreszcie dopuścić się tego niestosownego czynu i poprawić te drobne usterki. Niemniej muzyka powinna zostać ta sama :)

mrs_robinson

Ilość dzieci miała również ukazywać jaka to Scarlett, że tak powiem, jest płodna. Ale nie tylko wątek dzieci pominięto ale też Willa, a on już był istotną postacią. Co to remeaku, dalej będę zdania, że nowa ekranizacja GWtW nie będzie remeakem starej. zW Anglii wiele razy ekranizowało się np. Rozważną i Romantyczną, czy Dume i Uprzedzenie a nikt nie nazywa tego remeakem.

użytkownik usunięty
mrs_robinson

>> przecież ona kokietuje nawet, gdy scena w ogóle tego nie wymaga!

Odruch bezwarunkowy :D

To jest właśnie takie jak w książce - irytujące i urocze. Taka była Scarlett.
Dzieci jednak mi nie brak, a czułość Rhetta widać przecież w stosunku do małej Bonnie. Zresztą, ja nie oceniam filmu po tym, na ile jest wierny książce, ale czy jest udanym dziełem sam w sobie. A ten jest - właśnie dzięki temu, że aktorzy tak doskonale całkowicie się z postaciami. Też pozostanę przy swoim (przeciwko ekranizacji/remake'owi - jak zwał tak zwał), bo uważam, że lepsze jest wrogiem dobrego ( w tym przypadku - doskonałego). Łapy precz od "Przeminęło z wiatrem"!

ocenił(a) film na 10

No cóż, Bonnie była jego własnym dzieckiem. Poza tym była śliczna i urocza. Nawet Scarlett kochała ją (o ile to dobre słowo...) bardziej niż Wade'a i Ellę.

ocenił(a) film na 10
mrs_robinson

Nie sądze, żeby ten film potrzebował odświerzenia, moim zdaniem właśnie ta jego hmm... 'starość' jest piękna! Jest absolutnie boski i uważam, że remake nie dorównałby mu nawet w połowie ;p
Vivien Leigh i Clark Gable zagrali wyśmienicie i nie wyobrażam sobie nikogo innego w tych rolach!