Nie wiem jak wy, ale ja zawsze mam ogromny sentyment do sceny z rannym żołnierzem, gdy mają mu amputować nogę. Powiem, że mnie zawsze rozśmiesza, bo ten aktor, czy też statysta odwalił kawał pierwszorzędnej roboty. Tyle emocji, a w rzeczywistości nic mu nie ucinali ;d;d.
Pozdrawiam!