PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1314}

Przeminęło z wiatrem

Gone with the Wind
1939
7,9 110 tys. ocen
7,9 10 1 109825
8,3 44 krytyków
Przeminęło z wiatrem
powrót do forum filmu Przeminęło z wiatrem

Jestem wielkim fanem powiesci Margaret Mitchel i po obejrzeniu filmu bylem prpstu oburzony tym co prezentuje film. Przeczytalem mase ksiażek ktore pozniej zostaly zekranziowane i nigdy zaden rezyser czy to bylo 50 lat temu czy 2 lata temu nei skopal tak wielkiego dziela jakim jest Przemineło z wiatrem .

Andy_Dufrense

A powiedz co Cię tak oburzyło?Nie sztuka powiedzieć, że film się nie podobał. Nigdy żadna choćby najlepsza ekranizacja nie będzie lepsza od książki ale w tym wypadku, biorąc pod uwagę z jakich lat film pochodzi - jest to po prostu dzieło najwyższych lotów. Film przeszedł do historii kinematografii więc weź to również pod uwagę:)

ocenił(a) film na 7
DevilishAngel

Jak już wcześniej napisałem jestem wielkim fanem książki, która w moim mniemianiu zasługiwała na lepsze zekranizowanie jej na ekranach. Co mnie oburzyło??Przedewszystkim aktorzy kompletnie nnie pasowali do swoich ról powiem wiecej Margaret była mistrzynią w ukazywaniu i wykładaniu praktycznie na tacy portretów psychologicznych bohaterów powiesci i neistety żaden aktor do tego nei pasował nie potrafił odtworzyć chociaż w najmniejszym stopniu charakterów, charyzmy głównych bohaterów moze poza Clark Gable'm ktory jeszce jakoś próbowalł podzwignać gre aktorską. Ogladając film miałem wrazenie że reżyser wogole nie przeczytał książki tylko zaznajomił sie po łebkach z historią, oczywiscie wybrał najwazniejsze momenty książki , nie sposób tego nie zorbić nawet zwykłemu amatorowi przeczytanej ksiażki ale chodzi mi tu przedewszytskim o sposób przedstawienie tych że sytuacji, najwazniejszych monetów w ksiażce. W tych momentach brakowało dramaturgi, zwrotów akcji, tej pasji ktora mozna było czuć czytając ksiażke na kazdym kroku. Margaret Michell świtenie przedstawiała dialogi w książce miedzy głownymi bohaterami a w filmie ich nie ma co moze dziwić ponieważ cala ekipa filmowa miała jak na tacy wyłożone przez pisarke świetnie napisane dialogi ktore pasowalyby idelanie pod film tego również zabrakło. To śa te główne mankamenty ktore mnie raziły, nie bede wystawiał gorszącej oceny filmowi tylko i wyłącznie przez fakt na powieść która przełamała bariery, stereotypy i ukazała stany zjednoczone w 19 wieku nie z perspektywy jak to zawsze bywalo ludzi północy ale społeczeństwa południowców ktorzy zawsze byli ukazywani w nieprzychylny sposób .

Andy_Dufrense

Aktorzy nie pasowali do swoich ról?
Jedynie nie podobał mi się Leslie Howard jako Ashley Wilkes, ale może w latach 30-tych uroda L. Howarda była na miarę amanta :o
Z głównych postaci najbardziej podobali mi się m. in.:
Vivien Leigh (Scarlett O'Hara) - idealna kokietka, słodka, egoistyczna, zielonooka i jak się uśmiechała to robiły jej się dołeczki :))
Clark Gable (Rhett Butler) - właśnie trochę za staro wyglądał, ale można Mu to wybaczyć dzięki jego oczom, uśmiechowi i męskiej posturze :))
boska Hattie McDaniel (Mammy)
roztrzepana i denerwująca wszystkich Butterfly McQueen (Prissy)
Laura Hope Crews (Ciotka Pittypat Hamilton) - za każdym razem rozbraja mnie scena, w której zemdlała po tym jak Scarlett w żałobie zatańczyła z Rhettem hehehe
Olivia de Havilland (Melanie Hamilton Wilkes) - miała twarz w kształcie serca :)
Cammie King (Bonnie Blue Butler)
Rand Brooks (Charles Hamilton)
Thomas Mitchell (Gerald O'Hara)

Rett Butler do Scarlett Hamilton podczas wenty na rzecz szpitala:
"Czy wolałaby pani, gdybym mówił, że oczy pani podobne są do dwóch bliźniaczych akwariów, po brzegi napełnionych przejrzystą, zieloną wodą, i że gdy złote rybki wypływają na powierzchnię wody, o tak, jak teraz, wygląda pani diabelsko pięknie?" :)))
Denerwujące jest to, że oczy Scarlett - po koloryzacji filmu, w drugiej jego części - są niebieskie. Szkoda, że scena w filmie z oddaniem obrączek nie jest taka sama jak ta opisana w książce, w której to Scarlett pierwsza, a nie Melania, oddała swoją obrączkę na rzecz szpitala.
Za to pomysł z post scriptum w liście(zwrócenie Scarlett i Melanii obrączek) bardziej mi się podobał ten z filmu niż z książki, bo lepiej oddaje cyniczny charakter Rhetta :))