Nie zrobiła niczego wyjątkowego. Za to górą nagród obsypałabym Brittany Murphy, która jak dla mnie zagrała fenomenalnie. Ryder też była świetna, ale Jolie uważam za najsłabszy punkt filmu i zdecydowanie nie zasłużyła sobie na Oscara.
ZGADZAM SIĘ Z TOBĄ!!!! Moim zdaniem Angelina w tym filmie nic nadzwyczajnego nie zrobiła, tylko po prosty powtórzyła swoje wcześniejsze rolę z filmów, jak na przykład GIA czy Foxfire. Tam również zagrała szaloną, postrzeloną i trochę rozhisteryzowaną postać. Angelina po prostu ma wprawę w takich filmach. Jej cały dotychczasowy dorobek filmowy o tym świadczy.
Wręcz mam wrażenie oglądając ją na ekranie w innych filmach, że wciąż oglądam te samą postać.... jako aktorka powinna wcielać się w grane postacie, a ona gra jakoś mechanicznie jakby wciąż grała tę sama postać....
Może nieco więcej pokolorowała postać Lisy, ale nic więcej..:) Ona jest znana z buntowniczych, narwanych ról dziewczyn. Zagranie takiej kolejnej było dla niej przysłowiowym PRYSZCZEM...:)
TYLE:)
Z całą pewnością wykreowanie socjopatki jest dużo łatwiejsze niż postaci o mniej barwnej osobowości, posiadającej mniejsze zaburzenia. Uważam, że B.Murphy jak i W. Ryder miały przed sobą w niewielkim stopniu trudniejsze zadanie. B. Murphy zagrała w moim odczuciu doskonale, W. Ryder chyba również (ciężko jest mi określić, ze względu na czystą niechęć do jej bohaterki), ale postać Lisy- mimo, iż możliwe jest, że Angelina nie musiała zadawać sobie trudu, by się w nią wcielić jest dla mnie genialną sztuką. Dla mnie jest to najlepsza, najlepiej zagrana postać w dotychczasowym dorobku kina. Trzeba umieć doceniać piękno kryjące się w prostocie. Bogini jak dla mnie
Zgadzam się. Dlatego śmieszy mnie, jak ktoś ciągle o tym wspomina. Jak dla mnie to czysty przypadek. A może korupcja ;)