Film bardziej o Lisie aniżeli o Susannie... Końcówka proste wyjaśnienie... mimo wszystko dla mnie kino o niczym... nie porwał mnie... nie powiem ma głębię ale podaną w słaby sposób...
NIestety nie zgodze się, ze film ardziej o Lisie niż o Susannie... Owszem także zadawałam sobie pytanie skąd tyle Lisy w tej opowieści, ale odpowiedz chyba nasuwa się sama... Susuana to osoba, której emocjonalnośc zdje się wygasać, sprawia wrażeni osoby obojęnej chcociaż trochę zrezygnowanej, reprezentując postawę "Nie chce mi sie". widać dokaładnie jak włąśnie Lisa zaczyna zmieniac jej podejście od wszytskiego, wąśnie swoją charyzmą... Jest jej tyle w filmie ile własnie było w życiu Susanny, zreszta widać jak wygasa, gdy tej brakuje. To dzięki niej zaczyna sie buntować, wracać do grona ludzi, którzy coś czują, czegos chca i oczym ś myslą. W filmie zjawiskowo jest przedstawiony stonunek obu dziewczat oraz wzajemny wpływ, nie tylko między dwiema głównymi bohaterkami ale także jak duże znaczenie maja inne osoby w niszczeniu muru odgradzającego nas od rzeczywistości, wpędzającego nas w samotnośc i depresję.
Mam podobne odczucia, jedyne co z filmu pozostanie mi w pamięci to genialna i przepiękna AJ. Na początku było naprawdę dobrze, ale z każdą minutą film coraz mniej mi się podobał. Nie uważam żebym stracił czas oglądając go, ale jakoś większego wrażenia na mnie nie zrobił.