Muszę przyznać, że troszkę mnie film zaskoczył. Po kanadyjskim kinie nigdy nie spodziewam się za wiele (bo życie mnie tego nauczyło), a tu proszę, niespodzianka. Ocena byłaby wyższa gdyby nie kulejąca reżyseria i drewniani aktorzy którzy do spółki pogrzebali całkiem zgrabny (choć nie odkrywczy) scenariusz. Szkoda, ale i tak nie ma tragedii. PS. Oczywiście polscy "wymyślacze" tytułów znowu zaszaleli na całego i film nosi u nas tytuł "Psychomatka" :-D