PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10030641}

Puchatek: Krew i miód 2

Winnie-the-Pooh: Blood and Honey 2
2024
3,9 4,2 tys. ocen
3,9 10 1 4248
4,4 8 krytyków
Puchatek: Krew i miód 2
powrót do forum filmu Puchatek: Krew i miód 2

Krukcenzja

ocenił(a) film na 6

Zdzierżyłam jakoś z wielkim bólem pierwszą odsłonę. Po drugiej nie spodziewałam się szczególnie wiele. Raz po raz dochodziły do mnie jednak głosy, że wypada ona zdecydowanie lepiej od ubiegłorocznego kiczu. Pokusiłam się więc o seans filmu „Puchatek: Krew i miód 2”. Mówiąc bez ogródek: faktycznie jest progres, ba, nawet da się to oglądać na pół-serio i mieć przy tym ubaw!

Krzysiowi udało się uciec przed gniewem Stumilowego Lasu, skończył studia, został lekarzem. Jednak widmo masakry, jaka miała miejsce z ręki jego dawnych przyjaciół, ciągnie się za nim niczym cień. Niemal nikt mu nie wierzy, niektórzy uznają, że pewnie sam zamordował tamtą grupkę kobiet. Inni z kolei wyruszają tropem pokracznego zwierzyńca, chcąc wymierzyć sprawiedliwość własnymi rękoma. Kubuś wraz z Prosiaczkiem zaszywają się w lesie, odświeżając przy tym starą znajomość z Sową i Tygryskiem… Wkrótce Las znów spłynie krwią, a miasto przestanie być bezpieczne, gdy w życie zacznie być wcielany plan zemsty na mieszkańcach Ashdown.

Tak, to wciąż tani slasher, jakich pełno. Jednak przynajmniej broni się fabularnie i uzasadnia, skąd wzięły się niezwykłe istoty, z którymi przyjaźnił się niegdyś Krzyś. Nie spodziewałam się, że z inspiracji bajką można stworzyć coś tak przerażającego. Naprawdę potrafi zmrozić, gdy tajemnice przeszłości wychodzą na jaw… Mimo wszystko szkoda: pozostałe wątki nie mają takiego silnego ładunku. Krążące wokół Krzysia motywy rodzinne są dość kiepskie, rozmemłane, a masakra spowodowana przez straszny zwierzyniec nie wnosi nic nowego, czy oryginalnego. Ponownie zostawiono też furtkę na kolejny sequel – wypadła zadziwiająco niepokojąco… Sowa to prawdziwie zepsuty do szpiku kości antagonista, spodziewam się jeszcze wiele złego z jego strony.

Od początku można zauważyć, że design postaci zupełnie się zmienił. W dodatku po wspaniałej krytyce pierwszej części nie pozostał nikt z wcześniejszej obsady oprócz samego reżysera raczącego widownie jakże wykwintnym dziełem kinematografii. Zaskakująco, filmowi udaje się z tego wybrnąć w niesamowicie zabawny sposób, co mimo wszystko doceniam. Najczęściej produkcje udają, że nic się nie stało i nieścisłości nie są wyjaśniane. Na plus zdecydowanie postać Tygryska. Jeny, to trochę taki Freddy Krueger tego pokracznego uniwersum, co przypadło mi naprawdę do gustu. Z drugiej strony, zarówno on, jak i Sowa (wyglądem przypominająca bardziej jakąś wronę) przyćmiewają samego Kubusia, który wypada naprawdę miałko. Choć i tak lepiej niż Krzyś, jego mogłoby po prostu w ogóle nie być w tym filmie. Udana okazała się także muzyka, a nawet efekty specjalne wyszły w miarę przyzwoicie. Za to poprawa w kwestii gry aktorskiej naprawdę znikoma (choć w pierwszej części było po prostu tragicznie i trudno to przebić).

Szokujące, lecz „Puchatek: Krew i miód 2” to całkiem przyzwoity film, a naprawdę nijaki slasher. Zazwyczaj sequele są gorsze, tutaj miejsce ma jednak odwrotna sytuacja. Ode mnie 6/10 i aż wstyd przyznać, ale naprawdę ciekawi mnie kolejna odsłona tej sieczki.