Film rewelacyjny. Nie wiem czy zwróciliście uwagę na kilka szczegółów. Mianowicie: Niektóre sceny przywiodły mi na myśl Pulp Fiction. Chodzi mi tu o specyficzne ujęcia "kolesi w charakterystycznych czarnych garniturach :)", ich ujęcia z bronią w ręku, typowe dla Tarantino "kamera z bagażnika samochodu", fascynacja Elvisem - patrz True Romance no i oczywiście nazwa burdelu/klubu tanecznego :) - właśnie TRUE ROMANCE, heh. A tak jakoś mi się skojarzyło. Poza tym jeszcze jedno , scena kiedy jeden chyba z policjantów albo bandytów rozmawia w dość charakterystyczny sposób z budki telefonicznej. Ta scena przywodzi mi na myśl identyczną z filmu Midnight Run w reż. Martin'a Brest'a .. a tak właśnie się nazywał w filmie główny bohater grany przez Til'a Schweiger'a :):)
Pozdrawiam.