pierwszy raz widziałem ten film przez przypadek w TV kilka lat temu...pamietam, że zrobil on na mnie wtedy tak wielkie wrazenie, ze zawsze siedział mi gdzies w glowie...a w szczegolnosci koncowka filmu. Teraz kilka lat pozniej spokojnie film ten moge zaliczyc do tych najwazniejszych dla mnie i jednoczesnie najczesciej ogladanych....w sumie to chyba nie ma szans, zeby mi sie znudził(bo jest poprostu za dobry). Historia opowiedziana w tym filmie jest jak marzenie...czyli historia o spelnianiu marzeń, a wszystko to w pośpiechu przed zblizajaca sie smiercia. Rewelacyjne w tym filmie jest polaczenie dramatu z komedia...a sam koniec, tak jak pisało kilka osob przede mna to mistrzostwo świata. Chyba najlepsza końcówka jaka widziałem...w pelnie zgadzam sie z tym, ze wlasnie dla tej koncowki trzeba ten film zobaczyc...lezka sie w oku kreci...