Poczynając od strony technicznej (komputerowy pyton wydający ryki jak anakonda, żałosne ujęcia slow- motion) po scenariusz, którego właściwie nie ma, ten film bardziej przypomina grę komputerową aniżeli dzieło filmowców.
Tandeta, tandeta i raz jeszcze tandeta, na której nawet nie wysiedziałem do napisów - nuda zżerała mnie niesamowicie.
Polecam tylko masochistom.