Zdecydowanie najgorszy film jaki dane mi było zobaczyć. Leży dosłownie wszystko - scenariusz, zdjęcia i montaż, "gra" aktorska (o ile wogóle występuje), efekty specjalne... Tytułowy pyton wygląda jak zawieszona na sznurku gumowa żelka Haribo pomalowana plakatówkami, każde jego pojawienie się na ekranie wywoływało mój opętańczy śmiech :)
Jednym jedynym plusem tego czegoś jest, to że uzmysławia, jak trudną sztuką jest zrobienie dobrego filmu ;)