na fragment "weteran po auschwitz, trzeba się będzie trochę wysilić". Ciekawostka, że jeden z sądzących ś.p. Witolda Pileckiego umarł w szpitalu na ulicy Witolda Pileckiego.
Wreszcie film o rotmistrzu.
Ale realizacyjna tandeta.
Naprawdę lepiej wrócić do "Śmierci Rotmistrza Pileckiego" Ryszarda Bugajskiego z Markiem Proboszem w roli tytułowej, niż oglądać tę podróbę.
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Amier%C4%87_rotmistrza_Pileckiego
Film niezły ale według prawackich standardów kala mundur polski. Wszak Różański był Polakiem.
Wiki: Józef Różański, także Jacek Różański, właśc. Józef Goldberg (ur. 13 lipca 1907 w Warszawie, zm. 21 sierpnia 1981 tamże) – polski prawnik żydowskiego pochodzenia.
Posiadanie obywatelstwa polskiego nie oznacza że się jest Polakiem .II RP jest tego dobitnym przykładem.2/3 ludności ówczesnego państwa było etnicznymi Polakami tj utożsamiającymi się z Polską i jej kulturą,mówiącą w języku polskim a 1/3 to były tzw. mniejszości narodowe,Ukraińcy,Niemcy,Żydzi itd.Tak więc Goldberg alias Różański to Żyd.
Narodowość jest czysto deklaratywna. W spisach także. Nawet w tak homogenicznym społeczeństwie jak dzisiejsza Polska są Ślązacy, Kaszubki, Łemkowie, Niemcy, Ukraińcy. Żydzi w II RP też byli różni jak np. Brzechwa, Tuwim, Leśmian. Nie byli wyznania mojżeszowego, mówili po polsku ale korzenie mieli żydowskie. Z kolei taki Dzierżyński, Jaruzelski czy Gierek to Polacy niektórzy nawet z pochodzeniem szlacheckim.
Nie bardzo można się z tym zgodzić. Różański urodzony w rodzinie żydowskiej, praktykującej, podający zawsze wyznanie mojżeszowe, żonaty z żydówką, całe życie w kręgach żydowskich. Sam fakt urodzenia i wykształcenia w Polsce, to mimo wszystko trochę za mało. Nic nie wskazuje na to aby był w jakikolwiek sposób z tym krajem związany. Polakiem żydowskiego pochodzenia, to można np. uznać Jerzego Urbana, który miał gdzieś fakt swojego pochodzenia, nie obchodziło go wyznanie i czuł się Polakiem. W przypadku Różańskiego, nawet jeśli na siłę uznamy go za Polaka, ze względu na jego obywatelstwo, to chyba tylko po to aby zrobić na złość prawakom. Dżihadyści też często mają np niemieckie obywatelstwo, a ciężko nazwać ich Niemcami. Różański z Polską związany był jedynie w sposób koniunkturalny, do wybuchu wojny, działał w środowiskach żydowskich. Nie ma nic w jego życiorysie, co można by przypisać mu jako polskie.
Obywatelstwo to jedyna obiektywna miara, choć narzucona formalnoprawnie. Inne są czysto uznaniowe. Bo co jest wyznacznikiem narodowości? Język? Tak ale w przypadku ludzi, którzy władają tylko swoim rodzimym językiem. Dla Różańskiego było to polski. Urban nie znał w ogóle języków obcych w przeciwieństwie do jego rodziców. Czyli co Jan Urbach był Żydem ale Jerzy Urban już nie?
Właśnie tak. Jerzy Urban nie był już Żydem, a po prostu Polakiem żydowskiego pochodzenia. Korzeni nie da się zmienić, ale z każdym pokoleniem one blakną, jeśli nie są kultywowane, a przez Urbana nie były. Nie znał języka, nie interesowali go Żydzi ani Izrael, na wiarę miał wywalone, wręcz się z niej naśmiewał, a po wizycie w Izraelu stwierdził, że to buce i jak sam mówił, jeszcze bardziej ta wizyta umocniła jego poczucie polskości. Wszystko tak naprawdę jest uznaniowe, obywatelstwo też bo możesz je przecież dostać nie mając nic wspólnego z danym narodem od urodzenia. Wystarczy np 5 lat w danym kraju mieszkać i możesz zostać jego obywatelem, mieć paszport taki sam jak ten, który się tam urodził i wychował całe życie. Dlatego sorry, obywatelstwo to na pewno nie jest obiektywna miara czegokolwiek. Popatrz na piłkarzy - Olisadebe dostał obywatelstwo, Roger dostał obywatelstwo, Twoim zdaniem obiektywnie są Polakami? Co do Różańskiego, to nie wiem iloma językami władał. Polskiego na pewno się nauczył, ale wielce prawdopodobne, że po żydowsku też umiał skoro spędził masę życia w środowiskach żydowskich, a jego rodzice byli Żydami praktykującymi religię i kulturę żydowską.
Różański mógł znać jidysz i polski co nie było rzadkością wśród żydów. Dwujęzyczność była dość naturalna jak to w państwie wielokulturowym. Skoro został komunistą, to kultura żydowska nie miała dla niego znaczenia. Wśród komunistów było dużo żydów, ale wśród żydów mało komunistów. Jeśli wierzyć Wikipedii to ojciec Różańskiego był dziennikarzem syjonistycznego dziennika, czy coś bardzo odległego do komunizmu. Co do obywatelstwa to jest to obiektywna miara o tyle, że ma prawne znaczenie i dość jasne warunki. Spełniasz je - masz obywatelstwo. A narodowość? Język - jak sami stwierdziliśmy nie zawsze. A w zasadzie prawnie nigdy. Polska homogeniczność po II WŚ to ewenement w naszej historii i zasługa komunistów jeśli mówimy o czasach powojennych. Olisadebe, Guereiro czy Sochan? Chcieli mieć obywatelstwo , grać dla Polski i nie widzę w tym problemu. Dla mnie są Polakami o nigeryjskim czy brazylijskim pochodzeniu.
Tu nie chodzi o to, czy mamy mieć problem z Rogerem, czy Olisadebe(Sochan podobno ma jakieś polskie korzenie, nie orientuję się, celowo nie dawałem przykładów, że ktoś ma mamę albo babcię z Polski i dostał obywatelstwo) bo to nie chodzi o problem, tylko, że mimo paszportu trudno ich nazwać Polakami bo z Polską żadnych więzów, oprócz koniunkturalnych nie mają. Tutaj jak rozumiem podejmujemy się osądu ze względu na czyny tego człowieka, tzn prawak zawsze powie, że tacy jak on, to nie Polacy, tylko Żydzi, a lewak odwrotnie. Ja się staram do sprawy podchodzić merytorycznie i nie brać pod uwagę czynów danej osoby jako osąd, co do jej narodowości bo właśnie o narodowość mi tu chodzi, a nie o fakt posiadania paszportu. Dziś już nie ustalimy raczej na ile Różański czuł się Żydem, na podstawie jego biografii wydaje mi się, że mocno, ale też możliwość robienia kariery wśród Żydów z reguły zwyciężała z tym, kim się czuli wewnątrz. W sumie nie wiadomo nawet, czy on był faktycznie komunistą, czy po prostu się w tym systemie odnalazł ze względów karierowych, będąc obrotnym.