PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9077}
7,4 4,0 tys. ocen
7,4 10 1 3969
6,0 2 krytyków
Rasputin. Ciemny sługa
powrót do forum filmu Rasputin. Ciemny sługa

Jest parę drobnych błędów jeśli chodzi o fakty. Rasputin zanim dotarł do Petersburga był już dosyć znany, najpierw założył sektę w swojej rodzinnej wsi w której był znany jako złodziej i woźnica, a potem pielgrzymował z licznymi dewotkami z którymi współżył. Miał żonę i z nią kilkoro dzieci, no i oczywiście masę nieślubnych. W filmie nie pokazano jak duży miał wpływ na rodzinę cara i politykę , a miał ogromny, to on głównie decydował kto może być awansowany a kto popadnie w niełaskę. Jusupow właśnie przez niego popadł w niełaskę i bodajże został zdjęty z stanowiska wojskowego, co też było przyczyną tego że go zamordował, a nie jak sugeruje film z przyczyn patriotycznych. Z tego co sobie przypominam przyczyną zgonu było utonięcie. Acha i rzeczywiście miał "wielkiego" , do dziś Rosjanie przechowują go w formalinie w jakimś muzeum :)

kronikarz56

Ba, oczywista oczywistość. :)

Aha. To było megaświetne. :D Ja też tak sądzę. :D

Byłby zadowolony, ale moje poczucie humoru by go też zaskoczyło. :D

kronikarz56

Zapomniałeś jeszcze o skrybie odgrywającym rolę Eda. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

W grupie możemy na pewno więcej niż pojedynczo, więc jakby co służę swoim głosem w naszej wspólnej sprawie xD

Ano tak, masz rację. Ten skryba był Edem, z kolei Mortianna to w tym teledysku Shenzi, zaś Guy z Gisborne jest Banzai. Mówię ci, świetnie ten teledysk wyszedł. Moim zdaniem doskonale oddaje charakter Szeryfa, w końcu on chciał sam zasiąść na tronie zamiast króla.

Moim zdaniem pan Rickman byłby z naszych żartów zadowolonych, pod warunkiem, że nauczyłby się polskiego xD

kronikarz56

Aha... :D

Aha. "A narzekałem, kiedy rządził Mufasa." "Co żeś powiedział?" "Yyyy... Kiełbasa..." Pamiętasz? :D Heh, swoją drogą, zabawne jest porównanie tych trzech postaci z filmu "Książę złodziei" do tych trzech hien z "Króla Lwa". Właśnie przez tę śliczną pioseneczkę z tego teledysku napisałam na Nonsensopedii o tym najskrytszym marzeniu Szeryfa z Nottingham. Choć może Szeryf pocieszyłby się, gdyby ktoś mu szepnął, że na wieki wieków został królem serc fanów. :D

Znając zdolność pana Rickmana do nauki języków obcych, to nauka języka polskiego dość łatwo by mu poszła. Ostatecznie naśladował akcent amerykański i całkiem nieźle umiał mówić po niemiecku, gdy zagrał w pierwszej części "Szklanej pułapki". A nawet gdyby nauka naszego języka nie wchodziła w grę, to przecież ja mogę te wszystkie dowcipy przetłumaczyć na język angielski. Przynajmniej bym się w tym języku podszkoliła. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No właśnie, w grupie jest większa siła niż w pojedynczej osobie. Rasputin się o tym przekonał, gdy jego zamachowcy w kilku go sprali i potem postanowili go przerobić na morsa wrzucając do lodowatej rzeki xD

Nigdy tego nie zapomnę. Najzabawniejszy tekst w całej bajce.
BANZAI: A narzekałem, jak rządził Mufasa.
SKAZA: Co powiedziałeś?!
BANZAI Że jak Mufasa (Shenzi go trąca)... Znaczy... że... że... że.... KIEŁBASA xD

Tak czy inaczej zabawnie wyszedł ten teledysk. Szczególnie mi się podoba, jak jest przerwa w piosence i pada ten dialog:
BANZAI: Ha! Przyjdzie czas! He! Niech przyjdzie... Ale na co?
SKAZA: Na rychłą śmierć króla.
BANZAI: A co? Jest chory?
SKAZA: Nie, ale my go wykończymy i Simbę też.
SHENZI: Dobra myśl! Po co nam król?
HIENY RAZEM: Bezkrólewie! La la la la!
SKAZA: Durnie! Będzie inny król!
BANZAI: Powiedziałeś, że...
SKAZA: Ja będę królem!

Guy, Mortianna oraz ten skryba wypadli doskonale w tym teledysku jako głupie hieny xD

O ile dobrze pamiętam, to Hans Gruber i tak przede wszystkim mówił po angielsku, więc Alan Rickman musiał się jedynie podszkolić z kilku zdań po niemiecku. Chociaż może masz rację i szybko by się polskiego nauczył i zrozumiał nasze żarty? xD

kronikarz56

Na morsa albo na jakąś grubą (w przenośni, a nie dosłownie) mrożoną rybę. :D

KIEŁBASA... To było genialne. Skąd w Afryce by się kiełbasa znalazła? Już prędzej na stole Szeryfa z Nottingham, i to z konia, który by się ośmielił z niego rżeć ze śmiechu. :D

Tak, ten teledysk i ta piosenka były rewelacyjne. Guy, Mortianna i skryba jako głupie hieny byli świetni, ale Szeryf z Nottingham z głosem Skazy zdecydowanie był tu królem. :D

Wiem o tym. Ale to, że umiał naśladować amerykański akcent i te parę słów po niemiecku też umiał wypowiedzieć, świadczy o jego zdolnościach językowych. O tym, czy by umiał też po polsku, możemy się przekonać dopiero za jakiś czas, gdy się spotkamy z nim w zaświatach. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, choć też miałem na myśli również tych ludzi, co pływają w przeręblach zimą. Nazywa się ich morsami. I cóż... Pewnie zamachowcy chcieli nauczyć Rasputina, jak zostać morsem, ale niezbyt im to wyszło. Kiepscy z nich byli nauczyciele xD

He he he. Właśnie, mnie też ciekawi, skąd oni w Afryce wzięli kiełbasę? Ale tekst zabrzmiał zabawnie.

Popieram, ten teledysk był po prostu boski. Świetnie dopasowali słowa piosenki do fragmentów z filmu. Naprawdę się postarali i wszystko zabawnie wypadło. Nic dodać, nic ująć. Talent mają ci ludzie xD

W sumie masz rację, bo ostatecznie udawać inny akcent to przecież nie byle jaki talent. Do tego trzeba mieć talent i on go miał. Więc pewnie nauczenie się polskiego nie byłoby dla niego wcale trudne :)

kronikarz56

Wiem, rozumiem. :D Cóż, mogli się obyć bez tych kul i pałki, to lepiej by im to nauczanie wyszło. :D

Pewnie użyli tego słówka, żeby się zrymowało z imieniem brata Skazy. :D

Zgadzam się. :D

No, być może. :) A może w tych zaświatach to jest tak, że się dogadamy z innymi zmarłymi bez względu na ich język czy pochodzenie. Tak ja to sobie wyobrażam. :) A w takim razu nawet byśmy się łatwiej dogadali z Mistrzem Rickmanem. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

W sumie masz rację, jakby nasi zamachowcy chcieli nauczyć Rasputina pływać jak mors pod lodem, to cóż... Nie powinni jako zachęty do nauki używać pałek i rewolwerów, ani tym bardziej cyjanku, do tego dawno po terminie przydatności xD

W sumie masz rację. Ale ciekawe, jakiego słowa do rymu z MUFASA użyli w oryginale?

Jak dla mnie niektórzy ludzie mają talent. Wielka szkoda, że duża część z nich nie robi kariery, takiej jaką zrobił nasz Razuś.

Moim zdaniem w zaświatach wszyscy będziemy mówili jednym językiem. Ale co tam! Pożyjemy, zobaczymy. Chociaż... W sumie w tym jednym wypadku to właśnie, jeśli "NIE POŻYJEMY", to zobaczymy xD

kronikarz56

Dokładnie. :D

Też się zastanawiam. Sprawdzę w IMDb, może tam mają ten fragmentt. :D Ale dam ci znać, jak znajdę. :)

No, raczej.

Czyli myślisz tak jak ja. :) POŻYJEMY, ale wiecznie, koleżko złoty. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, przecież nasi zamachowcy, winni śmierci Razusia, nie mieli wcale zdolności do bycia nauczycielami :)

A jak sprawdzisz, to mi napisz, jak ten tekst z kiełbasą szedł w oryginale "KRÓLA LWA". Bym sobie przetłumaczył i zrozumiał, o czym mówią :)

Niestety, niektórzy nie mogą w pełni wykorzystać swojego talentu. Razuś umiał, choć nieco kiepsko skończył.

Właśnie. Pożyjemy i zobaczymy, a pewne sprawy zobaczymy, jak już umrzemy :)

kronikarz56

Mogli się go zapytać: "Jak się bawisz?" A on by odpowiedział: "Cool" Ciekawe, czy to też o Rasputinie Boney M. śpiewali "Daddy cool" ("Chłodny <albo fajny> tata")? ;)

Dobziu. :)

No, ba.

Dokładnie. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. W sumie Boney M mógł też nawiązywać do osoby Razusia w piosence "DADDY COOL", jednak najwięcej ZSRR się przyczepiło piosenki o Rasputinie. Doszukali się obrażania swego kraju w niewinnej piosence. Chociaż... Wiesz, co powiedział kardynał Richelieu? Powiedział "Nie ma ludzi niewinnych. Jeśli dasz mi pięć linijek napisanych przez najbardziej uczciwego człowieka, to ja i tak znajdę w nich jeden powód, aby go powiesić". Widocznie ZSRR wychodziło z tego samego założenia.

A więc jeśli możesz, sprawdź, jaki tekst padł w tej scenie w oryginalnej wersji "KRÓLA LWA".

W sumie Razuś kiepsko skończył, ale co sobie pożył, to jego i nikt mu tego nie zabierze xD

Pewne sprawy można poznać dopiero po zgonie. Szkoda, ale cóż... Life is brutal.

kronikarz56

Na to wygląda, że było tak, jak mówisz. Ach, ci czepialscy komuniści... - parafrazując ostatnei słowa piosenki. ;)

OK, sprawdzę.

No raczej. :D

Life is brutal, ale death (czyli śmierć) is bardziej brutal.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie. Wiesz, co mi właśnie przyszło do głowy? Że seria "SSSTRASZNA HISTORIA" powinna wydać książkę "Ci CZEPIALSCY KOMUNIŚCI" xD I wspomnieć o tym, jak oni się bez powodu doczepili piosenki "RASPUTIN" Boney M.

To sprawdź, proszę, bo chciałbym to wiedzieć.

No właśnie. Niby śmierć miał marną, ale życie jakie piękne i pełne przygód xD

Wiesz, jak mówisz o śmierci przypomina mi się baśń braci Grimm, jak Śmierć (płci męskiej) został ojcem chrzestnym chłopca, któremu pomógł zostać lekarzem. Znasz tę baśń? I przypomina mi się, jak Animaniacy raz wykończyli Śmierć (też płci męskiej), gdy ten chciał zabrać jedno z nich w zaświaty - tak go wykończyli, że zgubił swe szaty i kosę i uciekł od nich w samych bokserkach xD

kronikarz56

Aż mi się przypomina ten tekst: "Co za łomot, ale za to jaki tekst". Też z tej serii. :D

<no comment>

Oj, co prawda, to prawda. :D

Nie znam. :) O rany, teraz to się przez ciebie oplułam ze śmiechu! :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

A Yakko zawołał potem za Śmiercią "Czekaj! Zgubiłeś swe szaty! Zaziębisz się na śmierć" xD

kronikarz56

Przestań, bo oplułam i monitor ze śmiechu. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Pamiętam doskonale, jak w tej książce z tej serii, o której to mówimy, był ten komentarz Stwórcy na temat zespołu Boney M xD

A więc czy możesz sprawdzić ten oryginalny test z bajki "KRÓL LEW"? Chciałbym wiedzieć, jak w oryginale to leci :)

Wiesz, jak mówimy o śmierci Rasputina to aż mi się przypomina odcinek 7 serialu "JANOSIK", jak topili w beczce z okowitą hajduka, który katował chłopa i Kwiczoł się popłakał, że zmarnowali taką cudowną okowitkę, a Pyzdra "Tyż prowda, ale śmierć to on ma piękną", a na to Kwiczoł "A co mi po tym?!" xD A teraz na poważnie... Wiesz, że król Anglii Ryszard III kazał zabić swego brata George'a (Jerzego), księcia Clarence za rzekomą zdradę i pozwolił mu łaskawie wybrać rodzaj śmierci. Ten wybrał... Utopienie w beczce z małmazją, jego ulubionym piwem. Nieźle, co? Razuś by też pewnie wolał w tym utonąć niż w lodowej rzece xD

He he he. Aż tak cię rozbawiłem? Mówię ci, Animaniacy wykończyli Śmierć, że zgubił on swoje szaty i w bokserkach w kwiatki uciekł od nich, a Yakko (jeden z Animaniaków) wołał za nim "Czekaj! Zgubiłeś swe szaty! Zaziębisz się na śmierć", a do widzów "Tak się przecież mówi" xD

kronikarz56

Tak, chociaż tam była mowa o piosence "By The Rivers Of Babylon", opartej na jednej z biblijnych pieśni. :D

Dobziu. :)

Ekstra. :D W Rosji od wieków żłopano wódkę, więc pewnie Rapsutin w tym by chciał utonąć. :D

Aż tak, złotko, aż tak. Co za tekst... Aż leżę na biurku i kwiczę ze śmiechu. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No rzeczywiście, tam się nabijali o piosence "By the rivers of Babylon", ale fakt jest faktem, że o Rasputinie ten sam zespół zaśpiewał tak szokujący ponoć utwór, że ci czepialscy komuniści się go doczepili.

A więc trzymam cię za słowo, że spełnisz moją prośbę :)

No widzisz, człowiek czasami ma naprawdę dziwaczne rodzaje śmierci. Rasputin wolałby być utopiony w wódce niż w lodowatej rzece zimową porą.

He he he. Aż tak cię rozbawiłem? Muszę więc poszukać więcej zabawnych tekstów xD

kronikarz56

No tak.

Dobziu, tylko nie puszczaj tego słowa. ;)

No raczej. :D

Aż tak, złotko, aż tak. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Nie ma co, doskonały zespół muzyczny i doskonała piosenka, ale chyba "RASPUTIN" to mój ulubionych ich przebój xD

No dobrze, nie mówię tego słowa, tylko dowiedz się tego, o co cię proszę :)

W sumie ja się zastanawiam, w czym bym wolał być utopiony i chyba nie chciałbym nigdy nie zostać utopiony, moja droga xD

Ulala... Naprawdę aż taki dobry jestem? Niesamowite. Jestem doskonały xD

kronikarz56

Kiedy słyszę pierwsze takty tej piosenki, nie ma bata, muszę do niej zatańczyć improwizowanego "Kazaczoka". Gdybyż filmowy Rasputin to widział, pewnie by mi wtórował. Nie pamiętam, czy w filmie nasz bohater też podrygiwał, bo jeśli tak, to już wówczas nasz Mistrz Sztuki Aktorskiej pokazał, że jest zawołanym tancerzem. :D

OK. ;)

Raczej byś wolał zatopić się w coś zupełnie innego, na sto procent żywego. :D

Tak, tak... :D Ojć, cytuję tego ananasa, Rasputina numer dwa, z naszego ulubionego serialu anime. ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, o ile dobrze pamiętam Alan Rickman jako Rasputin w jednej scenie tańczy kozaka na stole, po czym rozpina spodnie przed paniami i pokazuje im, że jest prawdziwym mężczyzną xD Więc można powiedzieć, że nasz drogi Alanek był prawdziwym kozakiem i nieźle tańczył :)

A więc trzymam cię za słowo, moja droga :)

Czy ty musisz mnie tak dobrze znać, moja droga? :) Przecież ty normalnie czytasz mi w myślach xD

Rasputin numer 2 z pewnego anime? Masz na myśli pana Melwiego? xD

kronikarz56

Aż takie hece wyczyniał? Ja w sumie pytałam tylko o jego umiejętności taneczne, a nie o co innego, ale dobra. Tak czy inaczej powiem jak Wielki Brat: "Jestem pod wrażeniem". :D

Przy większej ilości czasu spełnię twoją prośbę. :)

A czego innego by pragnęły tygrysy, co? :D

No, właśnie jego. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Dokładnie. Ja pamiętam do dzisiaj wiele scen z tej wersji przygód Rasputina i pamiętam doskonale, jak tańczył Kozaka na stole i rozpiął potem spodnie, by pokazać paniom, jakim jest facetem :) No, ale chcieli pokazać, że Razuś lubił dobre bibki, bo to przecież prawda. Rasputin plus karczma plus wódka plus piękne panie równa się impreza na całego :)

Dziękuję bardzo, trzymam cię za słowo :)

Ha ha ha. Nie do końca o to mi chodziło, gdy myślałem o tym, w co by się zatopić xD Ale widzę, że lubisz dowcipy sobie ze mnie robić. A to ja cię zapytam, kto mówił pewnemu władcy, aby polować na tygrysy, bo te zjadają mu podatników? xD

Melwi w sumie miał w sobie coś z Rasputina, tylko, że był bardziej elegancki :)

kronikarz56

Aha... A to ananas z niego, nie ma co. :) Tak czy siak, niejednego faceta w kompleksy wpędził. :D Tak, mistrz rozkręcania imprez, Nostalgia Chick miała co do niego absolutną rację. :D

<chrapu chrap>

Nie wykręcaj się sianem, bo się nie wykręcisz. :D Jeśli dobrze pamiętam, to Wezyr Nic-Po-Nim. :D

A skąd pewność, że to była elegancja? <heheszki>

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, Alanek dał niezłego czadu w tym filmie. A na co dzień to był taki spokojny, a w tym filmie, to proszę... Nigdy nie zapomnę, jak tańczył na stole i potem przed paniami się... ekhem... chciał popisać xD Tak, Nostalgia Chick miała co do niego rację. Umiał się nieźle rozkręcić xD

Wiesz, nie chcę się wykręcać, ale chyba dobrze wiesz, o czym myślałem, gdy mówiłaś o zanurzaniu się xD I tak, zgadłaś. Wezyc Nicponim tak mówił xD

No, w sumie nie wiem, czy to była na pewno elegancja :)

kronikarz56

No tak. Ale dzięki temu "czadowi" zyskał naprawdę nie byle jaką nagrodę. Cóż, "cicha woda brzegi rwie"... :D "Chciał popisać" - cóż za dyplomacja. :D Rozkręcić siebie, ale też i imprezy. Aż strach takiego zaprosić na jakąś imprę w stylu chrzciny, wesele, czy studniówka albo czyjaś osiemnastka. Zrobiłby się z tego niezły Meksyk, tak że uczestnicy skończyliby jak koleżanki Nostalgii Chick, gdy ta omawiała Disnejowskiego "Herkulesa", albo i jeszcze gorzej. :D <heheszki>

"Chyba"? A nie czasem na pewno? :D Ten też był niezłym agentem. :D

Heh, żartowałam. To była elegancja, tyle że w wydaniu baamisjańskim. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, tu masz rację. Przecież Alan na co dzień był bardzo miłym i spokojnym człowiekiem. Chyba nie było żadnych skandali z jego udziałem, prawda? No, a Rasputin to był takim kolesiem, że gdyby za jego czasów były bilbordy i kolorowe pisemka, to byłby zawsze na pierwszej ich stronie xD He he he xD Widzisz, jaki potrafię być dyplomatyczny? xD Ha ha ha! Błagam, przez ciebie o mało nie zleciałem z krzesła. Takiego jak Rasputin aż strach zaprosić za imprezę typu chrzciny, wesele czy studniówka xD A masz rację. Błagam! Bo się popłaczę ze śmiechu, jak sobie przypomnę imprezkę Nostalgii Chick xD

No dobrze, NA PEWNO się bardzo domyślasz, o czym mówię, gdy wspominaliśmy o "zanurzaniu się w coś" xD

Właśnie, a ponieważ Baamisjanie mieli inną kulturę, to ich elegancja wyglądała nieco inaczej niż Ziemska, choć w sumie niewiele się od niej różniła :)

kronikarz56

Nie "chyba", a na pewno nie było skandali z jego udziałem. Ale sam powiedział w jakimś wywiadzie, że rola Rasputina była dla niego wyzwaniem. W końcu "ojciec Grigorij" był jego kompletnym przeciwieństwem. :D No, ale udało mu się, i znów zyskał podziw fanów. :) Co racja, to racja z tymi billboardami i kolorowymi pisemkami. :D Tak, widzę, owszem. :D Upsik, no to przepraszam, jeśli przeze mnie o mało nie doznałeś jakiejś kontuzji. Ale chyba sam przyznasz, że gdyby Rasputin się pojawił na takich imprezach, to by się zrobiło nawet goręcej niż na filmie. Takiemu to szepnąć do ucha: "imprezka", a poleci na nią nawet na Antarktydę, gdyby było możliwe tam urządzać balangi. :D A co ty sobie myślisz, że tylko ty się popłakałeś ze śmiechu na wspomnienie imprezki u Nostalgii Chick? Ja też, nie tylko ty sam. :D

NA PEWNO się domyślam, ale nie powiem tego na głos. :D

No tak. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, nie było skandali z udziałem Alana Rickmana, co nawiasem mówiąc bardzo w nim sobie cenię, bo wystarczy, że jest się sławnym. Po co jeszcze być skandalistą? Wyzwanie, powiadasz? W sumie większość jego ról to było dla niego wyzwanie. Nawet Szeryf Jurek. Przecież takiego szaleńca, jakiego on zagrał, to nie było łatwo zagrać. Mówię ci, gdyby za Mikołaja II były kolorowe pisemka czy bilbordy, on by był na pierwszych stronach i codziennie nowy skandal Rasputina :) Ha ha ha... Nie no, spokojnie. Kontuzji nie mam, ale ledwie co tego uniknąłem xD He he he. Znowu przez ciebie o mało nie zleciałem z krzesła. Nigdy nie zapomnę tej imprezki u Nostalgi Chick, podobnie jak telefonów z zaświatów, jakie odebrała, gdy oceniała film "ANASTAZJA". Najwięcej dzwonił Razuś xD

Właśnie. Bądź kulturalni i o pewnych sprawach nie mówmy głośno, w końcu dobre wychowanie tak nakazuje. Nie jesteśmy Rasputin, aby być niegrzeczni i to było naszą sławą xD

kronikarz56

Ja też cenię w nim to, że nie wywoływal żadnych skandali. :) Ba, widać wziął sobie do serca słowa scenarzystów, że będzie mógł zrobić z rolą Szeryfa Jurka, co tylko zechce. W efekcie wyszła mu postać groźna, szalona, ale też i komiczna. To jest dopiero Aktorstwo przez wielkie A. :) Wierzę ci an słowo z tymi billboardami i kolorowymi pismami. :D Ufff, to dobrze. :) Ja tego też nie zapomnę. :D

No raczej. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Ja też bardzo cenię sobie w Alanie Rickmanie, że nie wywołał on żadnych skandali. Przecież wielu aktorom z jego sławą by mogła woda sodowa uderzyć do głowy, a on nie... Wciąż był taki sam, jak zawsze :)

Właśnie, moja droga. Jeśli chodzi o Szeryfa Jurka, to cóż... Jeśli naprawdę Alanowi twórcy pozwolili przedstawić tę postać tak, jak on tylko sobie wymyśli, to naprawdę wziął to sobie do serca i postarał się, by jego Szeryf nigdy nie został zapomniany i wybił się ponad inne kreacje tej postaci. I udało mu się to.

Widzisz. Dzisiaj Rasputin, gdyby żył, byłby naprawdę bardzo często na pierwszych stronach gazet plotkarskich i jestem pewien, że wygrałby tytuł "Największego skandalisty świata".

A więc oboje tego nie zapomnimy. Wiesz co? Ta scena działa na mnie jak gaz rozśmieszający xD

kronikarz56

Tak, skromny, ale też charyzmatyczny. :)

Dokładnie. Udało mu się to. Żaden inny aktor nawet w połowie by tak dobrze nie zagrał Szeryfa z Nottingham. Jak się ma talent i potrafi się ciężko pracować nad zagraniem swojej postaci, to potem efekty tego wysiłku widać i bywa ten wysiłek należycie doceniany, jeżeli nie przez akademie filmowe i inne takie instytucje, to przez nas widzów. :)

Cosik mi się widzi, że konkurenci byliby zazdrośni. A inni faceci? W jednym sensie on ich w kompleksy wpędził. :D

Na mnie też tak działa. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie. Na pozór te dwie cechy wzajemnie się wykluczają, jednak tylko na pozór, bo tak naprawdę widać na przykładzie Alana Rickmana, że można być skromnym i charyzmatycznym jednocześnie :)

Właśnie. Gdyby Szeryf grany przez Rickmana był kolejnym złym urzędnikiem na usługach księcia Jana oraz egzekwującym okrutne prawa, to by na pewno jego kreacja przeszła bez echa. Bo ilu było takich Szeryfów? Cała masa. A tutaj mamy socjopatę ogarniętego żądzą władzy oraz wręcz chwilami obłędem. Takiego Szeryfa jeszcze nie było ani przedtem, ani potem. To zapada w pamięć i o to chodzi :)

He he he. Właśnie, faceci by byli wściekli i szaleli z zazdrości, że Rasputin ich wpędza w kompleksy :)

No widzisz. Jeśli chodzi o sceny rozśmieszające to mnie bawi, jak Azeem i Robin walą do drzwi alkowy Szeryfa, Szeryf zabiera się za Marion, a tu wpycha się Mortianna z poduszką, by Marion było wygodniej być gwałconą. Szeryf jest zły na wiedźmę, że mu się wpycha, a potem wkurzony woła "Nie mogę się skupić w tym hałasie" xD

kronikarz56

W rzeczy samej. I jeszcze jedno: pan Alan był zwykłym śmiertelnikiem, jak my wszyscy, ale z drugiej strony sprawiał wrażenie, jakby był z innej galaktyki. W sensie, że był niezwykłym człowiekiem. :)

No, absolutnie. Właśnie, takiego Szeryfa przedtem w kinie nie grali. Reszta Szeryfów może się w schronie przeciwlotniczym schować przy tym Szeryfie, którego pan Alan tak nieziemsko zagrał. :D

A i producenci Viagry byliby zrozpaczeni, bo nie mieliby klienta. Ale za to lekarze ginekolodzy i pielęgniarki położne zacieraliby ręce z uciechy, bo mieliby robotę. :D

No, jak przywołałeś tę scenę, to o mało biurka głową nie rozwaliłam ze śmiechu, wyobrażając sobie tę scenę. :D A to byłaby heca, gdybym na planie Harry'ego Pottera zacytowała te słowa, podczas gdy na przykład ktoś za ścianą filmowej klasy robił remont czy coś w tym stylu. Mina filmowego Profesora Snape'a byłaby bezcenna. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Doskonale rozumiem, o co chodzi. Muszę powiedzieć, że ostatnio coraz więcej doceniam jego talent. Mało było takich aktorów, jak on. Ostatnio jakoś bardziej go doceniam.

He he he. Błagam cię! Przez ciebie o mało nie oplułem się ze śmiechu, gdy rzuciłaś ten tekst o schronie xD

Właśnie, moja droga. W przypadku Rasputina jedni byliby bardzo zadowoleni, a inni z kolei byliby wściekli, nie ma co gadać. Ale przecież trudno dogodzić wszystkim xD

Naprawdę aż tak cię rozbawiła ta scena? W sumie mnie ona też rozwala, chociaż miała być chyba w założeniu twórców poważna, ale coś im poszło nie tak, bo można się na niej popłakać ze śmiechu xD Ale to, co mówisz na pewno by rozbawiło pana Alana :)

kronikarz56

Ja też - im więcej się o nim dowiaduję, tym bardziej go podziwiam i doceniam, no i szanuję. :)

Ale taka jest prawda, czyż nie? :D

W rzeczy samej, trudno wszystkim dogodzić. Nawet duch Rasputina by to przyznał. Absolutnie. ;)

No, aż tak mnie to rozwaliło. :D Wiesz co? Nie zdziwiłabym się wcale, gdyby ten tekst też był pomysłem samego filmowego Szeryfa. W końcu kto jak kto, ale on miał naprawdę ciekawe pomysły na teksty, nie ma to tamto. :D O to mogę się spokojnie założyć. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

W sumie to ja mam tak samo. Im więcej mi mówisz o tym aktorze, tym więcej ja go uwielbiam i podziwiam. Dla mnie to jest też dowód na smutną prawdę, iż najwięksi artyści są doceniani dopiero po śmierci.

He he he. No tak, masz rację. Przy nim inni Szeryfowie z Nottingham mogą się schować. Całkowicie się z tobą zgadzam. Choć mnie rozbawiłaś tym porównaniem xD

Duch Rasputina by przyznał bardzo wiele rzeczy, ale musielibyśmy go przywołać. Jednak ja jakoś wcale nie kwapię się do seansów spirytystycznych xD

Hmm... W sumie to czemu nie? Być może i masz rację, moja droga. Być może to właśnie Alan wymyślił ten tekst. Skoro on wymyślił ten tekst Szeryfa do dwóch służek, to mógł wymyślić jeszcze inne teksty xD

kronikarz56

I dla mnie jest to dowód na to, co mówisz.

Przecież ci inni Szeryfowie w sumie byli na jedno kopyto, a ten całkowicie się różnił od nich. Niby był taki, jaki powinien być "wzorowy" Szeryf z Nottingham, ale jednak zdecydowanie wybijał się nad swych poprzedników i następców. :)

No, czytałam kiedyś w jednej gazecie, co się dzieje z osobą, która bierze udział w seansach spirytystycznych. Aż mi się włosy zjeżyły ze zgrozy. Zdecydowanie lepiej nie brać udziału w czymś takim, bo mogą być przez to same kłopoty. :D

Z tym panem to wszystko było możliwe. Stąd moje przypuszczenia. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

W sumie to dość dziwne, jak to jest nasza psychika zbudowana? Uwielbiamy jakiś aktorów, ale naprawdę, tak zupełnie naprawdę podziwiamy ogrom ich pracy dopiero wtedy, gdy już ich nie ma na tym świecie. I nie tylko o aktorach tu mowa. Ta zasada dotyczy innych osób z innej branży także.

W sumie nie wszyscy szeryfowie byli na jedno kopyto. W anime "ROBIN HOOD" z 1990 r. Szeryf też marzy o tym, aby obalić króla i zasiąść na tronie, w czym pomaga mu rozwiązły i zachłanny na pieniądze biskup Hereford. Czy twoim zdaniem ta wizja nie przyczyniła się do wizji ukazanej w filmie? Zwłaszcza, że w innych filmach nie ma biskupa Hereforda?

Wiesz, ja też czytałem o sensach spirytystycznych i wiem jedno... Może to tylko głupie gusła i zabobony, ale lepiej jest nie ryzykować. Nie wiadomo, co jeszcze wywołamy z tamtego świata.

Zgadzam się, mógł wymyślić Alan jeszcze wiele innych tekstów swej postaci do tego filmu. Miał w końcu talent do takich rzeczy.

kronikarz56

Masz rację, to jest bardzo dziwne. Ale tak widać jest i z nami, i z tymi sławami.

No dobra, ale nawet w tym anime ten Szeryf nie był aż tak szalony, jak w tym filmie. A poprzednicy ich byli na jedno kopyto.

Na pewno przywleczemy jakieś szatana, który nas opęta.

Do tego filmu... albo i do innych. Z nim wszystko było możliwe. W końcu miał naprawdę ciekawe pomysły. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No cóż, najwidoczniej tak to chyba zawsze będzie z nami, ludzką rasą. Doceniamy coś naprawdę dopiero wtedy, gdy to stracimy.

Tu masz rację. W anime Szeryf po raz pierwszy chciał obalić króla Anglii i samemu nim zostać, ale nie był szalony. Chociaż w sumie jego zachowanie chwilami można by odebrać jako szaleństwo, ale prawdziwego wariata opętanego przez żądzę władzy zagrał dopiero Alan Rickman i jeśli to jego pomysł był, aby Szeryf był wariatem, to także i jego zasługą jest, że Szeryf ten wybija się ponad innych Szeryfów :)

No właśnie, a przecież nie chcemy być opętani jak Szeryf Jurek xD Więc lepiej nie bawić się w takie hece :)

No cóż, jeśli dowiesz się czegoś jeszcze na temat Alana Rickmana i jego pomysłów, jakie wymyślił do filmów, w których grał, to mi powiedz, proszę.

kronikarz56

No, na to wygląda.

No tak. Za takiego oryginalnego Szeryfa "made in Great Britain" czapki z głów przed panem Alanem. :)

No, raczej nie chcemy. Niech nas ręka boska broni. :D

Jasne. Zamelduję od razu. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie. Jednym słowem, dziwny jest nasz świat. Ale w sumie ważne, że mimo wszystko umiemy docenić prawdziwe talenty. Co prawda późno, ale zawsze umiemy docenić, a to przecież najważniejsze... Chyba xD

A tu się znowu muszę z tobą zgodzić, że przed panem Alanem tylko czapki z głów zdejmować. A propos czapek, wiesz co mi przyszło do głowy? Gdyby Szeryf został królem, to jakby ludzie nie zdejmowali czapek z głów na jego cześć, to on miałby dwie możliwości reakcji na taką sytuację: obciąć im głowę razem z czapką, albo przybić im czapki gwoździami do głów, jak zrobił Vlad III Tepes vel Dracula z tureckimi posłami.

Właśnie, chociaż ja czasami trenuję przed lustrem kilka kwestii Szeryfa i jego szaleństwo. Muszę powiedzieć, że do Alana mi brakuje, ale jestem też całkiem niezły xD

A więc trzymam cię za słowo. Jakby co melduj mi od razu o wszystkim.

kronikarz56

"Dziwny jest ten świat" - jakbym słyszała Czesława Niemena. :) Lepiej późno niż wcale. :D

Ała, weź nie strasz, bo mi się to przyśni. :D Albo powiesi za flaki. :D

Ty, choćbyś trenował do końca świata i jeden dzień dłużej, i tak do poziomu, jaki zaprezentował pan Alan Rickman, nie doszedłbyś. Za wysokie progi na twoje nogi. Nie jesteś nawet godzien pucować butów "jego" Szeryfowi z Nottingham. :D

Jasne, jasne.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No właśnie, moja droga. Dziwny jest ten świat, ale tak czy siak lepiej, że umiemy w końcu docenić ludzi, który na to zasługują. Lepiej późno niż wcale, jak mówisz.

He he he. Widzę, że ktoś tu oglądał "ROBIN HOODA" niedawno. Szeryf zaproponował Marion, że każe powiesić Robin Hooda za flaki, a Marion "Chętnie to zobaczę". Szkoda, że Szeryf nie wyczuł w jej głosie sarkazmu xD No, ja cię nie chcę straszyć, ale takie praktyki, jakie opisałem, były kiedyś na porządku dziennym i Szeryf Jurek mógłby chcieć je zastosować, gdyby został królem :)

Mówisz, że do jego poziomu nie dotrę? Może i tak, ale przecież zawsze warto spróbować :)

kronikarz56

Właśnie.

Ja tylko oglądałam fragment tego filmu, nie całość. :) Hehe, sarkazm. Zaraz mi się przypominają "Kroniki Yody" i rozmowa Generała Grievousa z Hrabią Dooku i Palpatine'em. I ten boski tekst tamtych dwóch: "To był sarkazm!" "Aha, no tak..." :D Wiem, czytałam właśnie o Vladzie Palowniku w "Krwawych rewolucjach". :) W tej książeczce wspominano tylko raz o Rasputinie, a właściwie o jego trzech przepowiedniach, z których tylko jedna się sprawdziła. :)

Nie, nie ma próbowania. Rób albo nie rób. :)