Jest parę drobnych błędów jeśli chodzi o fakty. Rasputin zanim dotarł do Petersburga był już dosyć znany, najpierw założył sektę w swojej rodzinnej wsi w której był znany jako złodziej i woźnica, a potem pielgrzymował z licznymi dewotkami z którymi współżył. Miał żonę i z nią kilkoro dzieci, no i oczywiście masę nieślubnych. W filmie nie pokazano jak duży miał wpływ na rodzinę cara i politykę , a miał ogromny, to on głównie decydował kto może być awansowany a kto popadnie w niełaskę. Jusupow właśnie przez niego popadł w niełaskę i bodajże został zdjęty z stanowiska wojskowego, co też było przyczyną tego że go zamordował, a nie jak sugeruje film z przyczyn patriotycznych. Z tego co sobie przypominam przyczyną zgonu było utonięcie. Acha i rzeczywiście miał "wielkiego" , do dziś Rosjanie przechowują go w formalinie w jakimś muzeum :)
A skąd to wiesz? Może powiedziałbym do niej tonem Lucjusza Malfoya "Nie krzycz, bo nie robisz na nikim wrażenia" xD Mówię ci, mój sarkazm by ją całkowicie pozbawił animuszu, jestem tego pewien :)
Gdybym był dzieckiem, Alan pewnie by mnie przestraszył, nie zaprzeczam. Ale bym trzymał na pewno fason, a ty byś się rozpłakała, mała beksa xD
AVADA KEDAVRA i już po torturach :) Widzisz? Moje zawsze jest na wierzchu :)
He he he. Nie wierzysz mi? Spokojnie, jeszcze uwierzysz. Przekonasz się na własne oczy i staniesz się bardzo wierząca xD
Chybiłeś. :)
Już twojej mamie powtórzyłam na twojej stronce na Facebooku twój ulubiony cytat. :D Szkoda, że wszystkie posty i komentarze od niej zostały usunięte.
Spokojnie, jeszcze trafię. Będę strzelał tak długo, aż trafię :)
Wiem o tym, ale mama niestety nie zrozumiała, o co chodzi z tym cytatem. Biedactwo nie miało pojęcia, w czym rzecz i musiałem jej wyjaśniać. Jednak nie uznała tego za zabawne. Nie wiem, czemu :)
Może i wystrzelam, ale przynajmniej się nie poddam, a przecież o to chodzi :) Nie poddawaj się, tylko walcz jak mawia pewien detektyw z mich opowiadań :)
Właśnie, polubiła ten post ostatecznie, więc się liczy :)
No, ja słyszałam też coś takiego: "Tylko frajer poddaje się bez walki." To z jednego z internetowych kursów układania kostki Rubika, jakbyś chciał wiedzieć. :) W każdym razie ja jedną Avadą bym zakończyła twoją walkę. <mhrrroczny śmiech Bellatrix Lestrange i "Siiiiiłyyy mroooookuuu..." za plecami> :D
No właśnie. :)
A nie słyszałaś o czymś takim jak unik przed zaklęciem złowrogim? Bo ja słyszałem. Tak czy siak zaczynasz mnie już irytować. Jak powiedziałem - nie poddałbym się i nawet gdybym zginał, to zginąłbym z honorem. Czy to wystarczy ci za odpowiedź i przestaniesz ciągnąć ten głupi temat? Bo to już nie jest nawet zabawne.
Właśnie. Ważne, że ostatecznie polubiła post i to się liczy. Efekt końcowy jest najważniejszy.
Ja też słyszałam o tym. Ale to ty mnie irytujesz, bo to ty niepotrzebnie to przeciągasz. :P
Dokładnie. :)
I po co takie coś przechowują w muzeum, jak podobno można jeszcze spotkać potomków tego pana? Mam tylko nadzieję, że nie odziedziczyli po nim wszystkich jego cech, bo dopiero byłaby heca. ;)
Oj tak, zdecydowanie. Jeśli w Rosji jest wielu potomków Rasputina i wszystkie idą w ślady swego szacownego przodka, to ten biedny rosyjski kraj przestanie istnieć... NIC TYLKO SIĘ CIESZYĆ Z TEGO POWODU! xD
Mówisz, że Putin mógłby być potomkiem Rasputina? W końcu nazwiska mają całkiem do siebie podobne i to naprawdę podobne xD Jakby po gębach też można doszukać się podobieństw xD
Ciężko stwierdzić, czy z twarzy byliby podobni, bo pan Rasputin nie zgolił brody, a to znacznie utrudniłoby ustalenie podobieństwa. :D
Właśnie, ale wiesz co? Spróbujmy kiedyś dorysować panu Putinowi taką samą brodę, jaką miał Rasputin i ciekawe, czy nie byłoby między nimi podobieństwa. Moim zdaniem by było xD
I warty zrealizowania. Moim zdaniem Putin z brodą wyglądałby naprawdę bardzo podobnie do Rasputina xD
No, masz szczęście, że jesteś Polakiem i siedzisz w Polsce. Gdybyśmy byli w Rosji, to chyba dostalibyśmy za karę ileś lat katorgi w dalekiej Syberii. Zaraz by się nam żartów z Putina odechciało. ;)
Właśnie, dlatego też zostaje nam się tylko cieszyć, że możemy sobie spokojnie w Polsce żyć i nie musimy się obawiać pana Putina. Chociaż może też lepiej dmuchać na zimne i nie mówić zbyt wiele na temat tego pana? W końcu Wielki Brat patrzy, a niejeden tak złośliwie nazywa Rosję :)
W sumie jedno mnie ciekawi. Mianowicie, czy ten film o Rasputinie z Alanem Rickmanem w roli głównej jest znany w Rosji, a jeśli tak, to czy jest tam lubiany?
Ba, wiemy tylko, że nadawał się głównie do pokazywania w telewizji... pewnie w porze, kiedy dzieci grzecznie przewracały się na drugi boczek w swych łóżeczkach. ;) Ale czy w Rosji też go kiedykolwiek puszczano, tego nie wiada. :)
He he he. Ale żeś mnie teraz rozbawiła. No pewnie, że dzieci wtedy grzecznie śpią w łóżeczkach, kiedy taki film leci, bo przecież na pewno nie puszczają je wtedy, gdy dzieci są przytomne xD Ale moim zdaniem mógłbym się w Rosji ten film spodobać, jednak nie jestem pewien, czy mam rację :)
Wiem, że żartowałaś, moja droga. A co do tego pytania, to cóż... Nie ma co gadać, bardzo bym się chciał dowiedzieć, czy w Rosji znają jakikolwiek film o Rasputinie, a przecież jest ich kilka.
No, na pewno znają ten z Obeliksem, bo pan Depardieu wyemigrował do Rosji przez zbyt wysokie podatki we Francji. I na pewno znają jakieś produkcji własnej. :) Chociaż nawet w Rosji sam złotoglobowy odtwórca roli Rasputina (zgadnij, kto? ;) ) był znany. Polecam stronę www.kino-teatr.ru, tam tez można tego pana znaleźć, choć wszystko jest pisane po rosyjsku. :)
No właśnie, słyszałem o tym, że Gerard Depardieu wyemigrował do Rosji przez zbyt wysokie podatki we Francji, choć osobiście uważam, że to niezbyt dobrze o nim świadczy, bo chyba jest dość bogaty, by płacić podatki na rzecz państwa, a płacić na rzec Putina... No nie... To moim zdaniem nie fair. Ale pewnie wersja przygód Rasputina z Depardieu jest w Rosji znana. No, a co do Alana Rickmana... Czy dobrze zrozumiałem, że on w Rosji jest znany?
Ech, jego rzecz. Jak tak zadecydował, to nam już nic do tego. Możemy oczywiście to sobie komentować ile wlezie, ale i tak właściwie nie nam sądzić, co jest fair, a co nie. Heh, to ostatnie powiedziałam prawie jak kot Rademenes z serialu "Siedem życzeń": "Nie tobie sądzić, co jest możliwe, a co nie, Dariuszu." :D W Rosji, w Japonii, w Australii - wszędzie. Jak nie wierzysz, to wejdź w zapodaną przeze mnie stronkę, wpisz nazwisko tego czcigodnego pana, a sam zobaczysz. Choć w Japonii imię i nazwisko naszego kochanego Mistrza troszkę inaczej brzmi. ;)
Może i racja, lepiej nie oceniać za bardzo zachowania naszych współczesnych celebrytów i innych wielkich, znanych ludzi. W końcu nie znamy całkowicie ich motywów. A w sumie Rademenes miał rację, ale tego cytatu to ja nie pamiętałem xD Niesamowite. Naprawdę mnie zaskoczyłaś. Alan Rickman znany w Azji? Po prostu niesamowite. Nie żeby to mi się wydawało niemożliwe, bo przecież naprawdę wspaniale grał i był doskonałym aktorem. Ale to mnie zaskoczyło.
"Jak mam rację, to mam rację", jakby powiedział Nimbly w filmie "Niekończąca się opowieśćII". ;) Ten cytat pochodzi z końcówki pierwszego odcinka serialu. :D Ba, gdybyś widział wpisy na Facebooku dotyczące choćby Harry'ego Pottera, to byś wiedział, że połowa fanów tej serii to fani Profesora Snape'a. :)
No cóż, to prawda. Jak masz rację, to masz naprawdę rację, moja droga xD Fani Severusa Snape'a? Chyba chciałaś powiedzieć "fanki", bo w to, że miał on fanów pośród mężczyzn jakoś trudno mi uwierzyć, to kobiety za nim szalały, mężczyźni raczej mieli co do niego mieszane lub negatywne uczucia. Chociaż oczywiście mogę się mylić. Podobnie Rasputin - kochały go głównie kobiety, mężczyźni to różnie xD
Tam się wpisuje tyle osób o tak dziwacznych imionach, że trudno mi zgadnąć, czyje imię oznacza kobietę, a czyje mężczyznę. Zwłaszcza że piszą po angielsku w pierwszej osobie liczby pojedynczej, więc tym trudniej zgadnąć. :D Tak czy inaczej, to nie jest tak, że Profesor Snape ma tylko fanki. Fanów na pewno też. :)
Rozumiem. No cóż, skoro tak mówisz, to pewnie tak właśnie jest. Muszę powiedzieć, że jestem naprawdę pod wrażeniem. Zdobyć sobie fanów obojga płci swoim aktorstwem to nie jest lada wyczyn. A wiesz... Wiem, że ci się podoba Szeryf z Nottingham z twarzą pana Rickmana, ale wiesz co? Moja mama ostatnio zakochała się w innym filmowym stróżu prawa z pewnego serialu o pewnym duchownym rozwiązującym zagadki xD Ale ona nie tego duchownego kocha, tylko tego szefa policji xD Wiesz pewnie, kogo mam na myśli, prawda? xD
Ba, tym większa chwała filmowemu "Księciu Półkrwi". ;) Heh, nie tylko mnie nieświadomie pan Szeryf skradł serce, oj nie. :D Domyślam się, naturalnie. To ten, co ma psa o imieniu jak pomocnik Sherlocka Holmesa. :D
Zgadzam się, tym większa chwała naszemu "Księciu Półkrwi" xD He he he. No właśnie, weź np. pewną moją znajomą ze Śląską, pannę Martę nazwiska nie wymienię. Otóż ona wprost kochała się zawsze w Alanie Rickmanie i musiała z nim obejrzeć wszystkie filmy, jakie tylko były do obejrzenie, a Snape i Szeryf to były jej ulubione postacie xD He he he. Jakaś ty domyślna. Właśnie o tym stróżu prawa mówię, co ma tego pieska z imieniem jak pomocnik Sherlocka Holmesa xD
Jeśli jeszcze utrzymujesz kontakty z tą Martą, to przekaż jej ukłony ode mnie i powiedz, że ja podzielam jej sympatię do pana Rickmana i że mamy tych samych ulubionych bohaterów. :D Cóż, nie dziwię się twojej mamie, albowiem w rzeczy samej ten stróż prawa jest niczego sobie. :D
Owszem, utrzymuję z nią kontakt i obecnie jest ona w rozpaczy po śmierci Rickmana. Naprawdę bardzo ją to zabolało, bo po prostu kochała grę tego aktora. No, a co do mojej mamy ona nigdy nie miała słabości do niegrzecznych chłopców także np. gdy inne się kochały w Azji bądź Kmicicu, ona się kochała w Wołodyjowskim xD Także Marta się kochała w Szeryfie z Nottingham, zaś moja mama w podinspektorze Oreście Możejce. Ale... Obaj są stróżami prawa. Widać, że za mundurem panny sznurem xD
Wiesz, ja też z początku nie mogłam się otrząsnąć. Ale potem pomyślałam sobie, że pewnie pan Rickman nie życzyłby sobie widzieć łez, tylko by powiedział do tych, co go opłakują: "Ej, głowa do góry. Przecież kiedyś się znowu wszyscy spotkamy. Jeden uśmiech poproszę." No i sobie przypomniałam, że przecież był pogodnego usposobienia i lubił żartować, więc tym bardziej nawet jako duch na pewno by poprosił o to, żeby go wspominać z uśmiechem. W każdym razie, gdyby mnie to powiedział, to ja bym mu odpowiedziała, że bez niego zrobiło się strasznie nudno i smutno. :) Heh, każdy ma swój własny gust, jakby to powiedział w pierwszym odcinku "Siedmiu życzeń" Rademenes. :D Podzielam sympatie twojej znajomej do Szeryfa z Nottingham, chociaż ja bym raczej cisnęła w niego ta poduszką. :D Coś jest na rzeczy z tymi mundurami. :D
Masz rację, pan Alan był przecież człowiekiem o wielkim poczuciu humoru i naprawdę by tak mógł powiedzieć do ludzi, którzy by po nim płakali. Masz rację. No cóż, wielka szkoda, że tak wesoły człowiek musiał w taki smutny sposób odejść. He he he xD Ale mnie rozbawiłaś tą poduszką. Wiesz, czemu? Bo Szeryf z Nottingham, grany przez Rickmana, jak chciał zgwałcić Marion, to mu Mortianna pomagała podkładając Marion poduszkę pod głowę, by dziewczyna miała wygodniej. A Szeryf się wkurzał, że mu wiedźma przeszkadza. No i jeszcze przeszkadzał mu hałas dobijających się do drzwi Robina i Azeema xD No, ale coś jest z tymi mundurami xD
Przeczytałam w serwisie IMDb, że zabił go rak trzustki. Ten rak niejednego człowieka kultury już skosił, naszą Annę Przybylską też. A co do moich powyższych słów, to cóż, ja sama tak w głębi duszy czuję i obym się nie myliła z moimi przeczuciami. Ale swoją drogą, to byłoby ciekawe umieć czytać w myślach i uczuciach duchów, no nie? ;)
Właśnie przez tę poduszkę, o której kiedyś wspominałeś, tak napisałam. Ale z drugiej strony, kto wie, może aktorzy w przerwie między ujęciami rzucali się tą poduszką, ot, tak, dla żartu? :D No właśnie... :D
Rak trzustki zabił Alana Rickmana? Biedny człowiek. Mówisz, że ta słynna, polska gwiazda Anna Przybylska zgasła w kwiecie wieku przez tę samą chorobę? Okropność. Biedni ludzie. Czemu to paskudztwo musi zabić najlepszych na tym świecie?
He he he. Aż tak cię rozbawiła ta scena z poduszką, o której mówiłem? xD Nawiasem mówiąc miałaś rację, pisząc na Nonsensopedii, że Mortianna doskonale zna się na relacjach damsko-męskich xD
No, żebyś wiedział. Chyba złożę podanie o rzucenie Avada Kedavra na wszystkie choroby, które koszą ludzi. I mówię to całkowicie serio.
Oczywiście. A nawiasem mówiąc, coś mi to przypomina. :D Ja tylko żartowałam. Chciałam też dodać, że na jej widok wszystkie pchły, szczury i myszy zdechłyby ze strachu, ale pewno administracja Nonsensopedii uznałaby to za lanie wody, więc sobie daruję ten dodatek. :D Ale jak by nie patrzeć, babka musiała być naprawdę mądra i znać się na wielu rzeczach, skoro od razu wyjechała z ta poduszką. ;)
Jeśli kiedykolwiek złożysz takie podanie, to mam do ciebie wielką prośbę. Pozwól, abym się również pod nią podpisał, bo ja chętnie to zrobię xD
He he he. Znowu mnie rozbawiłaś, moja droga. Nie ma co gadać. Naprawdę zabawnie to zabrzmiało. Ale żebyś widziała minę Szeryfa, kiedy chce posiąść Marion, a tu m Mortianna włazi w paradę i jeszcze poduszkę dziewczynie podstawia pod głowę poduszkę. Nie był tym zbyt zachwycony, możesz być pewna. Tak czy inaczej naprawdę ta scena była zabawna xD
Pewnie, że pozwolę. I dam każdemu do podpisania, kto jest za tym, żeby coś wreszcie zrobiono z tymi choróbskami. :D
Heh. Po prostu mi się przypomniał taki dowcip:
W środku nocy przerażona gaździna budzi męża:
- Jontek, wstawaj prędko!
- A czego kcesz, Maryna? - pyta gazda, zaspany.
- Taka wilgachna pchła łazi po mnie! Zabij ją!
- A weź po prostu zaświeć światło - radzi gazda. - Jak cie ta pchła zobaczy, to sama zdechnie ze strachu.
No, tak to mniej więcej leciało. W każdym razie ten dowcip zainspirował mnie do dodania tej uwagi o wyglądzie Mortianny. :D Jak obejrzę ten film, to pewno na tej scenie umrę ze śmiechu. W każdym razie mina Szeryfa musiała być bardzo bezcenna. :D
Zdecydowanie się podpiszę pod twoim wnioskiem, możesz być tego. W końcu im nas więcej, tym lepiej, nieprawdaż? :)\\
Ha ha ha! No teraz to mnie rozwaliłaś tym dowcipem, naprawdę. Zgadzam się z tobą, że do Mortianny to doskonale pasowało xD Ale mówię ci, jak obejrzysz już sobie film "ROBIN HOOD: KSIĄŻĘ ZŁODZIEI" to parskniesz śmiechem widząc, jak Szeryf chce zgwałcić Marion, a Mortianna mu się wcina i podstawia dziewczynie poduszkę. Mina Szeryfa jest bezcenna xD
Racja. "W kupie siła". :D
Dodałam to o wyglądzie Mortianny i że Szeryf chciałby zostać "królem zamiast króla". Skoro Nonsensopedia nie wysłała mi mailem żadnych uwag w stylu "lanie wody", to znaczy, że te dodatki są porządku. :D Heh, ja ryczę z tej tępej łyżki i z tego odwołania Bożego Narodzenia. A co dopiero z tej sceny... :D
No właśnie, w kupie siła, nie ma co gadać. Dlatego właśnie możemy razem osiągnąć wiele, tylko musimy zyskać więcej zwolenników i sojuszników xD
Widziałem te zmiany i rozwaliłaś mnie nimi. Nasz drogi Szeryf ma skryte marzenie: zostać królem zamiast króla xD Podoba mi się to wszystko, umiesz mnie rozbawić do łez, ale mam nadzieję, że mnie też to wychodzi xD Ja też ciągle rżę jak koń w parodii "ROBIN HOOD: FACECI W RAJTUZACH" (w scenie, gdy wyszło na jaw, że Szeryf ma na imię Mervin), jak sobie przypomnę, iż Szeryf jako broni używał tępej łyżki i jeszcze odwołał Boże Narodzenie xD
Dokładnie. :D
Heh, ten dodatek o Szeryfie powstał dzięki tej ślicznej pioseneczce z tego filmiku, w którym Szeryf z Nottingham śpiewa głosem Skazy z "Króla Lwa". Tam padły na przykład takie słowa - aczkolwiek po angielsku - "Będę królem!" A to o Mortiannie, to było na podstawie zacytowanego przeze mnie dowcipu o gaździe i gaździnie. :D No, ale sam powiedz - czy to marzenie nie pasowałoby do naszego drogiego Szeryfa? :D Myślę, że nawet czcigodny odtwórca Szeryfa z Nottingham chwilami bałby się mojego poczucia humoru. ;) No to oboje ryczymy z tych samych rzeczy. :D
Właśnie, w jedności nasza siła, a prócz w ilości. W grupie możemy osiągnąć wiele, bardzo wiele :)
Wiesz, widziałem ten uroczy filmik z piosenką Skazy z "KRÓLA LWA", kiedy to Szeryf śpiewa o swoim planowanym zamachu na króla i przejęcie tronu. Zabawnie to wyszło. Mortianna jako hiena Shenzi, a Guy z Gisborne jako hiena Banzai xD Jak dla mnie taka piosenka i to marzenie doskonale pasują do naszego niegrzecznego do entej potęgi stróża prawa xD
Właśnie, my oboje ryczymy ze śmiechu z tych naszych zwariowanych pomysłów, a nasz czcigodny odtwórca roli Szeryfa byłby z tych pomysłów na pewno zadowolony, jestem tego pewien xD