W tym momencie jestem skłonny uwierzyć, że filmy Snydera to jakiś sposób na pranie brudnych pieniędzy, który praktykują studia filmowe. Bo nie chce mi się wierzyć, że ktoś przeczytał te dialogi, zobaczył strukturę fabuły i uznał, że warto w to zainwestować kilkaset milionów dolarów.