Scenariusz pisany na kolanie i przesada ze slowmotion. Film tak w zasadzie o niczym. Wielkie galaktyczne imperium chce zagarnąć zboże małej wioski rolniczej, która posiada jedno małe pole i pracuje bez użycia maszyn rolniczych. Jak z tego wyprodukują mąki na jeden bochenek chleba to będzie cud. Więcej jedzenia będzie z jednej upolowanej sarny niż z tego zboża. Walki byłyby lepsze gdyby nie ten slowmotion wrzucany garściami i zarazem psujący całą akcję. Może gdyby nie ten slowmotion, film zmieścił by się w jednej części a nie w trzech.