Właśnie wróciłem z seansu w Puławach. Oglądnąłem cały film z popsutego projektora (bez
czerwonego koloru) w przekonaniu, że to taka artystyczna formuła. Oczy męczyły się nieco i trudno
było czytać napisy. Wszystkie twarze sine (bez względu na kolor skóry). Spodziewałem się, że
potrwa to 5, 10, no może 15 minut i po napisie RED 2 czerwony kolor z projektora popłynie pełną
mocą wraz z krwią wypełniającą sceny. Po prawie godzinie uznałem, że z czerwonym kolorem
czekamy jeszcze na pojawienie się Hopkinsa aby był komplet. Nie trafiłem... Wyjątkowo do kina
poszedłem bez telefonu a mając go ze sobą pewnie po tej godzinie poinformowałbym kino-
speców. Zdjęcia w kolorze na stronie filmu robią wrażenie...