Wraz z "21 gramami" najbardziej przygnębiający film jaki widziałem. Cokolwiek tutaj napiszę o tym filmie to będzie mało w stosunku do tego co Aronofsky serwuje nam w swym dziele, gdyż to co nam ów obraz serwuje jest nie do opisania. Siła tego obrazu polega na tym, że nie da się obejrzeć "Requiem dla snu" i o nim zapomnieć lub pozostać obojętnym. Dzięki rewelacyjnemu montażowi udało się reżyserowi przenieść cierpienia bohaterów na widza. Jest to również zasługa świetnej muzyki. Film ten też wiele zawdzięcza aktorom. Główną perełką jest nominowana do Oscara za tę rolę Ellen Burstyn. Genialna aktorka, aż trudno nie uwierzyć, że nie była zaćpana grając Sarę. 10/10