Requiem to narkotyczna suita o ludzkich słabościach które nas niszczą.
Nie wiem jak Wam, ale Mi szczególnie utkwiła w pamięci scena, gdy do Sary przychodzą znajome i ten widok jaki zastają...
A do tego hipnotyczna muza Mansella
To na trochę zostaje w pamięci.
Ogólnie postać Sary(świetna Burstyn)jest 'trochę; przerazająca...
dajmy np. te elektrowstrząsy...Jezu patrzeć nie mogłam..te halucynacje brrr..
A Conelly i Leto też rewelacyjni. Końcówka filmu, kiedy pokazują oddzielnie każdego bohatera P O R A Ż A J Ą C A!
Oj tego filmu nie da się wymazać z pamięci..