Film próbuje wzbudzić w nas współczucie dla ludzi, którzy na to nie zasługują. Niby czemu miałoby być mi żal ćpuna handlującego dragami i dziwki puszczającej się za działkę? Oni nie są ofiarami niczego ani nikogo, sięgając po strzykawkę wiedzieli, co robią. Główny bohater nie był mieszkającym w slumsach dzieckiem z patologicznej rodziny bez żadnych perspektyw.Przeciwnie, miał kochającą matkę, która chciała ,aby wyszedł na ludzi. On jednak wolał handlować heroiną, zresztą robiąc to nieprofesjonalnie(branie własnego towaru to chyba największy błąd, jaki może zrobić diler). Koniec, jaki spotkał jego i jego koszmarną dziewczynę był zupełnie zasłużony. Trochę inaczej jest z matką- jej naprawdę można nieco żałować, choć litość budzi bardziej jej osamotnienie na starość niż uzależnienie od "leków". Poza tym jako jedyna z trójki bohaterów miała dobre intencje, w świetle prawa nie popełniała przestępstwa. Myślę, że to ,co łączy trójkę głównych postaci, to nie ich uzależnienie, lecz ich głupota i naiwność. Czy dla głupoty można mieć współczucie? Podsumowując- film robi wrażenie, to prawda- po jego obejrzeniu miałem całkowicie zepsuty wieczór i wiem, że będę go unikać do końca życia. Jest bardziej przygnębiający niż jakikolwiek film o Holocauście, a przecież czym jest problem jakiegoś ćpuna wobec tragedii Holocaustu? Na tym właśnie polega "cała sztuczka" w tym filmie:Jako tragiczne przedstawia nam rzeczy, które normalnie nie zrobiłyby na nas żadnego wrażenia- ta myśl pozwoliła mi się otrząsnąć z niezbyt wesołego nastroju, jaki ogarnął mnie po jego obejrzeniu.Nie chcę mi się teraz rozwodzić nad techniczną stroną filmu, osobiście niezbyt lubię takie teledyskowe efekty, ale rozumiem, jeśli komuś się to podoba.Oczywiście film warto obejrzeć, ale przed polecając go mówię: nie dajcie się nabrać! To tylko sprawne filmowe hochsztaplerstwo!
Masz szczescie ze nie byłes nigdy w takiej sytułacji!!??
W wiekszosci nie mieli pojecia co sie z tym wiąze nie było osoby która by im to wyjasnił jakie sa tego skutki a celem tego filmu jest to by uswiadomic młodych ludzi zeby tego nie robili. Nie jest to film typu "I żyli długo i szczesliwie" a główny bochater wychodzi z najgorszych problemów tylko twarde realia pokazane z prawdziwej perspektywy!!!!!!!!!!!!
nie masz chyba pojecia o zyciu! nie trzeba mieszkac wcale w slumsach zeby sie wjebac w narkotyki, to moglo trafic kazdego. Zycie roznie sie uklada...
E, jesliby wspolczucie budowac na kodeksie karnym, to po co myslec wtedy o wspolczuciu. Czy dla glupoty mozna miec wspolczucie... Ciekawe, ciekawe kiedy sie konczy granica miedzy glupota a dzialaniami wynikajacymi z patologii. Czy patologia jest uzasadnieniem, wpelni wytlumaczalna glupota? Co jest glupota, czym jest patologia? Zaraz, zaraz glupota jest wiec rowniez wtargniecie na przestepcza sciezke, wiadomo przeciez, ze to zla sciezka, sciezka ... a jakze czego innego jak nie glupoty. Ale czy przez to filmy gangsterskie mozna nazywac hochsztaplerstwem? W filmie niewiemy w jaki sposob bohaterowie zetkneli sie z narkotykami. Nie to jest istota filmu. Ponadto niebyt trafne jest stwierdzenie, iz jedyna przyczyna jest glupota. Jest to niejako stwierdzenie na odczepke - alez oni sa glupi bo biora, ja nie jestem taki glupi wiec jest fajnie. Albo: ale ciamajdy pakuja sie w coraz wieksze gowno, nie to co steaven seagal - miazga koscca. Czesto ludzie poszukuja opium, ktore mialoby byc lekarstwem, rozwiazaniem. Biegna za swoimi marzeniami, niezawsze madrze :P
Wlasciwie to, ze film jest bardziej wstrzasajacy nizli dokument o holokauscie to zaliczylbym na plus requiem. W zasadzie film o holokauscie czy patologiach jest wstrzasajacy z samego faktu. W requiem z kolei sa zwykli ludzie. I moze dlatego najbardziej przeraza owa zwyklosc sytuacji, nie wojna, nie slumsy.
Przeraża bardziej od Holocaustu dlatego, że to może przytrafi się każdemu z nas bez względu na czas i okoliczności - nie chodzi tu tylko o narkotyki ale o NAŁÓG jako taki.
Chyba nie zrozumiałeś, że ten film to przestroga, przed tym jak nie mamy się zachowywać (czyli ćpać).
Dodalbym jeszcze:
,,[...] Bohaterem będzie nałóg - ich największy wróg. To tak, jakbym miał zrobić film o potworze, którego nie widać, ponieważ żyje w wyobraźni bohaterów. Chciałem pokazać, że nie ma różnicy między nałogowym piciem kawy, braniem narkotyków, opychaniem się słodyczami i oglądaniem telewizji. Te nałogi są takie same. Osoba, która postanowiła, że nie będzie palić męczy się tak samo, jak ktoś kto próbuje schudnąć. Opis uzależnienia w książce Selby'ego wydał mi się bardzo wiarygodny. Wpadłem na pomysł, aby zrobić film o ludziach walczących z nałogiem. [...]''
- Darren Aronofsky
To film nie o cpaniu a nalogu w jaki kazdy moze wpasc... pieniadze,... kawa,... jedzenie,... tv,... oraz narkotyki :P
Ja nie odniosłem wrażenia, że film na widza skłonić do współczucia... No chyba, że w przypadku pani Sary (to ona jest główną bohaterką, nie jej syn).
Nie zgadzam się z tobą uwarzam że film ten pokazuje to w co każdy z nas może wdepnąć i powinien być dla nas przestrogą. Choćby ta matka tego chłopaka czy jak by jej dać kokaine to by wziełą uważam że nie ale i tak stała się zwykłą ćpunką a niedoś że brała te tabletki to jeszcze była uzależniona od telewizji najgorszego narkotyku w naszych czasach ( no może poza komputerem ale to inna specyfika). Poza tym jak ludzie biorą po raz pierwszy to nie myślą o tym że będom ćpunami tylko chcą aby było "fajnie". A może po obejżeniu tego filmu się ktoś kogo ćągnie zastanowi?????
Film był bardzo przerażający. Pokazywał, prawdziwe przeżycia ludzi biorących narkotyki. wszystkie sceny z filmu były bardzo realistycznie pokazane. Nie zgodzę się jednak z opiną że pani Sara Goldfarb była główną bohaterką, ponieważ głównym bohaterem był nałóg. Każda postać była ukazywana osobno, jak przezywała sytuacje. Ten film mi popsół humor, bylo mi żal bohaterów że niestety tak skończyli. Ale zgodze się z opinią że jest on przestrogą. Muzyka jest fantastyczna i to w wielkiej części ona buduje klimat filmu. Moim zdaniem film powinna obejżeć każda młoda osoba którą ciągnie do narkotyków. Zapewniam że zmieni swoje zdanie.
jesli chodzi o film to jest jednym z lepszych jakie widzialam i naprawde sklania do refleksji. niech sobie kazdy z niego wyciaga wartosci jakie tylko uzna za stosowne, ale faktem jest, ze film trzyma w napieciu i pokazuje istote problemu. mialam cpuna pod swoim dachem kilka lat i wiem jaka rzecza jest nalog, jaka walka kazdy kolejny dzien, kiedy rozsadek mowi 'stary, skoncz z tym', a w tym samym czasie reka siega po dzialke..... beznadzieja praktycznie bez wyjscia, bo nieiwelu sie udaje.
mam tylko jedna prosbe do wszystkich - moze piszcie w wordzie i wlaczajcie spell checka bo to co tu widac to po prostu masakra! slowo "ćągnie" musialam sobie przeczytać na glos zanim zrozumialam o co chodzi...................
przykro mi ,że współczucie dla człowieka warunkiujesz tym jakim jest czlowiekiem,jaka ma pozycję społeczną,czym sie zajmuje.zawsze byłem zdania ,że współczucie,szacunek,respekt należą się ludziom za sam fak tego że są ludżmi.przez takich ludzi jak ty ten swiat umiera-ktos kiedys napisał ,że gdy pniesz się w górę musisz być miły dla ludzi których spotykasz na swojej drodze,to dlatego,że nie wiesz kogo spotkasz kiedy będziesz spadał.pamietaj ,że role kiedys mogą się odwrócić.