Co do muzyki to na prawdę jest genialna, ale czy film jest aż tak genialny jak niektórzy pisali...Na pewno w jakiś znaczący sposób tak, może jest troche przejaskrawiony, ale pokazuje problem o którym większość ludzi woli zapomnieć. Dążenie do marzeń (nierealnych) za wszelką cenę i powolne, nieświadome upadanie na dno z którego nie ma już wyjścia. Żadne z bohaterów nie zastanawiało się nad tym co będzie jeśli to nie wypali. Odsuwali od siebie to pytanie, aż rzeczywistość ich przerosła.
Film pokazuje że ucieczka od rzeczywistości by poczuć się lepiej nigdy się nie udaje. Jedną z wielu rzeczy za którą uwielbiam ten film jest brak happy end'u, bo w życiu nie ma happy end'ów. Pokazuje że jest dno z którego praktycznie nie da się wydostać. Im więcej myśle o tym filmie tym bardziej mi się podoba, chociaż musze przyznać że włączjąc go spodziewałem się czegoś innego. Ten film nie jest ani gorszy ani lepszy od tego czego się spodziewałem, jest po prostu inny, na swój sposób piękny. A jego największym urokiem jest właśnie ta gorycz na którą niektórzy narzekają.