na 99% od razu usłyszysz "Requiem dla Snu", jeżeli trafisz na kogoś bardziej w temacie
usłyszysz również takie tytuły jak "Trainspotting" czy "Las Vegas Parano", ale "Requiem"
zawsze słyszy się jako pierwsze - tym filmem podpiera się każdy i o każdej porze. Szkoda
tylko, że tak dobry film, poza odgrywaniem bardzo dobrej i informującej roli, służy również
niecnej sprawie, a mianowicie międzynarodowemu lobby antynarkotykowemu.
Zarówno narkotyki, alkohol jak i papierosy, przyjmowane i używane "bez głowy" szkodzą i
potrafią doszczętnie wyniszczyć organizm, prowadząc nawet do śmierci. Ale jeszcze raz
podkreślam: zarówno narkotyki (hera, amfa, koka, mietek) JAK I papierosy ORAZ alkohol!
Dlaczego więc tak wielką uwagę przykłada się do narkotyków, tworzy się o nich tak dobre
i mocne filmy, a zarazem przeznacza miliony na walkę z nimi, podczas gdy alkohol i
papierosy są na wyciągnięcie ręki? Dlaczego odbiera się ludziom możliwość
decydowania o własnym losie, fundamentalne prawo do wyboru, mówiąc: pij wódę, nie
pij gibla; pal szlugi, nie tykaj trawy?
Właśnie ten film przyczynia się do zakorzeniania takiego stanu rzeczy. Bo ludziom wbija
się do głów, że narkotyki to zło wcielone, że w przeciwieństwie do legalnych używek się
po nich umiera, obcinają ci rękę czy cokolwiek. Narkotyki wrzuca się do jednego worka,
te bardzo szkodliwe miesza się z tymi nawet mniej toksycznymi od papierosów (polecam
http://newsimg.bbc.co.uk/media/images/42718000/gif/_42718419_drugs_graph2_416.g
if) i sprawia to, że wciąż jest tak, jak jest.
Przypomniał mi się Donek i jego walka z dopalaczami: "żarty się skończyły, ludzie
umierają!" srają, nie umierają! Jeżeli faktycznie jakiś przedawkował i umarł to był to jakiś
pojedynczy przypadek. Dlaczego płemieł nie zakazał sprzedaży alkoholu, przez który giną
na ulicach TYSIĄCE ludzi? No właśnie, kolejny ukłon w stronę dilerów i tytoniowo-
alkoholowego kondominium. Niestety, ludziom się robi coraz gorszą papkę z mózgu, a ci
się wciąż dają dymać i robić w bambuko..