PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9136}

Requiem dla snu

Requiem for a Dream
2000
7,8 684 tys. ocen
7,8 10 1 684224
7,6 75 krytyków
Requiem dla snu
powrót do forum filmu Requiem dla snu

Tylko proszę, nie piszcie że mam się przerzucić na Rambo, nie piszcie też że go nie zrozumiałam, bo takie argumenty do mnie nie przemawiają. Mam prawo mieć swoją opinię. Film widziałam kilkakrotnie i za każdym razem miałam to samo uczucie: przyjemnie się go ogląda, ale przesłanie jest po prostu żadne. Narkotyki są złem. Mi się wydaje że to wiedzą raczej wszyscy - co nie znaczy że się do tego ustosunkują, a już na pewno nie uwierzę że film wpłynie na kogokolwiek (czyli że jakiś ćpun pomysli "ojejku, muszę rzucić"). Nie podobało mi się, że przesłanie - nie dość że trywialne - to w filmie podane było na tacy, jakby widz był głupi i trzeba mu pokazać "o, patrz! jeśli bierzesz narkotyki to albo zwariujesz, albo stracisz rękę, albo zostaniesz dziwką albo trafisz za kraty".

Znajomy powiedział mi, że film pokazuje do czego prowadzą uzależnienia w ogóle, ale ja się z tym nie zgadzam. Film traktował tylko o narkotykach. Owszem, były też zarysowane jakieś tam inne problemy (kasa, relacje rodzinne), ale to własnie były tylko drobne ryski.

Słowem - był... zbyt prosty, zbyt przerysowany. Nie rozumiem fenomenu tego filmu.

Niewątpliwie jednak na uwagę zasługują muzyka i gra aktorska. Film jest w gruncie rzeczy zrobiony solidnie. Ode mnie jednak tylko 5/10.

ocenił(a) film na 1
Sighma

szybko popieram :]

film jest tendencyjny (juz pisałem w innym temacie) jak historyjka z pozytywistycznej gazety. sprawia wrażenie niesztampowego, inteligentnego. ale przede wszystkim ma trafiać do ludzi i trafia. swoje zadanie spełnia.
nie mówię, że to źle... jak się komuś podoba to proszę bardzo, ale
ja szczerze dziękuje za takie filmy. podobnie jak źródło. kolejny "błysk" aronofskiego.

Sighma

Dokładnie w pełni się zgadzam, do mnie też jakoś ten film nie trafił, też nie rozumiem zachwytu tym filmem.

ocenił(a) film na 7
poza_rzeczywistoscia

no widze, ze nie tylko ja sie rozczarowalam. nie wiem skad się wziął ten ogolny zachwyt nad filmem. może nie jest zly, ale nie jst tak db jak wszysy mowia. brakuje w nim tego czegos co zagraloby na uczuciach i sklonilo do refleksji. pokazuje po prostu uzaleznienie i jego nastepstwa, jest "bezplciowy", nie ma w nim nic glebokiego.dodatkowo denerwowalo mnie pokazywanie obrazkow: pigulek, rurki? i czegoś tam jeszcze za kazdym razem jak cpali. te wstawki mnie mega irytowaly.

użytkownik usunięty
Sighma

amen!

ocenił(a) film na 8
Sighma

Hm... ciekawe podejście, bo ja np miałem w d... postacie które wymieniasz jako główne, mnie za każdym razem porusza tam obraz kobiety-matki, starszej osoby, samotnej, czującej się niepotrzebną nikomu - to mnie porusza do głębi i czyni ten film wyjątkowym. Nawet w samym filmie jest jakby specjalnie zepchnięta na bok przez gówniarzy. Narkotyki, młodzi ludzie biorący i d... w zamian dający - też mi nowość i odkrycie. Ale ta kobieta. Obejrzyj jeszcze raz i skup całą uwagę na niej - może coś poczujesz?

ocenił(a) film na 4
SzalonyNalesnik

Widziałam film 4 razy, więc kolejny raz nic nie zmieni. Owszem, odczuwałam współczucie wobec niej, ale to za mało by uznać film za majstersztyk.

ocenił(a) film na 4
Sighma

Dodam że oglądałam go tyle razy nie ze względu na jego "głębię" (której moim zdaniem nie ma), tylko np. dlatego że chciał go zobaczyć mój chłopak, więc obejrzałam z nim, potem leciał gdzieś w tv, a ja nie miałam co robić więc znów oglądałam itd.

Jest taki... banalny.
Tak jakby nakręcić film o tym, jak dziecko wkłada rękę w ogień, a potem ma poparzenia, dodać do tego wstrząsającą muzykę i mamy drugie "Requiem". Przekaz filmu jest tak prosty i trywialny, że naprawdę nie mogę uwierzyć że ma tylu fanów. Co nie znaczy że ich jakoś potępiam (np. mój chłopak uwielbia ten film, czego nie rozumiem, ale przecież nie kłócimy się z tego powodu :)).

Sighma

"Tak jakby nakręcić film o tym, jak dziecko wkłada rękę w ogień, a potem ma poparzenia, dodać do tego wstrząsającą muzykę i mamy drugie >>Requiem<<".

Boskie podsumowanie :D

Dodałbym jeszcze, że ta muzyka, co prawda jest piękna, ale jednak była niewłaściwie użyta. W scenie, w której matka leci z koleżankami do skrzynki na listy te pompatyczne dźwięki brzmiały śmiesznie. Tworząc film w tym stylu reżyser sam siebie ograniczył. Wszystko podlegało pod tę muzykę, nawet śmieszna scena z babkami idącymi wysłać list.

ocenił(a) film na 9
gupidupek

a zastanów się czym dla matki był 'ten list'. wtedy może zrozumiesz sens 'pompatycznej muzyki'.

SzalonyNalesnik

Widzę, że nie tylko ja miałam takie odczucia. To właśnie obraz matki jest najbardziej uderzający w tym filmie. Tylko sceny z matką wbiły mi się w pamieć, reszta jest bezpłciowa i mogłoby jej właściwie nie być. Przeczytałam recenzję filmu, w której napisano, że to najbardziej poruszający obraz tego, do czego prowadzą narkotyki i cierpienia młodych ludzi wplątanych w nałóg. Ale nie... ich wątek naprawdę powinien być silniejszy, jeżeli miałby jakkolwiek oddziaływać i uderzać. Bo w zestawieniu z samotnością i szaleństwem matki Harrego, ten wątek blaknął.
I właśnie za ten obraz, który mnie poruszył, oraz za ciekawy, według mnie, sposób przedstawienia (te wstawki z pigułkami i herą, które stanowiły swojego rodzaju refren) daję filmowi 8. No i za muzykę, oczywiście.

Sighma

Poza tym można brać narkotyki i nie mieć z tego powodu żadnych przykrych konsekwencji. Po prostu narkotyki tak jak i alkohol są dla ludzi dojrzałych psychicznie, a nie dla dzieciaków, które potrafią siebie zniszczyć w przeciągu roku.

Fajnie, że zwrócono uwagę na starych narkomanów. Stereotyp jest taki, że to młodzi ludzie, a mi się wydaje, że tych +50 może być równie wielu. Tyle, że uzależniają się od leków kupowanych w aptekach, a nie od dilerów, no i nazywa się ich powszechnie lekomanami, ale to na jedno wychodzi.

No, ale film jest w sumie dobrze zrobiony, dobrze zagrany, no i ta muzyka. Tak więc po tej krytyce tak czy inaczej wystawiam 7/10, czyli "dobry" :P

ocenił(a) film na 4
gupidupek

Tylko że ludzi pijących alkohol od czasu do czasu jest znacznie więcej niż takich, którzy ćpają (weźmy pokolenie naszych rodziców - w większości nie mieli do czynienia z narkotykami, natomiast czasami coś wypiją; inna sprawa z młodszym pokoleniem, gdzie prawie każdy miał styczność przynajmniej z trawką). Narkotyki jednak są kojarzone ze złem, alkohol raczej nie, np. nie podaje się wykwintnych narkotyków z barku na spotkaniu biznesowym. :) Faktycznie nie zmienia to jednak kwestii tego, że film jest przerysowany, no ale był o totalnych ćpunach (prócz matki), a nie o "eksperymentatorach". Suma sumarum - skoro wiem (i każdy wie), że uzależnienie od narkotyków jest złe (tak jak w podanym wyżej przykładzie - każdy wie, że złe jest wkładanie ręki do ognia) - to wynika z tego że film jest o niczym.

Wydaje mi się, że film byłby znacznie lepszy gdyby każda z historii opowiadała o innym uzależnieniu. Przesłanie byłoby wówczas mądrzejsze - żadne uzależnienie nie jest dobre, czy od dragów, czy od alkoholu, od hazardu czy czegokolwiek. A tak to mamy bułkę z masłem - narkotyki są złem! I w sumie wyszło na jakąś głupio umoralniającą bajkę dla dzieci, w stylu: jak Jasio obgryzał paznokcie, to przyszedł krawiec i odciął mu paluszki.

Sighma

W "Requiem" kwestia odpowiedzialności została gdzieś z boku. Każdy człowiek jest odpowiedzialny za siebie i za swoje otoczenie.
Bardziej niż ogólnie o uzależnieniach film mógłby być o ucieczce od problemów i odpowiedzialności za własne życie. Oczywiście można uciekać od niej na różne sposoby. Przecież nie wszystkie uzależnienia są takie dramatyczne w skutkach.


Wracając do tych kwestii "alkohol-narkotyki". Może alkohol zostawmy, bo nie można tłumaczyć brania narkotyków tym że inni piją alkohol. To tak jakby wytłumaczyć kradzież samochodu tym, że ktoś kogoś zabił.
Przede wszystkim od tego typu filmów powstaje klimat, w którym każdy kto coś bierze jest degeneratem i ćpunem. Lista narkotyków od których można się uzależnić jest naprawdę niewielka, natomiast lista rzeczy, które można brać i nie mieć skutków ubocznych dość długa. Myślę, że zobaczenie, że nasz odbiór rzeczywistości nie jest jedynym możliwym i że wszystko dzieje się w naszym mózgu jest dla niektórych niezwykle cenne i wzbogacające.
Kontynuując ten wątek to czekam na film o tym jak wspaniałe dzieła sztuki powstały dzięki narkotykom, albo jak artyści znajdywali w nich inspiracje. Póki co jesteśmy zalewani obrazami z niedojrzałymi emocjonalnie ćpunami.

Co do tej "trawki" to NIGDY nie zaczyna się od niej. Praktycznie zawsze zaczyna się od ukradkiem wypitego gdzieś w krzakach piwa lub jabola, gdzieś pod koniec podstawówki lub w gimnazjum.

ocenił(a) film na 4
gupidupek

"nie można tłumaczyć brania narkotyków tym że inni piją alkohol"
Nie o to mi chodziło. Właściwie nie wiem, dlaczego poruszyliśmy temat alkoholu.

Powołując się po raz kolejny na przykład z ogniem. Próbując narkotyku zaledwie zbliżasz się do ognia. To czy włozysz w niego rękę, zależy od Ciebie. Ale film jest o tym jak jeden z drugim wkładają do tego ognia łapę, ba! oni wskakują w ten ogień. I mają poparzenia. A ludzie piszą - co za mądry film! ... Mądry?... Ja nie widzę w nim nic mądrego.

Drugą kwestią jest to, że film jest przerysowany. Ok, ćpun i degenerat żyje tym swoim ćpuńskim życiem i stacza się coraz bardziej. Ale w filmie to staczanie jest pokazane tak "na wyrost", że film tym samym traci na wiarygodności i zaczyna się robić śmieszny.

Podam kolejny przykład...
Jako mała dziewczynka ułożyłam sobie historyjkę - co będzie gdy nie będę czesać włosów. Nie będę czesać włosów przez parę lat, a gdy w końcu spróbuję je rozczesać - wyrwę je szczotką, bo będą tak splątane. Będę łysa, ludzie będą się ze mnie śmiać, ja będę tak bardzo płakać, że spuchną mi oczy, nie będę nic widziała idąc przez ulicę, potrąci mnie samochód i umrę.
Więc jak zabawnie to brzmi :) (miałam wtedy z 5 lat), ale taka samą, lekko zabawną rysę ma ten film. Jest przejaskrawiony, a konsekwencje działan bohaterów są pokazane wręcz absurdalnie.

Sighma

Twoja historyjka jest dobrym tematem na następny film tego reżysera :)

Film nie jest mądry, ani nie jest wartościowy. Jest to po prostu kolejne spojrzenie na ten sam problem co zawsze w ten sam sposób co zawsze i niczego nowego nie wnosi. Tak samo jak "Dzieci z dworca ZOO" nie były dla światowej literatury drugą "Zbrodnią i karą", chociaż na pewno na jakimś książkowym odpowiedniku filmweba o tej samej popularności miałyby o wiele wyższą ocenę ;) Dobry dla dzieciaków, żeby nie brały, bo nawet jeśli będą to robić, no to im później zaczną tym lepiej.

Czyli w sumie się zgadzamy :)

ocenił(a) film na 4
gupidupek

Zgadzamy.

"Dzieci z dworca ZOO" czytałam jako 14-latka, książka mi się podobała i pewnie jakoś wyrobiła moje poglądy (że narkotyki są bee), potem widziałam film. Ale byłam w sumie dzieckiem, nic dziwnego że mnie zachwyciła. Ale żeby "Requiem" zachwycało dorosłych, dojrzałych koneserów kina? Czym?

Może chodzi o zwyczajne uwielbienie dla "narkomańskich filmów"? Bo zauważyłam taką tendencję...

ocenił(a) film na 9
Sighma

A jednak z tego niczego, zrobiło się coś. Takie rzeczy się zdarzają, lepsze, gorsze. Chyba nie ma potrzeby o tym mówić.
A w takich kategoriach myślenia moglibyśmy zakopać każdą jedną komedię romantyczną. W końcu wszystkie traktują o miłości...
"Requiem..." MIAŁ mieć prosty przekaz, skupiał się na czym innym niż sto opcji na zakończenie i 2giej Incepcji z niego nie zrobisz:) Nie miał nikogo umoralniać a już na pewno nie miał w zamiarze stosować terapii oduzależniającej:D
Chociaż może nie jest aż tak oczywisty skoro nie zauważyłaś tak wielu istotnych rzeczy, o których traktuje, za bardzo skupiając się na problemie ćpania? Ja jestem z tej 2giej strony mocy i będę go bronić zawsze i wszędzie;)

PS.Film nie ma być mądry. Film może ewentualnie pokazać mądrość bohaterów. Ten pokazuje ich głupotę. Nie wszystko zawsze jest piękne i kolorowe. C’est la vie :)
PS2."Suma sumarum - skoro wiem (i każdy wie), że uzależnienie od narkotyków jest złe (tak jak w podanym wyżej przykładzie - każdy wie, że złe jest wkładanie ręki do ognia) - to wynika z tego że film jest o niczym."
Nie rozumiem o co Ci tutaj chodziło. Tylko nie mów, że o to, że mimo tego, że wiemy, że coś jest złe to i tak to robimy bo padnę..

ocenił(a) film na 4
Lajla

Film o niczym, bo pokazywał prostą prawdę, którą każdy wie. Coś na zasadzie: jeśli odrąbiesz sobie nogi, to nie będziesz mógł chodzić. Nie trzeba o tym pisać wierszy, scenariuszy i piosenek, bo jest to oczywiste.

ocenił(a) film na 9
Sighma

Widzę, że pojęcie "toksycznej miłości" jest Ci obce;]
Pamiętaj też, że w "Pile" odcięcie nogi wiązało się nie tylko z dalszym poruszaniem się, ale z całą resztą tj. życiem;] Względność.
Ale każdy ma prawo do własnej oceny.

ocenił(a) film na 8
Sighma

Zarzucasz temu filmowi, że jest dosłowny, że podaje wszystko na tacy, a
sama proponujesz zrobienie filmu o kilku różnych uzależnieniach. Czy
uważasz, że film stanie się głębszy i nie będzie to wtedy "umoralniająca
bajka dla dzieci"? Wrzucenie kilku nałogów do jednego worka, pokazanie, że
są złe... Czym to się będzie, w twoim odczuciu, różniło od tego filmu? I
nie uważam, żeby film z przesłaniem "narkotyki są złem" był "bułką z
masłem". Zarzucasz, że to jedyny przekaz filmu. Fakt, że inne wątki nie
były tak rozbudowane, poza wątkiem matki, który był dość wyraźnie pokazany
i nie rozumiem, czemu widzisz w nim tylko obraz starszej kobiety
uzależnionej od proszków. To akurat było naprawdę dobrze przedstawione.

Uważam, że film skupił się na przyczynach i na skutkach brania narkotyków.
Nie była to "bułka z masłem", bez przesady. Nie uważam, żeby film był
arcydziełem, nie uważam, że był straszliwie głęboki i jest nie wiadomo
jaki, ale buntuję się przeciwko stwierdzeniu, że film o kilku nałogach
byłby lepszy, że to "bułka z masłem"...

ocenił(a) film na 9
malga1994

b r a w o .





ocenił(a) film na 10
Sighma

Wychodzi na to że musisz przerzucić się nie na Rambo tylko na Rambo IV...

użytkownik usunięty
voojtas

wcale nie jesteś ani fajny, ani bystry.

ocenił(a) film na 9
Sighma

kochanie, nie pisz takich bzdur, proszę cię.
"Film traktował tylko o narkotykach. Owszem, były też zarysowane jakieś tam inne problemy (kasa, relacje rodzinne), ale to własnie były tylko drobne ryski." nie zrozumiałaś go, naprawdę. spróbuj spojrzeć na "Requiem..." od strony psychologicznej. on jest tylko tak zapakowany, żeby wyglądał na oczywisty.

ocenił(a) film na 4
Sighma

Rzadko mi się zdarza aby film ogólnie oceniany dobrze mi się nie podobał. W tym przypadku tak jednak jest, wyjątkowo irytujący, przez cały czas jego trwania się męczyłem... a najgorsza była ta stara... nie mogłem na to patrzeć... masakra, nie rozumiem zachwytu nad tym gniotem....

ocenił(a) film na 8
succubusus

moim zdaniem chodzi o coś zupelnie innego niż pokazanie że narkotyki są 'fuj'.
ten film porusza wszystkie problemy z jakimi współczesny czlowiek musi sie borykać: samotność, uzależnienia, pęd za zachodonimi wzorcami, brak współczucia, pogoń za nieosiągalnym szcęściem i wpływ telewizji na prywatne życie.
A i owszem jest drastyczny chwilami nudnawy ale cały czas mówi o czymś ważnym.

dumply

I o to chodzi! Dobrze to ująłeś. Pomijając wszystkie wasze wywody, najlepiej podsumowuje pierwsze zdanie na stronie filmu w recenzjach. "Świat straconych marzeń, czyli koszmar rzeczywistości".

Nic więcej nie trzeba dodawać. Olejcie narkotyki, pigułki i skupcie sie na uczuciach bohaterów. Babka, która straciła syna, sens życia, dziewczyna harrego, z wypaczoną psychiką (przypomnijcie sobie scene, jak tuli pieniądze. Czy to było jej największym marzeniem?), Harry, który został sam, bez pieniedzy i ręki no i murzynek, zamknięty w pierdlu, wspominajacy rodzinny dom. Co tu dodawać więcej? Trzeba się skupić na uczuciach i emocjach (i ma je budzić) a nie wydarzeniach.

ocenił(a) film na 9
poiu007

jak ja lubię takie mądre wypowiedzi, które odsłaniają przede mną niuanse filmu :D
w istocie, to świetny pomysł, by zapomnieć o narkotykach i skupić się na przeżyciach; dla mnie te dwie sprawy miały jednak ZBYT ścisłe powiązanie.

ocenił(a) film na 9
poiu007

I NA TYM KUR..**A POLEGA DRAMAT :D

ocenił(a) film na 9
dumply

"pęd za zachodonimi wzorcami" - to trochę niefortunne określenie biorąc pod uwagę kraj pochodzenia tego filmu ;)

ocenił(a) film na 9
succubusus

proszę, abyś wymienił kilka tych "filmów ocenianych dobrze".

ocenił(a) film na 10
Sighma

Nie rozumiem jak można ten film tak nisko oceniać i te wszystkie argumenty na nie, każdy patrzy na co innego, jedni na narkotyki i myślą, że film jest tylko o tym, ale jak powiedział poiu007 - skup się na uczuciach, o tym jest ten film, o kobiecie która całe swoje dorosłe życie siedzi przed telewizorem, samotna, chcąca tylko trochę zainteresowania jej osobą, tak bardzo chciała tego, że poszła "na skróty" - pigułki były tylko narzędziem... W każdym wieku można się uzależnić, stoczyć...
Marion? kolejna tragedia życiowa, a wcale nie chodzi tu o ćpanie... Najlepiej jest to pokazane na przykładzie związku z Harrym, którego nałóg także zmienił. Na początku filmu pokazana przecież była ich miłość, zazdrość, Harry nie chciał wysłać Marion na spotkanie, a później? Sam jej to zaproponował, bo potrzebował tak bardzo pieniędzy na towar. Nie widzicie jakie w tym tkwią emocje? Później przecież było staczanie i upokarzanie się Marion, na balecie z "pełną kulturą"... Przejście z artystki do dziwki zadowalającej innych...
Film fajnie pokazuje właśnie uzależnienie od narkotyków, powiedzmy stadium kiedy wszystko idzie dobrze, ćpanie nie było niczym złym, wszystko im się udawało, aż do pewnego momentu, kiedy ich interes upadł, kiedy wszystko się wali, brakuje pieniędzy, narkotyków, wszystko staje się problemem...
Muzyka genialnie dobrana do filmu, trzyma w napięciu - najbardziej w pamięci zapadł mi moment, gdy do szpitala w odwiedziny do Sary przychodzą dwie znajome, serce tak ściska, że oczy się pocą ;-) Komuś na pewno sie takie sceny mogą też skojarzyć z LIMO ;-)
Sighma, mówisz, że film powinien opowiadać o wielu sposobach uzależnień? Jest takie powiedzenie, trochę je zmienię dla potrzeb tej wypowiedzi. Jak ten film byłby o wszystkim to byłby o niczym. Ale uwierz, że każdy nałóg zasługuje na swój film, wspomniałaś o alkoholu, jako środek od którego można się uzależnić on się nie różni niczym od narkotyków, skutek jest taki sam - tragedia, nie jednostki, całego otoczenia.

Ciężko się ogląda, bo to na prawdę wstrząsające kino, ale wg mnie każdy powinien obejrzeć ten film, ode mnie ma 10/10 z serduszkiem, bo czułem je oglądając go...

ocenił(a) film na 9
zusto1988

Skoro rozmawiamy o filmie,w którym są oczywiste rzeczy i pomimo wysokiej oceny filmu,wiekszośc uważa,że to gniot,to zastanówmy się nad pytaniem,po co są filmy?^^Omińmy to,że o narkotykach możemy dowiedzieć się z książek i film nas nie zaskakuje(troche dziwnie brzmi,bo zachowujecie się tak,że jesli film was niczego nie uczy,to jest od bani),więc można doczepić się tylko scenizacji owych przygód bohaterów,którzy znajdują w narkotykach sposób na...:) Ale film ukazał całą prawde,nic nie jest przerysowane,nie wszystkie ćpuny są zdesperowane w wiekszym stopniu,tak jak w filmie,dlatego opinie o przerysowaniu zdążyłem zauważyć.Film powinien uczyć,jest to dramat i nie są tu potrzebne efekty specjalne,skomplikowane dialogi,tylko ma przedstawiać całą prawde o czymś o czym opowiada film.Ja sam oglądałem ten film z 2lata temu,ale jest genialny.Ocena 8.3 mówi sama za siebie.

Pytania:Czego oczekiwaliście od filmu?

PS.zusto1988 to nie było wcale do ciebie,poprostu pomysłałem,że ładniej będzie wyglądało,gdybym się przyczepił do osoby o prawie tych samych poglądach co ja.

ocenił(a) film na 9
zusto1988

Aż miło poczytać taką wypowiedź:)) zgadzam się w 1oo%. Film JEST wstrząsający. Mimo tego, że widziałam go już ładne pare razy i znam sceny na pamięć, jest w nim mnóstwo momentów, w których siedzę pospinana jak baranie jaja... To świadczy tylko (aż) o tym, że reżyser osiągną to co zamierzał. Cztery osoby. Cztery przeplatające i nawzajem zapętlające się historie, osadzone w tak ZAJEBIŚCIE "gęstej" atmosferze, że sprawia to, przynajmniej w moim przypadku, że ogląda się go z ciągłym niepokojem. Nawet wtedy jak wszystko jest "ok" i idzie po myśli bohaterów. Kawał dobrej roboty. Tyle. Natomiast co do mamy Harrego, mnie również ta historia dotknęła najbardziej. Naprawdę martwiłam się o jej losy w filmie. Dramatyczna końcówka biednej kobiety, żyjącej pięknymi momentami z przeszłości musi mieć masakryczne odzwierciedlenie w rzeczywistości:(

"Requiem dla snu" już na zawsze będzie miał szczególne miejsce w moim sercu i wiem, że na szczęście, ta mniejszość, która nie łapie tego co reżyser "podaje na tacy", jest tylko mniejszością:))

pzdr

ocenił(a) film na 9
Sighma

A propo tytułu tematu,troche go zmienie.

Tak powinien brzmieć:
Moim zdaniem nie jesteśmy warci tego filmu.

ocenił(a) film na 10
Sighma

Uzależnienie od narkotyków wynikło z czegoś. I to o tym czymś jest ten film kolego. Dorośniesz to zrozumiesz.

ocenił(a) film na 4
monroepage

Jestem koleżanką po 30-tce. Argumenty "dorośniesz to zrozumiesz" bawią mnie :) Tak samo "obejrzyj Rambo" oraz "jesteś głupia tra la la";

ocenił(a) film na 10
Sighma

to nadal nie zmienia faktu ze filmu nie rozumiesz i pojecia nie masz widac o czym jest i z jakim problemem sie mierzy. to ze jestes po 30 umniejsza tylko Twoje pojecia na ten temat!

ocenił(a) film na 1
toXyk

Sighma przeczytałam kilka Twoich wypowiedzi i zgadzam się.
Mnie również denerwują argumenty w stylu "dorośniesz to zrozumiesz ten film". Może właśnie trzeba dorosnąć by zrozumieć, że takie filmy są.... po prostu dla pseudo ambitnych. Ja nie widzę w tym filmie absolutnie nic wyjątkowego. Nic mnie nie zaskoczyło. Absolutnie nic nie wywarło na mnie wrażenia, że oto oglądam film z przesłaniem, morałem (tak jak twierdzi 90% z was). Nie rozumiem również zachwytu nad tym filmem. Także przypuszczam, że weszła moda na filmy o-nazywajmy rzeczy po imieniu-ćpunach. Już na innym forum się wypowiedziałam na ten temat to zostałam zlinczowana. Przez, oczywiście "ludzi dorosłych"... Taki to oto poziom "dorosłości" prezentują niektórzy....

ocenił(a) film na 9
dark_angel_1989

To nie jest kwestia tylko tego czy jesteś dojrzała. Ale też inteligencji. Podstawowego rozumienia pojęcia "dramat", którym ten film jest. Nie musi mieć przekazu. Ma na celu przedstawienie danej sytuacji, ukazanie ludzkich problemów. W tym przypadku uzależnienia. Nic co ludzkie nie jest mi obce, takie rzeczy się zdarzają i na pewno nikt nie marnuje swojego życie bo "taka jest moda", o ile rozumiesz co mam na myśli. Mówiąc, że weszła moda na filmy o ćpaniu chodzi ci o 10 lat temu? Bo wiesz mamy 2011.. Nie będę ubolewać nad tym, że nie rozumiesz tego filmu, ani że twoje IQ najwyraźniej równa się ocenie, którą mu dałaś. Miło mi ze świadomością, że tacy jak ty tworzą kontrast między tą drugą stroną i jeszcze bardziej podkreślając fenomen tego filmu. Bo to, że ta perełka nie jest dla każdego, wiadomo nie od dziś:)

ocenił(a) film na 1
Lajla

A mnie nie miło, że niektórzy, np. Ty mierzą wszystkich swoją miarą, swoimi gustami a także swoją miarą IQ, które to niby na wysokim poziomie prezentują. Wiesz, śmieszą mnie opinie tego typu, że trzeba mieć wyższe IQ by zrozumieć jakiś film. Powtarzacie się. Jeden mówi, ze trzeba dorosnąć, drugi że trzeba mieć wyższe IQ... To wszystko mrzonki i bzdury, jak dla mnie. To Wasze ocenianie drugiej osoby, która oglądała film, tym bardziej że-przepraszam bardzo-ale nie znasz mnie i nie wiesz jaki mam iloraz inteligencji :) Ja nie będę się zniżać do poziomu niektórych, oceniając ich że są głupi bo np podobał im się ten film. Ależ proszę bardzo, nie mam nic przeciwko. Ale mam przeciwko temu, żeby ktoś mnie obrażał bezpodstawnie. Czy rozumiesz może, że można film zrozumieć, ale mimo wszystko może się on nie podobać? Bo chyba jak większość "inteligentnych" widzę że nie. Właśnie dlatego, że rozumiem pojęcie dramat, na tle innych dramatów prezentuje się on miernie, dlatego też między innymi moja ocena. Poza tym, pani inteligentna, nie życzę sobie obrażania mnie głównie dlatego, że ja ani Ciebie, ani innych nie obrażam twierdząc, że ma takie czy inne IQ. Bardzo ciekawa jestem jakie Ty masz ale tego nie będę oceniać zniżając się do poziomu a raczej przepraszam-starając się osiągnąć poziom tych "inteligentniejszych".
P.S. Jak już czepiamy się znaczenia pojęć, warto najpierw zastanowić się nad znaczeniem wyrazu "inteligencja". Bo niestety większość tak naprawdę nie wie, jakie znaczenie kryje się za tym wyrazem a notorycznie go używa :) Ty zresztą też :)

ocenił(a) film na 4
dark_angel_1989

Masz rację. Zastanówmy się czy oznaką wysokiego IQ jest nieumiejętność dyskutowania o samym filmie, natomiast o ludziach go negatywnie oceniających - bardzo chętnie. Na Filmwebie rozmawiamy o filmach, nie o użytkownikach. Nie oceniamy ich inteligencji czy dorosłości. Takich argumentów używają tylko... ach, miałam nie oceniać innych użytkowników...

Jeśli chodzi natomiast o filmy o ćpunach, napisałam wyżej właściwie to samo :)
"Może chodzi o zwyczajne uwielbienie dla "narkomańskich filmów"? Bo zauważyłam taką tendencję..."

ocenił(a) film na 9
Sighma

Ojej, jak wzorowo się zrobiło. Zacnie wręcz:)
Dajcie sobie buzi.

ocenił(a) film na 9
dark_angel_1989

Chyba cię to zabolało bo prawie w każdym zdaniu przytaczasz to słowo:) Ba, cały post jest o inteligencji. Jeśli nie rozumiesz pojęcia ironii i tak łatwo dajesz się prowokować to nie mamy o czym gadać. Miałam nadzieję na ciekawą dyskusję, ale widzę, że Matka Polka może mi zaoferować tylko nudną umoralniającą pogawędę o tym co zawsze hehe
A więc ok.
Nie mierzę cię ani moją miarką, ani nie moim IQ.... (tutaj bym coś napisała ale się powstrzymam^^) Co nie zmienia faktu, że nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem takiej oceny. Naprawdę ten film jest dla ciebie nieporozumieniem? Warty zdeptania z ziemią? Najniższych lotów? Nie doceniłaś ani jednego aktora, muzyki, ujęcia kamery, totalnie, absolutnie NIC ci się nie podobało? Sorry ale takie zachowanie raczej przywodzi mi na myśl FW-owych trolli... Nie biorę ich na poważnie. Więc nie będę pisać poważnie.
W moim poprzednim poście napisałam swoje argumenty, a ty łykasz haczyk i zamiast na nie normalnie odpowiedzieć skupiasz się na jakiś pierdołach. O twoje już pytać nie będę bo te kilka zdań mi wystarczy, już wszystko wiem. Dość przewidywalne to wszystko a 1/10 mówi samo za siebie:)

Aha, jeszcze jedno: "Może właśnie trzeba dorosnąć by zrozumieć, że takie filmy są.... po prostu dla pseudo ambitnych."
Motasz się we własnych teoriach. Określ się dziewczyno a potem zaczynaj dyskusję. Żal.

ocenił(a) film na 10
Lajla

dobra dzieci nie kłóćcie się ;-) Są gusta i guściki, jednym się podoba jedno, drugim co innego - życie byłoby nudne jakby wszystkim podobały się te same filmy.
FilmWeb - zbiór filmów, oceny komentarze - tu film jest najważniejszy a nie kto jest krytykiem, jakie ma IQ, ile ma lat ;-) Szanujcie wypowiedzi innych i to, że film może się nie podobać... Ale 1/10? :D "nieporozumienie"? Ta ocena jest chyba dla jaj, niewielki odsetek filmów (tysięczny odsetek? milionowy?) zasługuje na taką ocenę... Wytłumacz mi dlaczego dałaś najgorszą możliwą ocenę? :-) Bo dając 1/10 domyślam się, że zaraz po filmie się zwymiotowałaś albo bardzo Cie rozbolała głowa...